Szósta kompania żelaznego króla

Zablokowany
Awatar użytkownika
Glau
Posty: 763
Rejestracja: 2013-05-10, 18:38

Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Glau »

Krasnoludy nie zwykły przyjmować pomocy obcych. Nie zwykły też tak naprawdę oddalać zbyt daleko od rodzimego Varrxaru. Gdy więc cała kompania zbrojnych, siła około setki toporów, znalazła się tak głęboko w Logxarze, musiało mieć to jakieś istotne przyczyny. Wątpliwym jednak było by żołnierze, zapytani, zechcieli podzielić się większą liczbą szczegółów. Faktem pozostawało jednakże to, że oddział zatrzymywał się już kilka dni na wyżynie, jakby nie do końca pewny, jak zamierza podróżować dalej. I faktem było, że plemiona Logxaru już od pewnego czasu powtarzały jedną frazę: "Zawarły się wrota Varrxaru".

Być może - wbrew wieloletnim tradycjom - żołnierze szóstej kompani powiedzą coś więcej, lub pozwolą udzielić sobie pomocy?
Bo ryba, to brzmi dumnie
Bo rybą, cuchnie los
Wrócimy tu podwójnie
Na obiad i na stos
Awatar użytkownika
Mendelejev
Posty: 82
Rejestracja: 2013-09-29, 14:25

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Mendelejev »

Rozkazy nigdy nie były łatwe do wykonywania, kiedy trzeba było działać przy minimalnej ilości informacji. Zwiadowcy byli do tego przyzwyczajeni, bo ich rolą było poszukiwanie odpowiedzi, choćby mieli przy tym narażać swoje życie.
Sprawa jednak była bardziej skomplikowana dla porucznika Fortisa, który dowodził grupą Odyseja.
Wiedza jaka posiadał na temat krasnoludów, była szczątkowa i niekompletna, ale to co już wiedział, stawiało go przed bardzo trudnymi decyzjami. Był jednak oficerem i potrafił podejmować samodzielnie decyzje.
Według oficjalnej wersji, porucznik i jego grupa udali się na zwiad, oraz rutynowe ćwiczenia w trudnym terenie. Wiele można było powiedzieć o Logxarze, ale określenie trudny teren, pasowało tutaj idealnie. To właśnie dlatego w grupie znalazł się oddział liniowców, którzy wiedzieli jak sobie radzić w takich warunkach.
Zastanawiające jednak były powtarzane sobie przez lokalnych, słowa:"Zawarły się wrota Varrxaru." To mogło wiele znaczyć, począwszy od polityki izolacjonizmu, po jeszcze inne, bardziej trywialne zdarzenia.
Wywiad donosił też o całej kompanii toporników, która z niewiadomych przyczyn znajdowała się gdzieś w pobliżu. Może wykonywali manewry, albo relokację do jakiegoś ważnego strategicznie miejsca, ale jedno było pewne: przez kilka dni nie zmieniali swojego położenia i rozbili obóz na wyżynie.
- Dobra panowie. Mamy za sobą drugi dzień drogi, ale musimy sprawdzić bezpieczeństwo szlaku. To nasze priorytetowe zadanie. - mówił Gennaios, stojąc przed swoimi ludźmi. Wcześniej zarządził zbiórkę specjalnie po to, by podzielić się posiadanymi informacjami, z żołnierzami. Było w okolicy spokojnie, więc mógł sobie na to pozwolić. - Drugim celem jest zweryfikowanie wiadomości wywiadu, na temat obecności krasnoludzkiej kompanii, jak znajduje się gdzieś w pobliżu. Do Varrxaru daleka droga i nie wiemy, dlaczego wybrali się oni na tak długi spacer. Może z tego samego powodu co my. Przypominam też, że należy meldować o zaobserwowaniu wszelkiej aktywności. Tyczy się to zarówno lokalnych mieszkańców, jak i każdego, kto nie jest członkiem grupy. A i wiadomość dla choleryków; po to macie mikro komunikatory, by nie drzeć się do siebie na kilometry. - wspominając o komunikacji, popukał palcem w wetkniętą do ucha słuchawkę urządzenia. - Ode mnie to wszystko. Wracamy do marszu.
Byli wypoczęci po urządzonym niedawno postoju, więc mogli iść dalej. Co prawda był to pierwszy przydział Fortisa, jeżeli chodzi o dowodzenie zwiadem, ale uważał, że podoła tego zadaniu. W końcu był jednym z lepszych na swoim roku, to powinien sobie poradzić.
Spoiler
Pokaż
Zwiadowca (1)
Typ jednostki: Piechota Dystansowa
Koszt produkcji: 1 Zasoby ludzkie, 1 Energia, 1 Metal
Koszt utrzymania: Brak
Specjalizacja: Piechota Szturmowa +1
(2/2)

