Ekspansja na zachód [prowincja 54]

Władca: Peter Covell z rodu Covell [Peter Covell]
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Peter Covell
Posty: 140
Rejestracja: 2013-03-01, 15:52

Ekspansja na zachód [prowincja 54]

Post autor: Peter Covell »

Obrazek
Na południe od Highwall
Księstwo Ahravanu, prowincja Jelkala


Następca tronu, John Covell stał na czele Armii Highwall - połowy sił Grupy Północnej mającej związać nieprzyjaciela w lasach krainy Rindlyan. Jej mieszkańcy niejednokrotnie napadali Cambrię, zaś Covellowie od pokoleń bronili im dostępu do kraju, od czasu do czasu samemu organizując wyprawy na tereny nieprzyjaciela. Tym razem miało być jednak inaczej - nie skończy się na kilku podjazdach i wycofaniu pod mury zamku Tesburg. Wojska Księstwa Ahravanu wejdą głęboko na terytorium wroga, by raz na zawsze rozprawić się z zagrożeniem na zachodniej granicy.
Miała to być pierwsza poważna kampania wojenna, w jakiej John obejmował dowodzenie nad tak liczną armią, lecz chłopak miał pełne zaufanie swojego ojca, a także pomoc wuja, który ze swoimi siłami również będzie działał na północy Rindlyanu. Otoczony dwudziestoma rycerzami gotowymi oddać życie za syna swojego księcia i jednocześnie następcę tronu, spoglądał ze szczytu niewielkiego wzniesienia na maszerujących poniżej ludzi.
Pierwsza szła Chorągiew Lisa, złożona ze stu lekkozbrojnych, pięćdziesięciu włóczników i stu pięćdziesięciu łuczników. Na jej czele stał Duncan McFaden, chytry taktyk, który niejednokrotnie zapędzał nieprzyjaciela prosto w pułapkę zastawioną w leśnym gąszczu. Jego ludzie pójdą na szpicy, wybierając trasę oraz przeprowadzając zwiad. Jeśli ktokolwiek w Księstwie lepiej nadawał się do tego zadania, Covellowie nie mieli o nim pojęcia.
Kawałek dalej widać było czerwoną chorągiew z wyszytym na niej żubrem. Liczyła sobie stu pięćdziesięciu włóczników przyzwyczajonych do walki w ścisłej formacji - czy to ścianie tarcz czy kole pozwalającym, niczym w fortecy, odpierać fale nacierających wrogów. Dowodził nimi kapitan Robert Griffin i stanowili oni jedną siłę z trzecim oddziałem - Chorągwią Orła kierowaną bezpośrednio przez Johna. Oprócz, wspominanych już, dwudziestu rycerzy, książęcy pierworodny miał pod swymi rozkazami dwustu pięćdziesięciu łuczników oraz stu lekkozbrojnych.
-Piękny widok - powiedział John przyglądając się szeregom swoich wojsk. - Sami doświadczeni wojownicy, żadnych chłopów z kosami postawionymi na sztorc.
-Nie da się ukryć, mój panie, nie da się ukryć - odpowiedział rycerz po jego lewej stronie. - Mieszkańcy Rindlyanu nie będą mieli żadnych szans. Zmiażdżysz ich jak skorupę orzecha, panie.
-Niech McFaden wyśle zwiadowców, a potem ruszy ich śladem. Chcę, żeby o naszej obecności dowiedzieli się wszyscy w tym lesie.
-Jak rozkażesz...


Na zachód od Tesburga
Księstwo Ahravanu, prowincja Cambria.


