Sztuka przez duże S
- Borys
- Krul
- Posty: 5516
- Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
- Tytuł: Wielki Chan Borysady
- Has thanked: 46 times
- Been thanked: 43 times
Sztuka przez duże S
Jeśli zgadzasz się na spotkanie z Baronem Liodonem, to zostałeś zaproszony do jego ogromnego, zajmującego cale piętro mieszkania. Wszędzie na ścianach wisiały obrazy surrealistycznej sztuki, a pośród mebli widywać można było postmodernistyczne rzeźby. Sam Baron stał z rękami w kieszeniach szlafroka i palił cygaro. Patrzył przez monokl na jeden z obrazów, jakby nie widząc gościa/gości...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Re: Sztuka przez duże S
Alaryk wszedł do gabinetu barona.
Alaryk: Dzień dobry panie baronie, chciał się pan ze mną skontaktować.
[Oczywiście, gdzieś tam ochrona Alaryka została gdzieś poza mieszkaniem. Ale chciałbym taki fakt zaznaczyć gdzieś, że ogólnie Alaryk jako taki góru bandy z jakimiś czterema typami to przynajmniej chodzi po mieście, czy w tym czy w jakimś innym temacie]
Alaryk: Dzień dobry panie baronie, chciał się pan ze mną skontaktować.
[Oczywiście, gdzieś tam ochrona Alaryka została gdzieś poza mieszkaniem. Ale chciałbym taki fakt zaznaczyć gdzieś, że ogólnie Alaryk jako taki góru bandy z jakimiś czterema typami to przynajmniej chodzi po mieście, czy w tym czy w jakimś innym temacie]
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
- Borys
- Krul
- Posty: 5516
- Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
- Tytuł: Wielki Chan Borysady
- Has thanked: 46 times
- Been thanked: 43 times
Re: Sztuka przez duże S
Mężczyzna wyciągnął rękę z kieszeni i wyjął cygaro z ust. Kiwnął głową w kierunku obrazu. Przedstawiał... niewiadomo co. Jakieś kwadraciki, trójkąciki, plamy.
- Coś pięknego - powiedział z nostalgią. - Pan w tej sprawie jak mniemam. Chodzi o... obraz. Jego.... hmmm... odbiór osobisty.
Wskazał Alarykowi miejsce na wygodnej kanapie.
- Potrzebuję kogoś, kto nakłoniłby Willy'ego Formachelena do oddania mi mojej własności. Obrazu "Ostatni posiłek" Da Huiciego - walił z grubej rury. - To przemytnik z Flying Dutchmans. Dam panom 5000 za powrót tego arcydzieła do mojej kolekcji. Nie chciałem angażować w to milicji, ponieważ pan Willy zasłużył sobie na karę. Niestety, gubernator byłby dla niego zbyt łaskawy... rozumiecie państwo?
- Coś pięknego - powiedział z nostalgią. - Pan w tej sprawie jak mniemam. Chodzi o... obraz. Jego.... hmmm... odbiór osobisty.
Wskazał Alarykowi miejsce na wygodnej kanapie.
- Potrzebuję kogoś, kto nakłoniłby Willy'ego Formachelena do oddania mi mojej własności. Obrazu "Ostatni posiłek" Da Huiciego - walił z grubej rury. - To przemytnik z Flying Dutchmans. Dam panom 5000 za powrót tego arcydzieła do mojej kolekcji. Nie chciałem angażować w to milicji, ponieważ pan Willy zasłużył sobie na karę. Niestety, gubernator byłby dla niego zbyt łaskawy... rozumiecie państwo?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Re: Sztuka przez duże S
Alaryk: Czyżby to były Mondrianowskie kolory?
Chwilę się zastanowił spoglądając na obraz Barona.
Alaryk: Ciekawa sprawa z tymi holendrami. Myślę, że odrobina perswazji i Willy mógłby oddać obraz. Chociaż ta robota z pewnością narazi na szrank reputacje u Dutchmanów.
Chwilę się zastanowił spoglądając na obraz Barona.
Alaryk: Ciekawa sprawa z tymi holendrami. Myślę, że odrobina perswazji i Willy mógłby oddać obraz. Chociaż ta robota z pewnością narazi na szrank reputacje u Dutchmanów.
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
- Borys
- Krul
- Posty: 5516
- Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
- Tytuł: Wielki Chan Borysady
- Has thanked: 46 times
- Been thanked: 43 times
Re: Sztuka przez duże S
Baron chyba nie wiedział o co chodzi z tymi mondranowskimi kolorami.
- Panowie, nie zakładajcie z góry, że nie będziecie w stanie zrobić tego incognito! Tak czy siak, zapłacę za obraz. Podejmujecie się roboty?
- Panowie, nie zakładajcie z góry, że nie będziecie w stanie zrobić tego incognito! Tak czy siak, zapłacę za obraz. Podejmujecie się roboty?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Re: Sztuka przez duże S
Alaryk: Anonimowość może nie być problemem, ale niektóre efekty działań można zweryfikować różnie. Dobrze zajmiemy się tym.