Liniowiec (1)
Typ jednostki: Piechota Dystansowa
Koszt produkcji: 1 Zasoby ludzkie, 2 Metal, 2 Energia
Koszt utrzymania:2 Biomasa
Specjalizacja: Jednostka szybka +1
Premia terenowa: Obrona na wzniesieniach +1
Zasięg +2
(2/3)
Awatar użytkownika
Glau
Posty: 763
Rejestracja: 2013-05-10, 18:38

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Glau »

Sytuacja nie była wcale tak trudna do rozszyfrowania. Krasnoludy nie starały się kryć swojej obecności i dym z ognisk obozowych był widoczny na dużą odległość. Poza samym obozowiskiem nie było widać śladu żywej i inteligentnej duszy. Od czasu do czasu, w oddali przemknęła jakaś kozica, ale jeśli chodziło o plemiona Logxaru - wyglądało na to, że wolały trzymać się z dala od toporników.

Z tego co mógł zaobserwować Fortis i jego ludzie, teren był zadziwiająco mało interesujący.
Bo ryba, to brzmi dumnie
Bo rybą, cuchnie los
Wrócimy tu podwójnie
Na obiad i na stos
Awatar użytkownika
Mendelejev
Posty: 82
Rejestracja: 2013-09-29, 14:25

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Mendelejev »

Nie trudno było znaleźć setkę obozujących krasnoludów. Wyzwaniem mogłaby być dziesiątka, ale nie taka liczba. Po krótkiej obserwacji z ukrycia, porucznik mógł z czystym sumieniem stwierdzić, że ta rasa nie kryła się ze swoją obecnością na tym terenie, w przeciwieństwie do elfów z zachodniego lasu. To nie była zła taktyka, bo pozwalała odstraszyć prymitywne plemiona tych ziem, które nie chciały zaryzykować starcia z bronią tych wojowników. W zasadzie, to chyba żaden z mężczyzn w jego grupie, też nie zaryzykowałby sprawdzeniem wytrzymałości ich kamizelek ochronnych, w starciu z krasnoludzką stalą. Archiwa medyczne wspominały też o tym, że ta rasa miała zwiększoną masę mięśniową, w porównaniu do wzrostu, ale przez skaner w pożyczonej lornetce zwiadowcy, dosyć trudno było stwierdzić prawdziwość tych informacji.
- Dobra panowie. Czas chyba, by się przywitać. - powiedział Fortis, oddając lornetkę leżącemu obok zwiadowcy i wstając na równe nogi. Prowadził swoich ludzi w szyku marszowym, ale niezbyt rozciągniętym.
W między czasie, gdy młody porucznik prowadził swoich ludzi do obozowiska toporników, próbował sobie przypomnieć, jakie stosunki łączyły Unię i Królestwo Varrxaru. Nie lubił się interesować polityką, ale choć raczej w stanie wojny z nim nie byli, to do sojuszu, czy pokoju była jednak daleka droga.
Łatwo było dostrzec maszerującą grupę zbrojnych, więc dosyć trudno byłoby nie zwrócić na nich uwagi. Fortis zatrzymał swoich ludzi kilka metrów przed niepisaną, lub wyznaczoną granicą obozu i odezwał się do wartowników, którzy z pewnością donieśli już o obecności grupy Odyseja.
- Nazywam się porucznik Gennaios Fortis, z miasta Ardos. Nie mamy wrogich zamiarów i chcę rozmawiać z waszym dowódcą.
Awatar użytkownika
Glau
Posty: 763
Rejestracja: 2013-05-10, 18:38

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Glau »

Krasnoludzcy wojownicy niechętnie podnosili się w miarę podchodzenia oddziału Ardos. Nie wyglądali na wrogo nastawionych. Na przyjaźnie też nie. Byli onieśmielający. Ale też w pewien sposób... zaciekawieni?
Powoli zaczął tworzyć się pewnego rodzaju półokrąg przed kolumną. Ciężko uzbrojony półokrąg o zdecydowanej przewadze pozycyjnej. Prawdopodobnie gdyby dowódca batalionu wydał rozkaz ataku, topornicy w parę minut rozprawiliby się z siłami porucznika.