Sean Covell pół dorosłego życia spędził w tych cholernych lasach na zachód od Cambrii i teraz jego brat znów kazał mu w nie wchodzić i ukąsić nieprzyjaciela tak boleśnie, jak to tylko możliwe. Cóż, jeśli Sean miał być szczery ze sobą, bardzo mu się to podobało. Skopanie kilku rindlyańskich tyłków jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Na teren nieprzyjaciela miał wkroczyć na południe od sił Johna i, choć tamten o tym nie wiedział, przyjąć na siebie jak najwięcej ciosów, by jego bratanek nie zginął otoczony przeważającymi siłami wroga. Chłopak miał nabrać doświadczenia w boju, a nie zginąć w jakimś zapomnianym przez Jedynego Boga lesie.
Z tego właśnie powodu, Sean inaczej dobrał siły, z jakimi miał wkroczyć w gęstą knieję. Trzon jego armii stanowiła Chorągiew Byka, zwana również Kamienną Pięścią - dwustu ciężkozbrojnych piechurów gotowych, an rozkaz marszałka, rzucić się do boju i przerwać każdą nieprzyjacielską formację lub - jeśli zajdzie taka potrzeba - utworzyć żelazny mur i osłaniać jednostki na tyłach. Płytowe zbroje, metalowe tarcze, dwuręczne miecze czy wielkie topory bojowe pozwalały im siać niesłychany zamęt w szeregach oponentów. Oddział ten niejednokrotnie był zarówno pierwszą linią ataku, jak i ostatnią obrony. Jego legenda nie miała sobie równych w Ahravanie.
Wsparciem Chorągwi Byka miały być Chorągwie Czarna i Zielona - każda składająca się z pięćdziesięciu lekkozbrojnych oraz stu pięćdziesięciu łuczników. Dowodzone przez braci Artura i Alex Robinsonów miały pełnić najróżniejsze funkcje - od zwiadu, przez wsparcie w walce, po ochronę tyłów armii.
-Zielona niech ma pierwszeństwo - marszałek Ahravanu zwrócił się do jednego z towarzyszących mu, dwudziestu rycerzy. - Przekażcie Arturowi, by wysłał zwiadowców według własnego uznania, zlokalizował najbliższą wioskę tubylców i puścił ją z dymem. Reszta armii wyrusza za godzinę. Aha, niech tylko nie spali całego lasu, jeśli łaska...


Rybacka wioska Sh'are
Księstwo Ahravanu, prowincja Cambria
Poprzedniego dnia


Sir Kyle Wrath przyglądał się przygotowaniom rybaków do przetransportowania jego ludzi na tyły nieprzyjaciela. Sha'are było wsią nadaną mu przez samego księcia, Petera Covella, który nie poskąpił też pieniędzy na opłacenie podróży dla osiemdziesięciu jeden wojowników mających za zadanie utworzyć wysunięty na zachód przyczółek. Trzydzieści tysięcy borysów mogło wystarczyć, by rodziny rybaków, którzy zgodzili się użyczyć swoich łodzi, resztę życia spędziły w dostatku i dobrobycie. Jednocześnie, była to kwota o 1/5 wyższa niż oczekiwali, więc Covell był niemal pewny, że ludzie Kata wywiążą się z zadania ze stuprocentową skutecznością.
Gdyby nie potrzebował drewna gdzie indziej, za trzydzieści tysięcy mógłby przecież wystawić własną flotę, do stu diabłów.
Kyle "Kat" Wrath otrzymał z magazynów pięć skrzyń narzędzi mających pomóc w jak najszybszym ufortyfikowaniu przyczółka oraz dwa tysiące borysów na wypadek, gdyby nadarzyła się okazja przekupienia miejscowych, by pomogli. Oprócz tego, nad ranem z Fayham miało wyruszyć pięćdziesięciu konnych gnających przez lasy na złamanie karku, by wesprzeć niewielkie siły Kata.
W następnej fazie inwazji, książę Covell planował dosłownie wyrąbać w lesie drogę dla głównej armii przeznaczonej do walnej bitwy z wrogiem. Nowy trakt będzie łączył Fayham z posterunkiem założonym przez Wratha.
Spoiler
Pokaż
GRUPA PÓŁNOCNA
1. Armia Highwall
dowódca: John Covell

Chorągiew Lisa
dowódca: Duncan McFaden
-100 lekkiej piechoty
-50 włóczników
-150 łuczników

