Misja w Zachodnich Górach

Władca: Dlanor Archibald Knox [Dlanor]
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Gruby »

Góry na zachodzie Del'Arte były wyjątkowo łakomym kąskiem. Choć Dlanor nie planował jakiegoś wyjątkowego rozrostu terytorialnego, zdawał sobie sprawę z działań sąsiadów z zachodu, chcących zająć prowincję obok jego państwa. Ta sprawa ugodziła jego dumę na tyle poważnie, że chciał zrobić innym na złość i również powiększyć swoje ziemie. Najzwyczajniej w świecie też bał się ataku. Myślał, czy nie zrobić pod swoim pałacem wielkiego labiryntu, ale, choć Jungfrau mogły robić za potwory w nim, perspektywa wydawania gigantycznych sum pieniędzy nie pociągała go zbytnio. Góry były o wiele lepszym terytorium do ukrycia się i prowadzenia wojny podjazdowej, partyzanckiej.
Dlatego, za radą marszałka i doradczyni, rozkazał by wysłać na terytoria zachodnie garść zwiadowców, którzy donieśli by mu o sytuacji wśród ludów zamieszkujących góry. Trzydziestu łuczników miało rozpełznąć się w pięcioosobowych grupkach po terenie i zebrać wszystkie możliwe informacje. Mieli unikać wszelakich potyczek, starć, ukrywać się, działać cicho. Jeżeli tereny były zamieszkane przez agresywne plemiona, natychmiast ewakuować się z terytoriów, aby uniknąć strat. Jeżeli przez lud spokojny – mogą popytać w ich wioskach o sąsiadów z Del'Arte, ich opinie na temat wielkiego państwa przy granicy.

(Co wiem już na początku o tamtych terenach?)
Awatar użytkownika
Nevrast
Posty: 809
Rejestracja: 2013-02-16, 17:42
Tytuł: Kuchcik borysadowy
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Nevrast »

Zwiadowcy różnych grup znajdowali w swoim marszu na zachód przez góry ślady dawnych domostw i twierdz. Niektóre z nich były dobrze zachowane, ale mogli się w nich ukrywać bandyci, więc nie warto było do nich zaglądać.
Trzy grupy postanowiły ruszyć na północ, zejść z gór i wejść na obszary nizinne. Ominęli wielki las i ruszyli w stronę morza, ponieważ będąc jeszcze w górach zauważyli daleko przed sobą, na wybrzeżu sporej wielkości miasto.
Trzy grupy, które zostały w górach po tygodniu ruszyli w drogę powrotną, ponieważ nie natrafili na ślady bytności ludzi.

Spoiler
Pokaż
Wiesz bardzo niewiele o tej krainie. Nie jest całkowicie górzysta. Ma dostęp do morza. Istniały tutaj jeszcze 5 lat temu trzy państwa, które zawzięcie ze sobą walczyły. Później wybuchła zaraza. Od tego czasu nikt z sąsiadów nie wie co się tam dzieje.
Najpierw uśmiechy, potem kłamstwa. Dopiero potem kule.

Me ollaan samaa tuhkaa,
samaa kevyttä ilmaa,
Joten rauha nyt,
tää maailma on vihaan kyllästynyt
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Gruby »

Czyli piętnastka wróciła.
Następna piętnastka zmierzająca do miasta, postanowiła by:
-Piątka zwiadowców próbowała jawnie, bezproblemowo, dostać się do miasta, jak zwykli podróżnicy. Tak też się przedstawią. W razie ataku, wycofają się.
-Kolejna piątka będzie podążała za nimi, by w razie czego wesprzeć ich w razie odwrotu. Jeśli nie napotkają odwrotu, zostaną przy bramach miasta, nie wchodząc do środka.
-Ostatnia piątka, rozbije obóz i będzie czekała na resztę, bacząc, by nie zostać zaatakowanym przez bandytów.
Awatar użytkownika
Nevrast
Posty: 809
Rejestracja: 2013-02-16, 17:42
Tytuł: Kuchcik borysadowy
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Nevrast »

Ludzie nie zwracali uwagi na przybyszów, mogli więc bez przeszkód wejść do miasta.
Zobaczyli kiedyś z pewnością piękne,a obecnie mocno zdewastowane miasto, choć uprzątnięte już z gruzu. Ludzie mieszkali w najlepiej zachowanych domach. Było ich sporo. Można przypuszczać, że kilka tysięcy. Ulice były gwarne, handlarze wystawiali swoje towary, ludzie rozmawiali ze sobą, spacerowali, jedli i pili. Działała również straż miejska.
Nie wiadomo było, gdzie ma siedzibę władza miasta, ponieważ twierdza położona na wzgórzu w mieście była w 70% zburzona.
Najpierw uśmiechy, potem kłamstwa. Dopiero potem kule.

