Komenda ZOMO
- Borys
- Krul
- Posty: 5516
- Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
- Tytuł: Wielki Chan Borysady
- Has thanked: 46 times
- Been thanked: 43 times
Komenda ZOMO
Komendant oddziału ZOMO w Olsztynie, Mirosław Koniczyński, siedział w spokoju w swoim gabinecie, na ścianie którego od niepamiętnych czasów wisiał portret towarzysza Bieruta, i w spokoju kończył lekturę aktualnej Trybuny. Pogładził się po gęstym, czarnym wąsie. Sięgnął do torby i wyjął z niej zapakowaną w papier śniadaniowy kanapkę z kiełbasą (ze specjalnego kontyngentu), ugryzł kęs i mlaskając głośno puścił ku swej uldze długo wzbierającego bąka. Już szykował się do drugiego, gdy ktoś zapukał do gabinetu. Po chwili drzwi otworzyły się i przed komendantem zasalutowali kolejno...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
- Borys
- Krul
- Posty: 5516
- Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
- Tytuł: Wielki Chan Borysady
- Has thanked: 46 times
- Been thanked: 43 times
Re: Komenda ZOMO
Znalazłem starą KP Grubego:
-JEBAĆ BIERUTA XDDDDDDDDDDD
Do środka wszedł wysoki, pulchny mężczyzna o twarzy, która bez wątpienia wskazywała na upośledzenie umysłowe - prawdopodobnie zespół downa. Przy pasie miał pałkę i kajdanki, w jednej z dłoni ściskał słój z bigosem, a drugą uniósł by zasalutować.
-Nie no, żartuję, co nie XDDDDDDDDDDD . - powiedział, kładąc słoik z bigosem na biurku Koniczyńskiego i mrugając do niego jak debil. - Euzebiusz Garsijew, melduję się XDDDDDD Jak ja was jebane polskie kurwy nienawidzę xDDDDDDDDD
Garsijew był duszą towarzystwa - upośledzonym kretynem, ale za to zabawnym. Jego powiedzonko "jebać Bieruta" stało się sławne, od kiedy tłukąc demonstrantów protestujących przeciwko cenom papieru do podcierania dupy, krzyknął: "ej, ale tak w sumie jebać bieruta nie xDDDDD", ale i tak napierdalał tych Polaczków, bo co tam.
Mówiono, że może sobie pozwolić na takie żarty, bo jest synem jakiegoś rosyjskiego jenerała albo tajnym agentem służb specjalnych.
-JEBAĆ BIERUTA XDDDDDDDDDDD
Do środka wszedł wysoki, pulchny mężczyzna o twarzy, która bez wątpienia wskazywała na upośledzenie umysłowe - prawdopodobnie zespół downa. Przy pasie miał pałkę i kajdanki, w jednej z dłoni ściskał słój z bigosem, a drugą uniósł by zasalutować.
-Nie no, żartuję, co nie XDDDDDDDDDDD . - powiedział, kładąc słoik z bigosem na biurku Koniczyńskiego i mrugając do niego jak debil. - Euzebiusz Garsijew, melduję się XDDDDDD Jak ja was jebane polskie kurwy nienawidzę xDDDDDDDDD
Garsijew był duszą towarzystwa - upośledzonym kretynem, ale za to zabawnym. Jego powiedzonko "jebać Bieruta" stało się sławne, od kiedy tłukąc demonstrantów protestujących przeciwko cenom papieru do podcierania dupy, krzyknął: "ej, ale tak w sumie jebać bieruta nie xDDDDD", ale i tak napierdalał tych Polaczków, bo co tam.
Mówiono, że może sobie pozwolić na takie żarty, bo jest synem jakiegoś rosyjskiego jenerała albo tajnym agentem służb specjalnych.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.