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
- Borys
- Krul
- Posty: 5516
- Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
- Tytuł: Wielki Chan Borysady
- Has thanked: 46 times
- Been thanked: 43 times
Re: Sztuka przez duże S
- Bardzo dobrze - odpowiedział Baron Liodon. - Macie jeszcze jakieś pytania?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Re: Sztuka przez duże S
Alaryk: Na pewno przydadzą się każde nawet najmniej istotne informacje na temat tego przemytnika.
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
- Borys
- Krul
- Posty: 5516
- Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
- Tytuł: Wielki Chan Borysady
- Has thanked: 46 times
- Been thanked: 43 times
Re: Sztuka przez duże S
Baron skrzywił się i rozsiadł wygodnie na fotelu.
- Willy Formachelen... panowie, ten osobnik jest zbyt niskiego kalibru, bym zawracał sobie nim głowę. Gruba ryba w Dutchmans, przemytnik z szerokimi plecami, morfinista i alkoholik. Takie informacje mam od mojego szefa ochrony - mruknął, a potem ożywił się, jakby przypomniał sobie coś ważnego. = Często można go spotkać w tawernie "Pod roztrzaskaną miednicą", gdzie grywa w karty i upija się do nieprzytomności. Towarzyszy mu wtedy jeden z piratów, pan Osman. Typowy byczek.
- Willy Formachelen... panowie, ten osobnik jest zbyt niskiego kalibru, bym zawracał sobie nim głowę. Gruba ryba w Dutchmans, przemytnik z szerokimi plecami, morfinista i alkoholik. Takie informacje mam od mojego szefa ochrony - mruknął, a potem ożywił się, jakby przypomniał sobie coś ważnego. = Często można go spotkać w tawernie "Pod roztrzaskaną miednicą", gdzie grywa w karty i upija się do nieprzytomności. Towarzyszy mu wtedy jeden z piratów, pan Osman. Typowy byczek.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Re: Sztuka przez duże S
Alaryk: No dobrze, jak zdobędziemy to dzieło, to zadzwonimy.
Po wyjściu z domu barona, Alaryk wybrał numer i zadzwonił...
Alaryk: Broda jest sprawa...
Koniec sceny
Następnego dnia Broda wezwał paru ludzi, którzy mieli się zając tą sprawą. Był to Exploit, bywalec Coltowskich klubów, Beatrycze, zwana Beą, która zarabiała umilając czas swoim klientów, oraz Alek, który sprzedawał dragi.
Broda: Wezwałem was tutaj, żeby się napić. To po pierwsze. Dać Alkowi dragi od Freda. To po drugie. I coś miało być trzecie... kurde nie pamiętam. Żeby się z wami spotkać, bo was od tygodnia nie widziałem? A wiem. Willy Formachelen. Szukam tego gościa, bo jest nam coś winny. Od holendrów, ponoć morfinista. Częsty bywalec miednicy, nie, nie twojej Bea. Choć może? Znacie gościa albo mogli byście coś się o nim dowiedzieć?
Po wyjściu z domu barona, Alaryk wybrał numer i zadzwonił...
Alaryk: Broda jest sprawa...
Koniec sceny
Następnego dnia Broda wezwał paru ludzi, którzy mieli się zając tą sprawą. Był to Exploit, bywalec Coltowskich klubów, Beatrycze, zwana Beą, która zarabiała umilając czas swoim klientów, oraz Alek, który sprzedawał dragi.
Broda: Wezwałem was tutaj, żeby się napić. To po pierwsze. Dać Alkowi dragi od Freda. To po drugie. I coś miało być trzecie... kurde nie pamiętam. Żeby się z wami spotkać, bo was od tygodnia nie widziałem? A wiem. Willy Formachelen. Szukam tego gościa, bo jest nam coś winny. Od holendrów, ponoć morfinista. Częsty bywalec miednicy, nie, nie twojej Bea. Choć może? Znacie gościa albo mogli byście coś się o nim dowiedzieć?
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
- Borys
- Krul
- Posty: 5516
- Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
- Tytuł: Wielki Chan Borysady
- Has thanked: 46 times
- Been thanked: 43 times
Re: Sztuka przez duże S
Tak, okazało się, że parę miesięcy temu Willy kupował u nich towar. Potem najwyraźniej zmienił dealera, bo się nie pokazywał.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Re: Sztuka przez duże S
Exploit: To co trzeba pochodzić po paru klubach, poszukać może tamtego dealera. Colto nie jest tak dużym miastem, żeby miało z tuzin dealerów.
Ceterum censeo Grubum delendam esse.
- Borys
- Krul
- Posty: 5516
- Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
- Tytuł: Wielki Chan Borysady
- Has thanked: 46 times
- Been thanked: 43 times
Re: Sztuka przez duże S
[możesz wydać punkt zdobywania informacji i dostaniesz to info]
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
- Borys
- Krul
- Posty: 5516
- Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
- Tytuł: Wielki Chan Borysady
- Has thanked: 46 times
- Been thanked: 43 times
Re: Sztuka przez duże S
Dealer nazywa się Naieba Nyhro M. Ponoć można go spotkać pod kasynem "Zwykły fuks" niemal każdego wieczora.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.