Chorągiew Żubra
dowódca: kpt. Robert Griffin
-150 włóczników

Chorągiew Orła
dowódca: John Covell
-20 ciężkiej jazdy
-100 lekkiej piechoty
-250 łuczników

Razem
-3 NPC
-200 lekkiej piechoty
-200 włóczników
-400 łuczników
-20 ciężkiej jazdy

Dodatkowe zaopatrzenie:
-25 i. medykamentów

2. Armia Tesburg
dowódca: marszałek Sean Covell
Chorągiew Byka
dowódca: Sean Covell
-200 ciężkiej piechoty
-20 ciężkiej jazdy

Chorągiew Zielona
dowódca: Artur Robinson
-50 lekkiej piechoty
-150 łuczników

Chorągiew Czarna
dowódca: Alex Robinson
-50 lekkiej piechoty
-150 łuczników

Razem
-3 NPC
-100 lekkiej piechoty
-200 ciężkiej piechoty
-300 łuczników
-20 ciężkiej jazdy

Dodatkowe zaopatrzenie:
-25 i. medykamentów

GRUPA POŁUDNIOWA

Siły Kata
dowódca: Kyle "Kat" Wrath
-40 lekkiej piechoty
-40 łuczników

Oddział Sokół
dowódca: kpt. Timotheus Retel
-50 lekkiej jazdy

Dodatkowe zaopatrzenie:
-5 i. narzędzi
-5 i. medykamentów
-2000 borysów
God Save The Queen!
Awatar użytkownika
Kikszakus
Posty: 147
Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
Tytuł: Gen. Czesław

Re: Ekspansja na zachód [prowincja 54]

Post autor: Kikszakus »

Na południe od Highwall
Księstwo Ahravanu, prowincja Jelkala


Zwiadowcy ruszyli, było to 20 lekkozbrojnych, wyruszyli niewiele szybciej niż chorągwie. Starali się rozbiec na całą szerokość lasu przy granicy Jelkala. Zarysować główne punkty uderzeniowe. Minęli wiele mniejszych osadek, aczkolwiek nie było w nich żadnych dzikich. Podążali sukcesywnie w głąb i zaczęły się dziać niepożądane rzeczy. Trójka zwiadowców wpadła w wilcze doły. Pozostali zatrzymali zwiadowcy zatrzymali na wzniesieniu które ciągnęło się przez część prowincji, nie było ono wielkie, aczkolwiek można było się za nim ukryć. Zwiadowcy poczekali ponieważ zauważyli bardzo wielu dzikich szykujących się do ataku. Nim zdołali się nim przyjrzeć dzicy ruszyli do ataku. Były ich trzy większe kolumny, każda po około 1 tysiące wojowników, słabo uzbrojonych. Prawie 3 tysięcy dzikich nacierało bez jakiejkolwiek taktyki na 3 chorągwie: Lisa, Żubra i Orła. Zwiadowcy wycofali się do szeregów.



Na zachód od Tesburga
Księstwo Ahravanu, prowincja Cambria.


Nim zwiadowcy zdążyli się dobrze zagłębić w lesie, zostali zaatakowani, przez procarzy, paru poważnie na tym ucierpiało. Procarze byli zwiadowcami dzikich, cały czas ostrzeliwali zwiadowców i się cofali, znowu podchodzili i się cofali, zwiadowcy Ahravanu nie byli w stanie się zbytnio zagłębić w lesie. Więc i chorągiew byka, zielona i czarna nie wiedziały co się dzieje w tej części lasu.



Plaża prowincji 54.
Dzień ataku.


Transport wojska oraz sprzętu odbył się bez problemu. Również nie natrafili na żaden zbrojny opór. Prowincja z tej strony wydawała się zupełnie spokojna. Ludzie zabierali się do swoich zadań, budowy przyczółka.


Następny dzień inwazji.

