Sir Kyle "Kat" Wrath

Najemnicy i temu podobni.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kat
Posty: 18
Rejestracja: 2013-03-01, 15:05

Sir Kyle "Kat" Wrath

Post autor: Kat »

Obrazek

Miano: Sir Kyle Wrath, zwany Katem
Tytuł: Pierwszy Miecz Ahravanu
Rok urodzenia: 1144
Profesja: Rycerz, przyboczny strażnik i doradca w jednym.

Osobowość: Kyle Wrath jest zazwyczaj poważną i chłodną osobą. Jako mistrz szermierki ceni sobie najbardziej zdyscyplinowanie i ciągłą czujność. W walce, zarówno pojedynkach jak i wielkich bitwach, jest bezlitosny, a wobec schwytanych przez siebie szpiegów lub zdrajców - niemal okrutny. Uzyskał sobie przydomek "Kata" właśnie przez wymyślne sposoby wyciągania informacji i egzekucji, wykonywanych bez mrugnięcia okiem.
Niemniej nie jest złym człowiekiem, a swoje krwawe rzemiosło traktuje przede wszystkim jako obowiązek - daleko mu do żądnych krwi sadystów.

Wygląd:To przeciętnie wysoki mężczyzna w sile wieku, szczupły, choć nie wątły. Jego włosy, choć poczęły siwieć, są wciąż gęste, a postura silna. Przy pasie nosi dwa miecze - jednym jest rapier, będący jego głównym orężem, a drugim - szeroki, skrócony miecz katowski. Na co dzień ubiera się w luźną, czarną tunikę, a do bitew zakłada lekką zbroję. Nie używa tarcz, chyba że jest to absolutnie konieczne.

Historia:
Nie sposób jest opisać całej historii Kyle'a Wratha, gdyż ten zwyczajnie jej do końca nie pamięta. W 1174 roku, podczas potężnego sztormu rozbił się bowiem na północnym wybrzeżu Ahravanu - jego statek został rozniesiony w drzazgi, jego załoga z pewnością zginęła, a on sam uderzył tak mocno w skały, iż doznał amnezji. Uraz powoli ustępował, ale część zaników pozostała trwała. Kyle Wrath wie, że jego statek przybywał z krainy zza wielkim morzem, której mapy tych krajów nie obejmują. Nie zapomniał też swoich umiejętności i fachu. Pamięta też wiarę z rodzimych stron - w której Morze jest bogiem.
Traf - a może właśnie Morze - chciał, aby Kyle Wrath rozbił się w tym samym czasie, w którym w Ahravanie dogorywały potyczki o zjednoczenie. Jego stan był na tyle zły, że stacjonujący w pobliżu zabrali go spośród resztek okrętu i położyli wśród dziesiątek namiotów, obok innych rannych i jeńców. Długo odzyskiwał siły; dowódcy mogli wziąć go też za potencjalne źródło informacji, szpiega lub cokolwiek innego - nie było mu więc dane opuścić tego obcego miejsca nawet, gdyby wrócił do siebie. Uznał, że jedyną szansą na wymknięcie się będzie ucieczka wtedy, gdy jeszcze jest w tak poważnie ranny, iż nikt jeszcze nie sądzi, że da radę o czymkolwiek opowiadać.
I znów traf chciał, że kuśtykający rozbitek wymykał się z namiotów tą samą nocą, gdy Peter Covell osobiście doglądał spraw w obozowiskach sił. Gdy Wrath już zdołał trafić na leśną ścieżkę między obozami, natknął się na niebezpieczną scenę - trójka ludzi została napadnięta przez grupę zbrojnych, którzy najwyraźniej nie byli tymi samymi, którzy zabrali go z wraku. Nie mógł przejść niezauważony, ale nie mógł też pozwolić sobie na czekanie - bo ktoś z tamtego obozowiska z pewnością zauważył już jego brak. Mógł też uciec jak tchórz w poprzek lasu i z pewnością się zgubić i zginąć, a to nie wchodziło w grę - bo amnezja amnezją, ale o honorze nie zapomniał.
Gdy z napadniętych ludzi pozostał już tylko jeden, Kyle Wrath wypadł z ciemności, przebijając w ułamku chwili plecy pierwszego wroga swym rapierem. Mając po swojej stronie efekt zaskoczenia i unikatową sztukę fechtunku Krainy Zza Morza, rozbrajał i przebijał kolejnych zbrojnych, wycinając sobie drogę do osaczonego człowieka. Chwila tej ogromnej przewagi była bardzo krótka, ale nim pozostali się obejrzeli, szermierz wykorzystał ją w pełni, przechylając szalę zasadzki.
Choć sam nie mógł nie zostać - ponownie - rannym w starciu z liczniejszym wrogiem, w imponujący sposób Kyle Wrath pomógł spisanemu na straty człowiekowi się obronić. Człowiekiem tym okazał się Peter Covell, i po wydarzeniu tym szermierz-rozbitek nie musiał już uciekać z obozu wojsk, które należały do Covella. Zamiast tego otrzymał nowe miejsce u jego boku, jako Pierwszy Miecz Ahravanu, który - choć utracił wspomnienia ze swojej krainy - przywiózł z niej niezrównaną, wręcz tajemną sztukę szermierki, jakiej te ziemie nie widziały.
"Use the Force, Harry" - Gandalf
ODPOWIEDZ

Wróć do „Podmioty niezależne”