- Stoi przed tobą - przed szereg wystąpiła niska postać w pełnej zbroi. Po głosie, oraz pewnej rzadkości brody można było stwierdzić, że była to kobieta. Luźno, na ramieniu trzymała dwuręczny topór - prawie tak wysoki jak ona sama.
W tłumie toporników można było wyczuć poruszenie. Dowódczyni musiała cieszyć się sporym szacunkiem.
Bo ryba, to brzmi dumnie
Bo rybą, cuchnie los
Wrócimy tu podwójnie
Na obiad i na stos
Awatar użytkownika
Mendelejev
Posty: 82
Rejestracja: 2013-09-29, 14:25

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Mendelejev »

Porucznik nie spodziewał się ciepłego przywitania, ale napotkany chłód go zaskoczył. Oczywiście on i jego ludzie, widzieli formację, jaką przyjęły krasnoludy, ale zdawała się ona być bardziej odruchowa, niż planowana. Z tłumu też wyłoniła się ich kobieta, która jak się okazało, dowodziła kompanią.
Interesującą ciekawostką było dla Fortisa, że również i u nich kobiety zaciągały się do wojska.
- Wysłano nas, byśmy zbadali szlak i pobliskie okolice, przed planowanym poselstwem do waszego króla. - bardzo nie lubił używać staromowy i wszelkich takich zwrotów, ale chciał jednocześnie, by dobrze go zrozumiano - Z daleka dostrzegliśmy dym waszego obozowiska i dlatego postanowiłem przyjść do was; spytać, jak wygląda reszta drogi i czy jest bezpieczna.
Trochę martwiła go początkowa małomówność dowodzącej, ale mogła to być wina zwykłej ostrożności. Tak, czy inaczej, to miał nadzieję, że po jego słowach to się zmieni. W innym przypadku, jego zadanie byłoby utrudnione i musiałby srogo kombinować, by zdobyć jakieś informacje.
Z drugiej jednak strony, ostrożność i nieufność były dużo lepsze od otwartej nienawiści i agresji. Ci wszyscy wojownicy przy tak bliskim starciu, wyrżnęliby w pień zarówno jego, jak i całą grupę. Był to jednak mało optymistyczny i realny scenariusz, bo technokraci nie dawali topornikom żadnych powodów ku temu.
Awatar użytkownika
Glau
Posty: 763
Rejestracja: 2013-05-10, 18:38

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Glau »

- Macie więc interes do Angatara. - Dziewczyna wolną ręką zmierzwiła swoją brodę - Byliśmy pod jego bramami przed trzema dniami. Droga jest zamknięta. A gdy król zawiera bramy Varrxaru żadna siła na tym świecie nie jest w stanie przez nie przejść. Nie zdołacie spotkać żelaznego króla.
Dała znak dłonią i część członków oddziału wyraźnie obniżyło trzymane topory. Nadal były w gruncie rzeczy gotowe do użycia, ale chyba szatkowanie poselstwa technokratów nie należało do planów oddziału.
- My też mamy problem z dostaniem się do góry. Ale nie ma wieści ze środka.
Bo ryba, to brzmi dumnie
Bo rybą, cuchnie los
Wrócimy tu podwójnie
Na obiad i na stos
Awatar użytkownika
Mendelejev
Posty: 82
Rejestracja: 2013-09-29, 14:25

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Mendelejev »