Me ollaan samaa tuhkaa,
samaa kevyttä ilmaa,
Joten rauha nyt,
tää maailma on vihaan kyllästynyt
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Gruby »

Piątka zwiadowców postanowiła zdobyć nieco informacji. Dyskretnie (albo i nie, jeżeli wymagała tego sytuacja) pytali o następujące rzeczy:
1. Co się wydarzyło w mieście? Jaką nosi nazwę? Dlaczego jest tak zrujnowane?
2. Co wiadomo o okolicznych terenach nizinnych i górskich?
3. Czy są tu jeszcze jakieś inne miasta?
4. Jaki jest stosunek mieszkańców do Królestwa Del'Arte?
5. Czym się na tych terenach handluje i czy jest na coś zapotrzebowanie?
6. Kto jest przywódcą miasta, czy są tu jakieś frakcje lub grupy wpływów?
7. Jaka religia tu dominuje?
Awatar użytkownika
Nevrast
Posty: 809
Rejestracja: 2013-02-16, 17:42
Tytuł: Kuchcik borysadowy
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Nevrast »

Przechodnie słysząc nazwę Del'Arte drapali się po głowie, albo robili inne gesty świadczące o niewiedzy. Każdy zaczepiony człowiek mówił: Idźcie do Eydis, ona wie wszystko.
Najpierw uśmiechy, potem kłamstwa. Dopiero potem kule.

Me ollaan samaa tuhkaa,
samaa kevyttä ilmaa,
Joten rauha nyt,
tää maailma on vihaan kyllästynyt
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Gruby »

Tak też uczynili zwiadowcy. Zapytawszy się wcześniej gdzie można odnaleźć Eydis, ruszyli do niej.
Awatar użytkownika
Nevrast
Posty: 809
Rejestracja: 2013-02-16, 17:42
Tytuł: Kuchcik borysadowy
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Nevrast »

Eydis miała przebywać w obszernym domu przy głównym placu. Gdy do niego trafili powiedziano im, że wyjechała na wyspy jakieś trzy księżyce temu, więc muszą na nią czekać.
Najpierw uśmiechy, potem kłamstwa. Dopiero potem kule.

Me ollaan samaa tuhkaa,
samaa kevyttä ilmaa,
Joten rauha nyt,
tää maailma on vihaan kyllästynyt
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Gruby »

Jeżeli powróci w ciągu miesiąca to oczekują. Jeżeli nie, to powrócą całym oddziałem do Del'Arte. Reszta zwiadowców niechaj też wstąpi do miasta, będą mieszkali w jakiejś karczmie i imali się prostych prac, by nie wyróżniać się zbytnio od tutejszych mieszkańców.
Podczas oczekiwania również będą próbowali odnaleźć odpowiedzi na pytania, włącznie z nowym:
8. Kim jest Eydis i jaka jest?
Awatar użytkownika
Nevrast
Posty: 809
Rejestracja: 2013-02-16, 17:42
Tytuł: Kuchcik borysadowy
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Nevrast »

Minęło kilka dni, a już zwiadowcy wpadli w duże kłopoty. Gdy chodzili po mieście byli śledzeni, ale szpiedzy żadnym gestem czy słowem nie dali znać zwiadowcom Del'Arte o swoim istnieniu. Przez kilka dni obserwowali z daleka przybyszów. Minął czwarty dzień pobytu 10 zwiadowców Knoxa w mieście. Dzień i wieczór były wyjątkowo chłodne, więc ludzie Del'Arte raczyli się grzanym winem. Wieczór mijał przyjemnie.

Za to pobudka nie była miła. Jeden ze zwiadowców został szarpnięty mocno za ramię, aby się obudził. Najwyraźniej został czymś otruty, bo spał jak zabity i kręciło mu się mocno w głowie. Bez ostrzeżenia ktoś chlusnął mu w twarz zimną wodą, aby się dobudził. Była słona.
Niedaleko drzwi siedział na zydlu niewysoki grubas. Uśmiechał się nieprzyjemnie. W dwóch kątach stali dwaj żołnierze. Zwiadowca nie widział nigdzie swoich kolegów. Pomieszczenie było w całości drewniane, pozbawione ozdób i ładnych mebli. Poza tym się przechylało nieznacznie na boki, a za ścianami słychać było najprawdopodobniej morze.
Zrozumiał, że znajduje się na statku.
- No dalej. Budź się chłystku - rozkazał grubas - Gadaj czego chcesz od pani Eydis.
Najpierw uśmiechy, potem kłamstwa. Dopiero potem kule.

