Gracz czerwony
: 2016-11-09, 15:09
Do wioski koczowników, którzy zbudowali osadę niedaleko terenów zamieszkałych przez słonie dotarła grupa niecodziennych gości, która poprosiła o audiencję u wójta.

Pierwszy z nieznajomych wystąpił naprzód i powiedział:
-Ohaio gozaimasu. Watashi wa Morok-sama desu. Zō wa koko ni imasu ka?
...
Jego towarzysze popatrzyli się na siebie i pokiwali głowami z dezaprobatą.

-Wybaczcie zachowanie naszego kolegi. Ostatnio coś mu się na łeb chyba spadło. Jam jest Kotton. Słyszałem, że są tu słonie. Chcielibyśmy zjeść takiego jednego.

-Kiedy natura wzywa, moją odpowiedzią jest honor! - krzyknął kolejny

-Bardzo prosimy o wskazanie nam łowiska gdyż pragniemy gorąco rozpocząć polowanie - dodał inny
Nagle mieszkańcy wioski, którzy zebrali się zaciekawieni zaczęli pokazywać coś za plecami przybyszów i szeptać między sobą. Wtem przed obliczem wójta i myśliwych pojawił się kolejny gość, który wbiegł zdyszany, lecz po chwili rozprostował się dumnie:

-HALO! TU POLICJA! OTOCZYŁEM WAS! - wykrzyczał w stronę kotołaków - A LICENCJA NA POLOWANIE TO JEST WYKUPIONA?!
-Ale co chodzi? Jaka licencja?
-Przecież to nie Felisland!
-Wolne słonie dla wolnych ludzi!
-Gubernator Rudo śmierdzi!
-DOBRA STOP! SHISSEN MORDEN! JA TERAZ MÓWIE. Nie ma licencji to wam znacjonalizuje trofea na granicy jak będziecie wracać! Więc lepiej kupić!
-Skandal!
-Ej no chyba się dogadamy jakoś co nie. To przecież Felisland tu liczy się czynnik ludzki.
-Sayoku seifu yudayahito no inbō !
-2 uncje kocimiętki albo wam odholuje te trofea! Tak przy okazji panie wójcie to proszę przekazać pana szefowi, żeby lepiej nie wysyłał więcej misji kolonizacyjnych na południe bo tu sami debile i jeszcze jakiś przypał się niepotrzebnie zrobi. EJ CO TY MI POKAZAŁEŚ?! NO MYŚLISZ ŻE NIE WIDZIAŁEM?! ZARAZ CI POKRZYWKĘ ZROBIĘ TO ZOBACZYSZ.

Pierwszy z nieznajomych wystąpił naprzód i powiedział:
-Ohaio gozaimasu. Watashi wa Morok-sama desu. Zō wa koko ni imasu ka?
...
Jego towarzysze popatrzyli się na siebie i pokiwali głowami z dezaprobatą.

-Wybaczcie zachowanie naszego kolegi. Ostatnio coś mu się na łeb chyba spadło. Jam jest Kotton. Słyszałem, że są tu słonie. Chcielibyśmy zjeść takiego jednego.

-Kiedy natura wzywa, moją odpowiedzią jest honor! - krzyknął kolejny

-Bardzo prosimy o wskazanie nam łowiska gdyż pragniemy gorąco rozpocząć polowanie - dodał inny
Nagle mieszkańcy wioski, którzy zebrali się zaciekawieni zaczęli pokazywać coś za plecami przybyszów i szeptać między sobą. Wtem przed obliczem wójta i myśliwych pojawił się kolejny gość, który wbiegł zdyszany, lecz po chwili rozprostował się dumnie:

-HALO! TU POLICJA! OTOCZYŁEM WAS! - wykrzyczał w stronę kotołaków - A LICENCJA NA POLOWANIE TO JEST WYKUPIONA?!
-Ale co chodzi? Jaka licencja?
-Przecież to nie Felisland!
-Wolne słonie dla wolnych ludzi!
-Gubernator Rudo śmierdzi!
-DOBRA STOP! SHISSEN MORDEN! JA TERAZ MÓWIE. Nie ma licencji to wam znacjonalizuje trofea na granicy jak będziecie wracać! Więc lepiej kupić!
-Skandal!
-Ej no chyba się dogadamy jakoś co nie. To przecież Felisland tu liczy się czynnik ludzki.
-Sayoku seifu yudayahito no inbō !
-2 uncje kocimiętki albo wam odholuje te trofea! Tak przy okazji panie wójcie to proszę przekazać pana szefowi, żeby lepiej nie wysyłał więcej misji kolonizacyjnych na południe bo tu sami debile i jeszcze jakiś przypał się niepotrzebnie zrobi. EJ CO TY MI POKAZAŁEŚ?! NO MYŚLISZ ŻE NIE WIDZIAŁEM?! ZARAZ CI POKRZYWKĘ ZROBIĘ TO ZOBACZYSZ.