Nie dawał tego po sobie poznać, ale porucznika ucieszył gest krasnoludki, po którym kilka toporów zmniejszyło swoją gotowość, do ścięcia jego głowy i głów reszty ludzi z grupy. Przypomniał też sobie słowa, jakie po raz kolejny usłyszał; "Zawarły się wrota Varrxaru". Więc chodziło po prostu o zamknięcie bramy do królestwa.
Takie zdarzenie nie mogło być jednak powodowane zwykłym kaprysem władcy, bo zbyt wiele zależało od takiej decyzji. Wstrzymanie handlu i zamknięcie szlaków z dostawami żywności, mogło sporo kosztować poddanych króla i owocować secesją, czy nawet recesją. To była bardzo poważna decyzja i zastanawiające były powody, dla których została podjęta. Chodzić mogło o wiele rzeczy; Wojna elfów z Cindarem, lub zagrożenie ze strony Mantidów, albo jeszcze inne czynniki.
- Domyślacie się, dlaczego król Angatar podjął taką decyzję? - zapytał, w międzyczasie zastanawiając się nad dalszym losem swojej misji. Mógł po powrocie do stolicy, przekazać wieści o tym, że przez jakiś czas nie będzie okazji, to zawarcia pokoju z Varraxarem, a o możliwym sojuszu, czy traktacie handlowym, to politycy mogliby zapomnieć. Nie chciał jednak zostać zapamiętany, jako posłaniec złej nowiny. Na pewno można było coś zrobić, tylko jeszcze nie wiedział, co.
- Powód tego musiał być bardzo ważny, skoro zamknięto bramy królestwa, zanim wasza kompania wróciła. - ostatnim zdaniem czuł się, jak typowy głupek, który zwykł stwierdzać oczywiste rzeczy, ale próbował jakoś zmusić kobietę, do powiedzenia czegoś więcej. Fakt, to co od niej usłyszał, to było sporo i nie mógł temu zaprzeczyć, ale potrzebował więcej informacji.
Awatar użytkownika
Glau
Posty: 763
Rejestracja: 2013-05-10, 18:38

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Glau »

- "Angatar" to jest tytuł królewski. Od "Anga", czyli żelaza - tu krasnoludka poklepała swój topór - i "Tar", czyli wyniesienia. Nie ma sensu mówić "król Angatar".
- To nie jest jednak rzecz do omawiania na stojąco. Jeśli rzeczywiście jesteście posłami do żelaznego króla, wychodzi na to, że jesteśmy jedynymi krasnoludami, z jakimi możecie teraz się skontaktować. - tu dziewczyna wyraźnie lekko się zreflektowała i zwróciła się do jednego ze swoich podoficerów - Wytoczcie gorzałę.
- Zapraszamy do środka.
Bo ryba, to brzmi dumnie
Bo rybą, cuchnie los
Wrócimy tu podwójnie
Na obiad i na stos
Awatar użytkownika
Mendelejev
Posty: 82
Rejestracja: 2013-09-29, 14:25

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Mendelejev »

Kiedy wytłumaczono mu znaczenie słowa Angatar, Fortis poczuł się głupio z powodu, że o tym nie wiedział. Nie interesował się polityką i ten tytuł królewski wziął po prostu za imię. W efekcie z jego wypowiedzi wyszło masło maślane. Wolał nie dowiadywać się tego w taki sposób, by doczepiać sobie łatkę tłumoka, ale pewien był, że więcej nie walnie takiej gafy.
Jeszcze bardziej zmieszany poczuł się jednak, gdy on i jego grupa, zostali wzięci za dyplomatę z eskortą. Siłą powstrzymywał się od naprawienia tego nieporozumienia, bo ta bezimienna kobieta, mogłaby się zamknąć i nie powiedzieć mu niczego.
Najbardziej jednak zaskakujące ze wszystkiego, było zaoferowanie technokratom gorzałkę. Regulamin wojskowy był nieugięty w tej kwestii i na służbie nie zezwalało się, by żołnierze spożywali alkohol, ale musieli się jakoś zbratać z krasnoludami.
Patrząc po swoich ludziach, porucznik widział, że byli równie zdezorientowani. Wiedzieli, co o takich sytuacjach mówiły regulamin i kodeks karny. Gdyby to wyszło na jaw, to czekałyby ich postępowania dyscyplinarne.
- Z głową panowie. Pijcie z głową. - powiedział cicho do mikro komunikatora, na kanale ogólnym. Upewniał się dzięki temu, że generalicja uczepi się tylko jego, skoro dawał przyzwolenie swoim ludziom na picie. Sam tymczasem ruszył za głównodowodzącą kompanią.
- Łatwiej by mi było rozmawiać, gdybym wiedział, jak się zwracać do ciebie. - powiedział, gdy zostawiał resztę grupy, na pastwę pijackich zapędów krasnoludów. Z informacji jakie posiadał, jednoznacznie wynikało, że nim nastanie nowy dzień, każdy z żołnierzy Unii będzie zalany w trupa, a brodacze raczej nie, o ile nie wypiją trzy razy więcej. - Z pewnością masz jakieś imię.
Awatar użytkownika
Glau
Posty: 763
Rejestracja: 2013-05-10, 18:38

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Glau »