Me ollaan samaa tuhkaa,
samaa kevyttä ilmaa,
Joten rauha nyt,
tää maailma on vihaan kyllästynyt
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Gruby »

Zwiadowca rozejrzał się nieprzytomnie i złapał za głowę. Nie bardzo wiedział o co się rozchodzi, ale najwyraźniej, miał spore problemy. Starał się jednak odpowiedzieć w miarę uprzejmie na zadane pytanie.
-Ekhm. Ludzie z miasta powiedzieli mi, że pani Eydis może mi odpowiedzieć na parę pytań.
Pociągnął nosem.
-Co ja tutaj robię?
Awatar użytkownika
Nevrast
Posty: 809
Rejestracja: 2013-02-16, 17:42
Tytuł: Kuchcik borysadowy
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Nevrast »

- Jakich pytań? - prawie warknął na więźnia grubas całkowicie ignorując drugie pytanie - ja tu ją zastępuję więc gadaj!
Najpierw uśmiechy, potem kłamstwa. Dopiero potem kule.

Me ollaan samaa tuhkaa,
samaa kevyttä ilmaa,
Joten rauha nyt,
tää maailma on vihaan kyllästynyt
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Gruby »

Zwiadowca łypnął złowrogo na grubasa, ale posłusznie zadał te pytania, na które odpowiedzi pragnęli znaleźć w mieście.

1. Co się wydarzyło w mieście? Jaką nosi nazwę? Dlaczego jest tak zrujnowane?
2. Co wiadomo o okolicznych terenach nizinnych i górskich?
3. Czy są tu jeszcze jakieś inne miasta?
4. Jaki jest stosunek mieszkańców do Królestwa Del'Arte?
5. Czym się na tych terenach handluje i czy jest na coś zapotrzebowanie?
6. Kto jest przywódcą miasta, czy są tu jakieś frakcje lub grupy wpływów?
7. Jaka religia tu dominuje?
8. Kim jest Eydis i jaka jest?
Awatar użytkownika
Nevrast
Posty: 809
Rejestracja: 2013-02-16, 17:42
Tytuł: Kuchcik borysadowy
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Nevrast »

1. Endusal. Była wojna, więc zostało zniszczone.
2. Że są (Wzruszył ramionami)
3. Są
4. Del co??
5. Jest rolnictwo, hodowla i górnictwo skąd mam wiedzieć??
6. Eydis tu rządzi, a ja jej podlegam
7. Wierzymy tu w Nelulefta
8. Jest moją szefową i dobrze mi płaci.

Coś jeszcze?
Najpierw uśmiechy, potem kłamstwa. Dopiero potem kule.

Me ollaan samaa tuhkaa,
samaa kevyttä ilmaa,
Joten rauha nyt,
tää maailma on vihaan kyllästynyt
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Gruby »

1. Kim jest Eydis? Tutejszą władczynią? Królową? Przywódczynią klanów lub miast?
2. Coś więcej o Nelufelcie?
3. Wojna z kim zniszczyła Endusal?
4. Jakie miasta znajdują się jeszcze tutaj?
Awatar użytkownika
Nevrast
Posty: 809
Rejestracja: 2013-02-16, 17:42
Tytuł: Kuchcik borysadowy
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Nevrast »

NE-LU-LEFT - wycedził grubas patrząc wrogo na obcokrajowca. Chciał coś powiedzieć, ale nagle dało się usłyszeć huk, a statek zachwiał się nieprzyjemnie. Po chwili wszedł jakiś oficer i powiedział coś grubasowi w obcym dla Delartaczyka języku.
- NIECH TO SZLAG!! - zaklął grubas - przygotujcie szalupy i broń. Koniecznie kusze. Wy dwaj, bierzemy więźnia ze sobą. ZA MNĄ!! Mamy mało czasu.

