-Nie moszesz wskoczyć jak ninja i zrobić ninjutsu? XDDD
-BOŻE SKĄD ONI SIĘ WZIĘLI XDDDDDDD
-Użyj ninjutsu kontroli cienia pizdo XDDDDD
-Dobra, ej, chłopaki. Spokój.
Odezwał się nagle jeden ze strażników z poważną miną. Reszta spojrzała na niego z szacunkiem.
-LOL ŻARTOWAŁE ZJEBA Z FRAJERÓW XDDDDDDDDDD
I znowu ubaw. Nagle, za plecami strażników pojawiła się kobieca postać okutana w ciemne tkaniny. W sumie przypominała właśnie nieco ninja. Mężczyźni nie zauważyli jej, śmiejąc się z gości, więc nie mogli zareagować, gdy ta podeszła do dwóch z nich, złapała ich za głowy i rąbnęła nimi, jedna o drugą. Usłyszeliście cichy chrupot pękającej czaszki, a śmieszkowie upadli. Chyba byli tylko nieprzytomni. No, przynajmniej na razie.

Kobieta miała ciemną skórę i oczy niczym u dzikiego kota. Na plecach trzymała, ni chybi, bazookę. Mężczyźni natychmiast spoważnieli i cofnęli się na boki, robiąc przejście dla tajemniczej damy. Ta przeszła między nimi, warcząc do nich jeszcze:
-Może nie mogę tykać... hmph, gości przed bramą, ale mogę zawsze wysadzić was, wy pieprzone nieroby.
Stanęła przed przybyłymi, patrząc na niego wrogo. Chusta zasłaniająca jej usta znów się poruszyła:
-Prowincja rodzima, imiona i cel wizyty. Poza tym będziemy sprawdzać co macie w tych beczułkach.