Z samego rana odział sokół rozpoczął swój szaleńczy galop przez las. Wbili się i nie mieli zamiaru zatrzymywać. Niestety to było zgubne. Dzicy może i nie posiadają żadnej taktyki wojennej, ale na pewno wiedzą jak złapać dużego zwierza. W większości lasu były wykopane wilcze doły. Przez szaleńczy bieg oddziału, nie natrafili na bezpośredni opór dzikich, aczkolwiek co końca drogi dotarło 50 % oddziału.
Awatar użytkownika
Peter Covell
Posty: 140
Rejestracja: 2013-03-01, 15:52

Re: Ekspansja na zachód [prowincja 54]

Post autor: Peter Covell »

Armia Highwall
Prowincja Rindlyan
Ośmiuset ludzi przeciwko trzem tysiącom.
Gdyby John miał pod swoimi rozkazami chłopów oderwanych od ziemi, drwali przyzwyczajonych do rąbania drwa, a nie przeciwników lub rybaków potrafiących jedynie władać siecią, najpewniej wydałby rozkaz jak najszybszego odwrotu pod mury Highwall. Na szczęście, dysponował dobrze wyszkolonymi wojskami zaciężnymi.
To zmieniało postać rzeczy.
John nakazał swoim wojskom zachować formację i wykonać pozorowany odwrót w kierunku mniej zadrzewionych terenom przy granicy z Ahravanem. Miał nadzieję znaleźć teren, w którym mógłby rozmieścić swoje jednostki na krawędzi lasu i zmusić nieprzyjaciela do podejścia przecinką lub polaną. Jeśli takie miejsce okazałoby się niedostępne, zadowoliłby się jakąś opuszczoną wioską czy dwoma, które stanowiłyby jego linię obrony. Oprócz tego, nakazał zadąć w rogi, by - przy odrobinie szczęścia - dać znać wujowi, że napotkał siły wroga.

Armia Tesburg
Prowincja Rindlyan
Sean nie lubił poruszać się na oślep, wydał więc rozkaz dowódcy Czarnej Chorągwi, by wysłał swoich najlepszych łuczników przodem. Mieli oni poruszać się najwyżej dwadzieścia minut przed głównymi siłami i w wypadku zauważenia wroga, natychmiast wracać i meldować o pozycji nieprzyjaciela.

[nie wiem czy Armia Tesburg usłyszała rogi]
God Save The Queen!
Awatar użytkownika
Kikszakus
Posty: 147
Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
Tytuł: Gen. Czesław

Re: Ekspansja na zachód [prowincja 54]

Post autor: Kikszakus »

Armia Highwall
Prowincja Rindlyan


Dzicy wojownicy myśleli że wojska Ahravanu robią odwrót do ucieczki więc udały się w pościg, nie myśląc nawet iż może być to pułapka . Wojska natrafiły na troszkę większy obszar bez drzew w miejscu którym stała zniszczona wioska, zostało po niej parę szałasów,zaczęli formować odpowiednie szyki, a dzicy nadal wściekle zmierzali w ich kierunku.


Armia Tesburg
Prowincja Rindlyan


Armia Tesburg niestety nie usłyszała rogów. Wysłani łucznicy byli o wiele lepiej wyszkoleni niż procarze dzikich i powoli armia zagłębiała się w lesie. Oprócz niewielu procarzy którzy co chwilę ginęli nie napotkali już żadnego oporu. Dochodząc do 1/3 szerokości lasu mieli już czystą drogę przed sobą. Z żadnej strony nie było słychać dzikich.
Awatar użytkownika
Peter Covell
Posty: 140
Rejestracja: 2013-03-01, 15:52

Re: Ekspansja na zachód [prowincja 54]

Post autor: Peter Covell »