17 ludzi, w tym grubas i dwóch zwiadowców z Del'Arte wylądowało na wyspie (jednej z trzech na mapie, nizinno-leśna)
Mieli szczęście, w oddali znajdowało się kamienne miasto. Tam miała się znajdować Eydis. Obaj zwiadowcy w końcu znaleźli się przed jej obliczem. Była to kobieta dość młoda, około trzydziestki. Przebywała na farmie przed miastem.
Najpierw uśmiechy, potem kłamstwa. Dopiero potem kule.

Me ollaan samaa tuhkaa,
samaa kevyttä ilmaa,
Joten rauha nyt,
tää maailma on vihaan kyllästynyt
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Gruby »

Zwiadowcy pokłonili się nisko, obserwując uważnie Eydis. Jeden z nich przemówił.
-Witaj Pani. Przybyliśmy do miasta Endusal jako skromni wędrowcy w poszukiwaniu wiedzy o tutejszych rozległych terenach, a tymczasem okazało się, że by czegokolwiek się dowiedzieć, trzeba zostać porwanym i stanąć przed Pani obliczem. Lecz jako osoby skromne oraz pogodzone z losem, jesteśmy za to wdzięczni, bo nareszcie możemy stanąć przed osobą, która będzie potrafiła odpowiedzieć na nasze pytania.
1. Ziemie na kontynencie i wyspa... należą do Ciebie Pani? Jesteś tutaj władczynią?
2. Widziałem ślady wojny na tutejszych ziemiach. Macie jakieś problemy? Może będziemy w stanie pomóc? Jest nas co prawda tylko dwóch, ale znamy świat i wiemy, gdzie w razie czego szukać pomocy.
Awatar użytkownika
Nevrast
Posty: 809
Rejestracja: 2013-02-16, 17:42
Tytuł: Kuchcik borysadowy
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Nevrast »

Byłam jarlem w Endusal i jego okolicach... - zaczęła. Niestety to już przeszłość - dodała z goryczą w głosie. Teraz przebywam tutaj, choć nie wiem jak długo to jeszcze potrwa. Zapewne do czasu, gdy ci dziwni przybysze z kontynentu, którzy tu się panoszą nie przejmą władzę także na wyspach.
W tym kraju problemy następują za problemami. Ciągle są jakieś konflikty. Jedni powstają przeciw drugim. Mniejsi ośmielają się atakować większych. Władza jarlów słabnie. Zresztą nas jest tylko garstka, a mniejszych możnowładców siła. Ciągłe wojny wyludniają kraj. W górach jest najgorzej. Po dawnych księstwach pozostały tylko ruiny. Często zamieszkiwane przez bandytów i rozbójników. Lepiej się tam nie zapuszczać, chyba że z porządną eskortą. Choć włóczenie się po nich i tak nie ma sensu. Mówi się, że jedynie Joyce gdzieś się tam trzyma. Podobno zbudował gdzieś w górach własne państewko. Waleczny człowiek, surowy, ostrożny i dumny. Twardy syn gór. Tak, przypomina wielkich władców dawno minionej przeszłości. Szkoda, że mój siostrzeniec nie jest taki jak on. Wygoniłby tych podstępnych żmijów z wyspy, a może nawet i kraju.
Kobieta spojrzała uważniej na przybyszów.
- Skąd jesteście? Jest was tylko dwóch, mimo to oferujecie pomoc. Co znaczy, że znacie świat i wiecie gdzie szukać pomocy?
Najpierw uśmiechy, potem kłamstwa. Dopiero potem kule.

Me ollaan samaa tuhkaa,
samaa kevyttä ilmaa,
Joten rauha nyt,
tää maailma on vihaan kyllästynyt
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Gruby »

-Pochodzimy z państwa na wschodzie, zwanego Królestwem Del'Arte. To duży kraj, umiłowany w sztuce i pięknie, który żyje w pokoju ze swoimi licznymi sąsiadami. Pani, nie będę Cię oszukiwał i powiem wprost, że zostaliśmy wysłani by zbadać sytuację tutaj. Nie znamy tych ziem, tak samo jak Wy zapewne nie znacie naszych. Dlatego posłano tutaj parę osób, w tym mnie i moich towarzyszy, by się najzwyczajniej w świecie rozejrzeć, stwierdzić czy istnieje jakieś zagrożenie, lub czy ktoś potrzebuje pomocy. Najwyraźniej odkryliśmy i jedno i drugie.
Odchrząknął.
-Sądzę, że nasz władca byłby skory Wam pomóc, wysłać wojsko by zdławić bandytów i rozbójników oraz zaprowadzić porządek wśród tutejszych możnych. Jestem co prawda tylko prostym zwiadowcą, ale znam naszego króla i wiem, że nigdy nie zostawia potrzebujących. Oczywiście, jesteśmy państwem cywilizowanym. Jeżeli nie życzylibyście sobie takiej pomocy, to zapewne będziemy stali dalej z boku i obserwowali tylko, czy wzrok tutejszych możnych nie obraca się w stronę Del'Arte.
Awatar użytkownika
Nevrast
Posty: 809
Rejestracja: 2013-02-16, 17:42
Tytuł: Kuchcik borysadowy
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Nevrast »