- Mirbalan, smokobójca - powiedziała dowódczyni wskazując na swoją wypiętą pierś. Następnie postawiła swój olbrzymi topór opierając go trzonkiem o ziemię. Wcześniej Fortis nie był w stanie lepiej przyjrzeć się broni. Zresztą samo bycie bronią zwykle sprawiało, że "bliższe przyglądanie" mogło okazać się niepożądane. Teraz jednak oręż prezentował się imponująco. Nie tylko ze względu na rozmiar i ciężar, ale przede wszystkim z uwagi na sterczący na czubku, lekko przekrzywiony, kieł bestii. Ostrze było wykonane z metalu, o którym dowódca technokratów mógł tylko podejrzewać, że nie był stalą. Całość misternie pokrywały runy i obrazy upamiętniające epickie zwycięstwo. Nie było pojedynczej szczerby na toporze, zaś jego ostrość była niekwestionowalna.

Ktoś podał porucznikowi kufel ciemnego trunku. Mały łyczek upewnił dowódcę, że na czterdziestu procentach pomysłowość krasnoludów się nie kończyła.
Bo ryba, to brzmi dumnie
Bo rybą, cuchnie los
Wrócimy tu podwójnie
Na obiad i na stos
Awatar użytkownika
Mendelejev
Posty: 82
Rejestracja: 2013-09-29, 14:25

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Mendelejev »

- Mirbalan. - powtórzył, by łatwiej móc zapamiętać to imię i zaczął zastanawiać się nad tym, jak zdobyła noszony przez siebie tytuł. Raczej wątpliwe było, by zabiła jakiegoś smoka, ale z grzeczności wolał nie mówić o tym na głos. Co zaś tyczyło się topora smokobójczyni, to broń ta była również dziełem sztuki. Morderczym dziełem sztuki. Kieł jakiegoś dużego drapieżnika, jaki wkomponowano w topór, zasiał w jego głowie pewne ziarno niepewności, co do jego pochodzenia. Czy aby na pewno mógł on należeć do smoka? Prędzej już by uwierzył, że należał do któregoś z Mantidów, ale smok?
Skinieniem głowy porucznik podziękował za kufel, którego zawartość musiała być wysoko procentowa. Stwierdził to po małym łyku, po którym odstawił naczynie na jakiś stabilny mebel, jak np. stół. Jeżeli jednak nic takiego by nie było w namiocie, to wciąż trzymałby kufel.
- Dlaczego zamknięto bramy Varrxaru? Wasz król spodziewa się czyjegoś ataku? - Tak, ten właśnie powód był dla porucznika najbardziej prawdopodobny, jeżeli chodziło o podjęcie tak ważnej decyzji i swoim pytaniem próbował naprowadzić stojącą przed nim kobietę, do odpowiedzi potwierdzającej, lub przeczącej temu.
- Jeżeli coś wiesz, lub domyślasz się pani to proszę, nie trzymaj mnie w niepewności. - powiedzieć, że Mirbalan była małomówna, to było duże niedopowiedzenie. Fortis musiał wręcz ciągnąć krasnoludkę za język, by ta powiedziała mu cokolwiek. Sama od siebie, to wręcz nic nie chciała powiedzieć. Zapowiadała się więc męcząca przeprawa.
Awatar użytkownika
Glau
Posty: 763
Rejestracja: 2013-05-10, 18:38

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Glau »

- Nie wiemy. - Tak jak spodziewał się porucznik, odpowiedź była enigmatyczna. Wbrew oczekiwaniom jednak, po chwili nadeszły dalsze informacje - Nic takiego nie wydarzyło się od setek lat. Prawdziwe serce Varxarru ciągnie się pod górą. Kiedy mówi się o jego wrotach, nie jest to metaforyczne. Rzeczywiście są to stumetrowe, odlane ze stali odrzwia. - Mirbalan pociągnęła solidny łyk ze swojego kufla. - Z tego co wiemy, powód może być dowolny. Może trwać rebelia, może w środku panować zaraza, może być to być polityczne posunięcie... A jednak zdarzenie jest tak nagłe, że jedno nie pozostawia wątpliwości. Chodzi o coś ważnego. Naprawdę wysoką stawkę.
Krasnoludka jednym haustem dopiła kufel, po czym pozwoliła adiutantowi go sobie ponownie napełnić.
Jeśli chodziło o picie, Fortis zostawał w tyle. Prawdopodobnie zaimponowałby smokobójcy. Jeśli przy okazji by go to nie zabiło.