Armia Highwall
Prowincja Rindlyan


Do uszu Johna nie dotarła odpowiedź wygrana na rogach, więc młody chłopak mógł założyć, że jego wuj nie usłyszał wezwania. Oznaczało to, że następca tronu będzie musiał samodzielnie stoczyć bitwę z przeważającymi siłami wroga. Na szczęście, podstęp się udał i dzicy zmierzali w jego stronę bez żadnego pomysłu, pchani nadzieją na łatwe zwycięstwo i wygnanie najeźdźców tam, skąd przybyli. John miał nadzieję, że srogo się zawiodą, gdy spadną na nich ahravańskie strzały i zasmakują stali wykutej w kuźniach Tesburga.
Zabudowania wioski miały być podstawową linią obrony. John umieścił między nimi całą Chorągiew Żubra oraz Orła. Chorągiew Lisa miała przyczaić się szeroką ławą około dwóch mil od zabudowań, nieco na flance nieprzyjacielskich sił i szarpać je cały czas wycofując się w kierunku głównych sił. Duncan McFaden otrzymał rozkaz, by uderzyć i natychmiast się wycofywać , by przy nieustannym nękaniu wroga, ponieść jak najmniejsze straty i choć nieznacznie go spowolnić, by dać czas pozostałym na umocnienie swoich pozycji.
Żołnierze Chorągwi Żubra i Orła starali się na szybko wznieść prowizoryczne barykady, zza których mogliby się bronić. Przeszkodą dla nieprzyjaciela miały być układane w stosy sprzęty domowe wyniesione z szałasów, wozy, taczki, a także wbite w ziemię paliki. Im więcej czasu przeciwnik straci na ich pokonanie, tym więcej strat zdołają zadać łucznicy wykorzystujący otaczającą ich wolną przestrzeń.

Armia Tesburg
Prowincja Rindlyan

-Jeśli tak dalej pójdzie, okaże się, że te całe przeprawy wodne, budowanie przyczółków i cała reszta przemyślanej strategii okażą się bez sensu - Sean wyglądał na dość niezadowolonego z obrotu sprawy. Nie lubił, gdy omijała go walka. - Wydać rozkaz poszerzenia ławy, jaką się poruszamy, nie przestawać wysyłać zwiadowców przodem i szukać miejsc, w których armia mogłaby zatrzymać się na noc. Idziemy naprzód, może uda nam się dotrzeć do Kata nim zrobi to książę...
God Save The Queen!
Awatar użytkownika
Kat
Posty: 18
Rejestracja: 2013-03-01, 15:05

Re: Ekspansja na zachód [prowincja 54]

Post autor: Kat »

Oddział fortyfikacyjny
Plaża prowincji 54



Kyle Wrath najwyraźniej nie napotykał większych trudności przy realizowaniu swojego planu. Mimo tego spieszył się z transportem, wyciskając z wioślarzy ostatnie poty i próbując przekonać tyle pospólstwa do współpracy, ile tylko było można - choćby miał wydać całe powierzone do tego pieniądze i jeszcze dołożyć ze swej sakwy.
Gdy przyczółek rósł w kolejne palisady i wały, Kat wysyłał niewielkie oddziały zwiadowcze, by poszerzać coraz to bardziej "horyzont" rozpoznania w terenie. Oraz, co ważniejsze - by próbować dowiedzieć się czegokolwiek o tym, co dzieje się z pozostałymi oddziałami.
- Ciągle nic? - Zapytał już niemal rutynowo kolejnego przepatrywacza. - ...dzieje się tu tak mało, że robi się to podejrzane.

Nie mógł jednak zrobić nic ponad realizowanie swoich założeń. Skoro fort rósł w oczach bez komplikacji i napadów wroga, należało zabrać się do meritum - wycięcia drogi do Ahravanu. Na to położył największy nacisk, także finansowy. Miejscowi drwale byli teraz warci każdych pieniędzy.
"Use the Force, Harry" - Gandalf
Awatar użytkownika
Kikszakus
Posty: 147
Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
Tytuł: Gen. Czesław

Re: Ekspansja na zachód [prowincja 54]

Post autor: Kikszakus »

Armia Highwall
Prowincja Rindlyan

Armia Highwall nie mogła by być lepiej przygotowana. Dzicy wbiegli na odkryty teren nie zwalniając i zaczęli przedzierać się przez niewielkie umocnienia zbudowane przez armie.