Kobieta uśmiechnęła się tylko i podeszła do półki z książkami stojącej niedaleko łóżka. Wyciągnęła dwie książki i pokazała zwiadowcom. Były w niewielkim tylko stopniu podniszczone. Ich tytuły brzmiały:
Przewodnik po miastach Del'Arthe i Flora i Fauna królestwa Del'Arte. Autorem obu była Makivene Volivarte, podróżniczka z Del'Arte.
- Czy państwo malarzy i artystów stanowi odpowiednią siłę zbrojną, aby wygrywać bitwy? - odezwał się mężczyzna siedzący dotąd w sąsiednim pomieszczeniu. Wstał z krzesła i podszedł do rozmawiających. Eydis... - zaczął - czy możemy im ufać? Są sąsiadami. Czyż nie mogą mieć wrogich zamiarów wobec tego kraju?
Eydis zwróciła się do Del'artczyków:
- Skąd mam wiedzieć, że nie szykujecie jakiegoś podstępu?
Najpierw uśmiechy, potem kłamstwa. Dopiero potem kule.

Me ollaan samaa tuhkaa,
samaa kevyttä ilmaa,
Joten rauha nyt,
tää maailma on vihaan kyllästynyt
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Gruby »

Zwiadowca wzruszył ramionami.
-Tak jak mówiłem, nie jestem dyplomatą. Mówię tylko to, co myślę. Musielibyście, Pani, nawiązać kontakt z naszą stolicą by konkretniej omówić pewne sprawy. Niby w jaki sposób mielibyśmy mieć wrogie zamiary? Nie porywamy Waszych ludzi, nie żebym narzekał. W sumie cieszę się, że jeszcze żyję. Tak czy siak, co by nam przyszło ze zniszczenia Waszych ziem? Cóż, mogę domyślać się, że król i jego doradcy zechcą uzależnić od siebie politycznie te terytoria. Co nie zmienia faktu, że nie będą krzywdzić tutejszych ludzi. Poza tym nie znają tych terenów. Tak czy siak, władza trafiła by w ręce tutejszych. Może w Twoje, Pani? Może w ręce wielmożnego Joyce? A może w ręce Waszej dwójki? Wy wiecie kto tu jest zdrajcą i kogo należy wyeliminować. Wiecie, gdzie są bandyci. Na pewno bylibyście w stanie zaprowadzić porządek, gdybyście mieli skromne wsparcie z Del'Arte.
Podrapał się po głowie.
-Na moją skromną, zwiadowczą głowę, to sprawa wygląda jasno: macie problemy. Możecie się dusić ze swoimi problemami i walczyć między sobą, aż do momentu, gdy będziecie straszliwie osłabieni. A wtedy może przyjść prawdziwe zagrożenie, nie ze strony naszego kraju oczywiście, a ze strony innych sąsiadów. Możecie też poprosić Del'Arte o pomoc. Pewnie nasza władza zechce wtedy, byście stali się częścią naszego królestwa. Pomożemy Wam pozbyć się problemu, sami będziecie zarządzali swoimi ziemiami, bo my ich nie znamy i i tak będziemy potrzebowali takich ludzi jak Wy, na stanowiska przywódcze. Religia? Kultura? Moja Pani, jesteśmy krajem nadzwyczaj tolerancyjnym. Wierzcie w to, co uważacie za słuszne. Wyznaczcie jednego ze swoich do Kongregacji Wiary, która dba o to, by żadna z religii nie czuła się pokrzywdzona. Reszta to kwestia Waszej lojalności. Jeżeli będziecie lojalni, to czemu Del'Arte miałoby Was krzywdzić lub zabierać Wam władzę nad Waszą krainą? Jakie wrogie zamiary moglibyśmy mieć? Nie jesteśmy tyranami, nie cieszy nas również mordowanie ludzi, którzy nie czynią nam krzywdy. Cieszy nas za to współpraca i połączenie. Jak chyba każdego. Przyjaźń, w naszym kraju, jest bardzo ważna.
Co do siły zbrojnej. A czy Wy macie odpowiednią siłę zbrojną, aby wygrywać bitwy? Skoro macie problemy - to najwyraźniej nie. Każda pomoc w takim razie się przyda. Del'Arte zapewne zechce wyciągnąć tę dłoń. A jeżeli jej nie przyjmiecie, to nie będziemy się wpraszali. Będziecie dalej walczyć między sobą, nie mając wystarczających sił by rozstrzygnąć walkę. A my będziemy tylko obserwowali z boku. Co nie jest najmilsze naszym sercom. Tak czy siak, przypominam, że nie jestem dyplomatą, tylko prostym...
Awatar użytkownika
Nevrast
Posty: 809
Rejestracja: 2013-02-16, 17:42
Tytuł: Kuchcik borysadowy
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Nevrast »