- Nie wiem, jaki interes macie do żelaznego króla, w tak dziwnym okresie. Nie interesuje mnie to również za bardzo, gdyż wysoka polityka nie powinna obciążać głów żołnierzy. Jeśli jednak rzeczywiście macie do niego jakąś sprawę, prawdopodobnie chciałby się o tym dowiedzieć. Podczas kryzysu warto poznawać nowych przyjaciół. Lub wrogów.
Mirbalan skinęła drugiemu krasnoludowi w namiocie, który posłusznie dolał Fortisowi do kufla ciemnego płynu, tak, że z naczynia mało się nie wylewało.
Bo ryba, to brzmi dumnie
Bo rybą, cuchnie los
Wrócimy tu podwójnie
Na obiad i na stos
Awatar użytkownika
Mendelejev
Posty: 82
Rejestracja: 2013-09-29, 14:25

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Mendelejev »

Gennaios czuł się mile zaskoczony, gdy po krótkiej wypowiedzi smokobójczyni, ta zaczęła dalej ciągnąć temat. Wziął łyk krasnoludzkiego trunku i w duchu modlił się, by mu nie siadły po tym wątroba i nerki. Starał się też zapamiętać swoje spostrzeżenie, że przez alkohol krasnoludy stawały się bardziej wylewne.
Jeżeli jednak chodziło o izolację królestwa, to sprawa była bardziej poważna, niż początkowo mógł zakładać. To co już się dowiedział, wystarczyłoby do odwołania planowanej wizyty dyplomatycznej, ale na tym nie mogło się skończyć. Porucznik nie chciał umieścić w raporcie, że jedynie domyśla się powodu decyzji króla, a nie zna jej powodu. Chciał poznać przyczynę takiego działania, bo mogło to mieć długofalowe skutki dla Ardos.
Wziął jeszcze jeden łyk ciemnego płynu z wnętrza swojego kufla, ale nie mógł się mierzyć z Mirbalan. Wolną ręką dał adiutantowi kobiety znak, żeby ten się wstrzymał z kolejnymi dolewkami. Nie wzgardził jednak tym, co już miał.
- Domyślałem się, że to wydarzenie nie jest czymś powszechnym, ale to co tutaj usłyszałem... - Nie mogąc znaleźć odpowiedniego słowa, pokręcił tylko głową i wziął jeszcze jeden łyk. Nie miał zamiaru się upić, ale w kulturze krasnoludzkiej, tego rodzaju trunki miały spore znaczenie i wolał nie bagatelizować tego faktu. - Jest jakiś sposób by dowiedzieć się, co się dzieje w waszym królestwie? By dotrzeć do waszego króla? Wątpię, by nam otworzono bramę, skoro nawet was nie wpuszczono.
Awatar użytkownika
Glau
Posty: 763
Rejestracja: 2013-05-10, 18:38

Re: Szósta kompania żelaznego króla

Post autor: Glau »

- Wrota Varxarru nie są metaforą. To gigantyczna, stalowa brama oddzielająca królestwo pod górą od reszty świata - powiedziała Mirbalan pociągając kolejny, solidny łyk. - Kiedy są zamknięte... Nie tylko nikt nie może dostać się, ani wydostać z tuneli. Przypływ informacji również jest całkowicie blokowany.

- Z każdym dniem wojownicy są coraz bardziej podenerwowani, nie wiadomo jak długo potrwa obecny stan rzeczy, ani nawet czy samo królestwo istnieje. Nie ma jednocześnie jednak najmniejszych wskazań, by rzeczywistość była aż tak ponura...
- Wieczorem wyruszymy w stronę starego labiryntu. Z odrobiną kopania może małej reprezentacji uda dostać się do sieci tuneli i sprawdzić, co jest na rzeczy. - krasnoludka przerwała wypowiedź na rzecz finiszu kolejnego kufla - Jak chcecie, macie wolność by się do nas przyłączyć.
Oferta niecodzienna, prawdopodobnie powiązana z pitym alkoholem. Ale mogła stanowić jedyną opcję, jeśli Ardos rzeczywiście chciało się dowiedzieć, jak miały się sprawy w Varrxarze.
Bo ryba, to brzmi dumnie
Bo rybą, cuchnie los
Wrócimy tu podwójnie
Na obiad i na stos
Zablokowany

Wróć do „Wschód”