Armia Tesburg
Prowincja Rindlyan

Przybył jeden zmęczony i ranny zwiadowca twierdzący iż dzicy są przed nimi oraz na południu. Po chwili przybyło jeszcze paru zwiadowców i mówili iż dzicy są na północy, południu i zachodzie, nie potrafili określić ich liczby.


Oddział fortyfikacyjny
Plaża prowincji 54

Prace trwały, nie było żadnego oporu w niczym. Natomiast na horyzoncie było widać niewielki oddział konny, prawdopodobnie zwiadowców. Którzy nie chcieli zbytnio się zbliżać do wznoszonej fortyfikacji, oraz robót dookoła.
Awatar użytkownika
Peter Covell
Posty: 140
Rejestracja: 2013-03-01, 15:52

Re: Ekspansja na zachód [prowincja 54]

Post autor: Peter Covell »

Armia Highwall
Prowincja Rindlyan

Sprawny łucznik jest w stanie wystrzelić od dziesięciu do piętnastu celnych strzał w ciągu minuty. Przyjmując średnią równą dwunastu, łucznicy Armii Highwall byli w stanie zasypać nieprzyjaciela prawie pięcioma tysiącami strzał w ciągu sześćdziesięciu sekund - lecz na razie oszczędzano strzały - nie dlatego, że mogłoby ich zbraknąć - nie chciano, by wrogowie już przy pierwszej fali zrozumieli z czym mają do czynienia. Prawdziwy deszcz pocisków miał na nieprzyjacielskie głowy spaść dopiero, gdy nadejdzie główne uderzenie.
Na razie, łucznicy strzelali do wroga przed barykadami - nieprzyjaciółmi przechodzącymi przez prowizoryczne umocnienia, mieli zająć się przede wszystkim włócznicy z Chorągwi Żubra, a później także żołnierze Chorągwi Lisa, gdy ta wróci do reszty swoich sojuszników.

Armia Tesburg
Prowincja Rindlyan

Sean wietrzył pułapkę zastawiona na jego armię. Jeśli zwiadowcy się nie mylili, jego siły były otoczone przez nieprzyjaciela - nie wiadomo jak licznego, choć marszałek nie spodziewał się tysięcy wrogów wypadających na niego z lasu, bo - gdyby rzeczywiście miałoby ich być tak wielu - jego zwiadowcy chyba wcześniej by ich spostrzegli, prawda?
Tak czy inaczej, pułapka przestała być pułapką, gdy się o niej dowiedział, więc postanowił wykorzystać zdobyte informacje i dalej iść przed siebie - przygotowanym na spotkanie z wrogiem. Nakazał armii iść bliżej siebie, zmniejszając szerokość ławy, jaką poruszali się jego żołnierze.
Armia Tesburg nadal maszerowała na zachód, południowy-zachód.
God Save The Queen!
Awatar użytkownika
Kikszakus
Posty: 147
Rejestracja: 2013-02-18, 19:29
Tytuł: Gen. Czesław

Re: Ekspansja na zachód [prowincja 54]

Post autor: Kikszakus »

Armia Highwall
Prowincja Rindlyan

Niestety dzicy byli opanowani rządzą zabijania i przez tępe głowy im nie przeszło iż ta zasadzka ich zgładzi.
Ile sił mieli w nogach biegli na wprost armii, masowo zaczęli przedzierać się przez barykady.


Armia Tesburg
Prowincja Rindlyan

Armia podążała dalej. Zwiadowcy donieśli iż dzicy zamknęli się za nimi, tzn. dzicy z południa połączyli swe wschodnie końce i odcięli drogę ucieczki Armii Tesburg w kierunku wschodnim. Teraz dzicy praktycznie otaczali ze wszystkich stron. W pewnym momencie zwiadowcy na zachodzie , północnym-zachodzie, oraz południowym-zachodzie zaczęli wpadać w głębokie doły w których znajdowały się zaostrzone pale, dzicy z tyłu oraz z boków zaczęli nacierać na armie, spychając ją w kierunku dołów.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Księstwo Ahravanu”