- Nigdy nie słyszałam tak rozsądnej oferty, a słyszałam już wiele propozycji, a też niemało traktatów podpisywałam. Mówicie bardzo mądrze panie, mimo, że określasz siebie i towarzysza podróży zwiadowcami.
Wasza pomoc będzie najpewniej konieczna, choćby w postaci najemników. Nasza sytuacja jest bardzo zła, a może być jeszcze gorzej jeśli czegoś z tym nie zrobimy. Po kraju panoszy się dziwna wiara, która dąży do upadku tradycyjnej władzy i zrównania w prawach wszystkich ludzi. Nawołuje do obalenia władców, prowadzenia surowego życia, pełnego wyrzeczeń, a nawet samookaleczenia się. Nowi kapłani zyskują coraz więcej poparcia wśród ludności.

Uciekłam na tę wyspę, pod opiekę mojego siostrzeńca, który nią zarządza. Mimo to nadal obawiam się o życie.
Eydis skończyła mówić. Na chwilę zapadła cisza. Kobieta zastanawiała się nad czymś. Zwróciła się do mężczyzny, który niedawno przyłączył się do rozmowy:
- Anvistanie, dziękuję ci, za propozycję azylu w Związku Westronu. Gdyby nie nowe okoliczności z chęcią odwiedziłabym twój kraj. Niestety to daleka droga, a teraz bardziej niebezpieczna niż wcześniej. Del'Arte jest bliżej, więc ich pomoc jest realniejsza.
Westrończyk skinął głową i dodał, że chętnie, razem z podkomendnymi podążyłby z nią do Del'Arte.

Po krótkiej chwili do chaty wbiegł jakiś mężczyzna i zawołał:
- Nadchodzą!! Ratujmy się!! Zaraz tu będą!!
Eydis nakazała pośpieszne zabranie najważniejszych rzeczy, Anvistan zawołał swoich rodaków. Było ich trzech i każdy z nich nosił brązową opończę, pod nią lekką zbroję, miecz i łuk z kołczanem na plecach. Ta samo ubrał się Anvistan.
Eydis, jej huskarl o imieniu Amnor, dwóch Del'Artczyków i czterech Westrończyków dosiadło koni i ruszylo na przełaj przez pola i las nad morze. Czekał tam na nich statek. Weszli na pokład, a jeden ze zwiadowców z Del'Arte rozpoznał w człowieku z załogi statku grubasa, który go jeszcze niedawno przesłuchiwał.

- Elmisie, płyniemy do Del'Arte. Mogą nas ścigać, więc płyniemy z maksymalną prędkością.
- Tak pani - odezwał się grubas - wiatr mamy bardzo dobry.
Gdy wylądujemy na waszych ziemiach, będziecie musieli nas zaprowadzić do waszego władcy, albo kogoś go zastępującego - zwróciła się do zwiadowców z Del'Arte.

Statek po kilku dniach wpłynął do doków Północnego Portu
Najpierw uśmiechy, potem kłamstwa. Dopiero potem kule.

Me ollaan samaa tuhkaa,
samaa kevyttä ilmaa,
Joten rauha nyt,
tää maailma on vihaan kyllästynyt
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Gruby »

Goście zostali zaproszeni do rezydencji Gryffona Kelievelie, barona Północnego Portu. Ze znaczniejszych osób, była tu jeszcze jedna z członkiń Eiserne Jungfrau, Charlotte Vis, szybko sprowadzona dyplomatka ze stolicy Larette Megane, zwiadowcy oraz generał, Borgis Aguson. Tak naprawdę, byli tutaj tylko w ramach konsultacji oraz ewentualnych rad. Rozmowy prowadził Gryffon, który jako baron okręgu, miał najwięcej do powiedzenia. Wszyscy siedzieli przy dużym stole.

Obrazek

Gryffon był mężczyzną w sile wieku, przywdzianym po admiralsku, chociaż flota Del'Arte praktycznie nie istniała. Błękitny mundur, czapka admiralska i biała chusta na szyi. Nosił przy sobie trzy miecze, ale, jak mówiły pogłoski, nie potrafił walczyć nawet jednym. Bardzo charakterystyczna była jego starannie uczesana broda. Poza tym, trzymał w dłoni dziwny wachlarz, z egzotycznych piór. Twarz miał drapieżną, orlą. Był człowiekiem dobrego serca, miłującym (tak jak król) ptaki i całkiem niezły jeżeli chodzi o taktykę oraz nowe technologie.
-Dobrze - powiedział silnym, głębokim głosem - Czyli sytuacja wygląda tak: część jarli z zachodu jest ze sobą skłócona, a nastroje podgrzewają bandyci. Związek Westronu, proponuje Wam pomoc, ale nasi zwiadowcy powiedzieli, że my Wam pomożemy? Cóż, to oczywiście prawda. Pani Larette potwierdziła, że król się zgadza. Chcę mieć jednak... bardziej klarowną sytuację. Czy możesz powiedzieć Pani...
1. Na czym opiera się konflikt? Co jest jego przyczyną?
2. Kto z kim walczy? Kto jest tym dobrym, a kto jest tym złym? Jak to wygląda terytorialnie?
3. Z iloma przeciwnikami będziemy walczyli? Na jaką ilość pomocy wewnątrz państwa możemy liczyć?
4. Czy szlachetny Związek Westronu, zechce połączyć swoje siły z Del'Arte by pomóc uciśnionym?
5. Czy posiadacie dużo statków? A co ze statkami przeciwników?
6. Jakieś inne informacje?
Awatar użytkownika
Nevrast
Posty: 809
Rejestracja: 2013-02-16, 17:42
Tytuł: Kuchcik borysadowy
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Nevrast »

- To nie są bandyci panie baronie - odpowiedziała Eydis - moi wrogowie są dużo groźniejsi od bandytów. To jakaś sekta, która chce wprowadzić anarchię w kraju, rzekomo wprowadzić równość społeczną i obalić tradycyjną władzę. Są bardzo sprytni, mają wielu szpiegów, działają w ukryciu. Potrafią zjednać sobie pospólstwo. Naszą słabością jest to, że nie wiemy kto dla nich pracuje. To wszystko zaczęło się ponad pół roku temu.
Bandyci siedzą tylko w starych ruinach, w górach.
Gdy Eydis skończyła, Anvistan odchrząknął, wyprostował się na krześle i zaczął mówić, patrząc po kolei w stronę przedstawicieli gospodarzy:
- Związek Westronu nie udzieli pomocy Krajowi Anvituasanty. Mój kraj jest daleko stąd i nic nie wie o problemach tego regionu. Nasza czwórka jest tu prywatnie. Nie wbrew naszym prawom, ma się rozumieć. My, czterej Poszukiwacze przygód stanowimy tutaj najprawdopodobniej jedyną siłę zbroją Związku Westronu, gdyż wątpię, aby inne grupy Poszukiwaczy przebywały w tych okolicach, skoro zima jest coraz bliżej.
Zapadła cisza, którą przerwała Eydis:
- Jarlów jest pięciu: ja, Esker - mój siostrzeniec, Bryttyg, Joyce, Moyce. Esker prawdopodobnie trzyma się jeszcze na wyspach. Przezornie zarekwirował wszystkie statki w kraju. Ja przypłynęłam tu jednym, który dostałam od niego do wykorzystania w trudnym momencie. Kobieta zaśmiała się. Joyce schował się gdzieś w górach. Raczej nie zginął, bo usłyszałabym o tym. Bryttyg i Moyce pewnie włóczą się w przebraniu po kraju.
Statków wojennych praktycznie nie mamy, bo i po co. Są towarowe, które krążyły między wybrzeżem i wyspami. Możemy wykorzystać ten, którym przypłynęliśmy. Może macie włąsne?
Proponuję po pierwsze: odnaleźć Joyce'a i połączyć z nim siły. Po drugie: wysłać ludzi na wyspy, aby sprawdzili czy nie dzieje się tam coś złego.
Najpierw uśmiechy, potem kłamstwa. Dopiero potem kule.

Me ollaan samaa tuhkaa,
samaa kevyttä ilmaa,
Joten rauha nyt,
tää maailma on vihaan kyllästynyt
Awatar użytkownika
Gruby
Posty: 2589
Rejestracja: 2014-09-23, 19:41
Tytuł: Bóg Losowań
Has thanked: 53 times
Been thanked: 63 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Gruby »

-W takim razie Westrończycy, proszę byście opuścili tę salę. Strażnicy Was odprowadzą. Możecie zostać w mieście tak długo jak chcecie, zostanie Wam opłacony przybytek, ale będziemy Was mieli... na oku. Nie tak często mamy okazję gościć osoby z tak daleka, a jako że nie zawarliśmy żadnych paktów dyplomatycznych z Waszym państwem, sami rozumiecie, wolimy być ostrożni.
Gryffon odczekał aż poszukiwacze przygód zostaną odprowadzeni, po czym potarł dłonią swoją zadbaną brodę.
-Nie mamy statków. Powinniśmy zrobić to wszystko naraz, a nie po kolei. Wy, Pani, powinniście wrócić na wyspy, do swojego siostrzeńca. Razem z nim, z Waszymi statkami i ludźmi, sprawdzicie czy na wyspach nie dzieje się nic złego. Jeżeli nie będzie żadnych problemów, przeprowadzicie desant i z brzegu wyruszycie w głąb prowincji. Oczywiście, damy Wam wsparcie w ludziach, lecz niestety, nie jesteśmy potęgą morską. Podstawą walki na morzu, niech będzie przejmowanie statków. Starajcie się nie niszczyć okrętów wroga, a je abordażować. Ilu żołnierzy zmieści się na statku którym przybyliście?
Poczekał chwilę na odpowiedź, po czym kontynuował:
-Towarzyszyć Wam będzie jenerał Borgis - kiwnął na wojskowego - Pod jego dowództwem są nasze wojska, ale to Ty, Pani, będziesz decydowała, lub Twój siostrzeniec. On tylko zadba, by był porządek wśród żołnierzy i by wyprawa przebiegała rozsądnie. Tymczasem armia z Del'Arte, pójdzie w góry i tam spróbuje odnaleźć Joyce'a. Będziemy potrzebowali jakiegoś pisma od Ciebie Pani, by miał pewność, że przychodzi z dobrymi zamiarami. Najlepiej w trzech egzemplarzach. Pani Charlotte, Eiserne Jungfrau będą mogły w większej liczbie wejść w skład naszych wojsk?
Kobieta w błękitnym mundurze, spojrzała zmrużonymi oczyma na barona:
-Nie.
-Ekhm. Rozumiem. Tak czy siak, jeżeli nie masz nic przeciwko, oddam Tobie dowództwo w wyprawie na góry.
-Dobrze.
-Świetnie. Gdy już będziemy panowali w górach i na morzu, zaatakujemy z dwóch stron niziny, zamykając resztę wrogów w kleszczach. Pani Eydis, co Pani o tym myśli?
Awatar użytkownika
Nevrast
Posty: 809
Rejestracja: 2013-02-16, 17:42
Tytuł: Kuchcik borysadowy
Has thanked: 5 times
Been thanked: 2 times

Re: Misja w Zachodnich Górach

Post autor: Nevrast »

- Nie. Oni idą ze mną - powiedziała stanowczo Eydis - są pod moją kuratelą. Chciałabym zaproponować inne rozwiązanie. Nie wrócę na wyspy, nie teraz, kiedy dopiero co z nich musiałam uciekać. Wyślę tam kogoś z moich zaufanych ludzi. Poza tym beze mnie nie macie szans znaleźć Joyce'a, stracicie tylko czas. Znamy się od wielu lat, a on nie ufa obcym. Potrzeba wiele czasu, aby zyskać u niego zaufanie.

Nasz statek jest mały. Sądzę, że zmieściłoby się na nim do 30 osób. Jak już wspomniałam mój siostrzeniec przejął tyle statków ile się dało, zanim przejęli je wrogowie. Z tej strony nie powinniśmy się ich obawiać.
Najpierw uśmiechy, potem kłamstwa. Dopiero potem kule.

Me ollaan samaa tuhkaa,
samaa kevyttä ilmaa,
Joten rauha nyt,
tää maailma on vihaan kyllästynyt
ODPOWIEDZ

Wróć do „Królestwo Del'Arte”