Rejs

Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni. Archiwum sesji zakończonej.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Rejs

Post autor: Ygrek »

Akcja przenosi się ze Wschodniego Wybrzeża

Przyodziani w normalny rynsztunek - choć rozbrojeni i bez grosza przy duszy - rozbitkowie opuszczali w końcu przeklętą po stokroć wyspę. Dla osłody płonęła, wznosząc w niebo kolumnę dymu przesłaniającą raz po raz blask słońca.
Nim Św. Grzegorz dogonił Huzara i ruszył całą naprzód, drugi ze statków zdołał już odebrać z wioski trójkę ocalałych. Rozbitkom pod pieczą komodora nie było dane co prawda się z nimi spotkać, ale wszystko wskazywało na to że nic im się nie stało. Sama Inkwizycja zainteresowana była głównie pojmanym, szalonym piratem i z pewnością odpowiednio go... przesłuchiwała. Okręty płynęły jednak w zbyt dużej odległości od siebie by można było tutaj usłyszeć jego wrzaski.

Powietrze, choć świeże po wczorajszej burzy, nadal wypełniał posmak spalenizny. W miarę oddalania się od Stockton swąd słabł, wypierany najpierw przez suchą woń dymu, a ostatecznie - morską bryzę. Gdy przybiły silniejsze wiaty, wyspa-pochodnia pozostała już na dobre w tyle.
Czwórce "więźniów" - już ubranych po ludzku i nie zwracających na siebie uwagi - pozwolono względnie swobodnie poruszać się po pokładzie i zostawiono samych sobie. Pokaźny okręt stanowił wystarczającą powierzchnię na rozprostowanie kończyn, a do Harrowport czekało ich zapewne kilka dni żeglugi.

Grupkę zauważył stojący nad prawą burtą, przysadzisty jegomość w futrze. Choć był od nich niższy, nadrabiał to szerokością barków i okazałą, siwiejącą brodą. Nie było wątpliwości do jakiej nacji należy. Właśnie pociągał coś z błyszczącej, metalowej butelki, gdy odwrócił się do nich i zwrócił:
- Widzę że gościom oczy świecą się na widok płynów nie będących wodą - powiedział z przekąsem, uśmiechając się zawadiacko. Miał szorstki akcent i głęboki głos - Od tych drętwiaków niczego nie dostaniecie, mimo że komodor trzyma za biurkiem kolekcję drogich win. Macie, bo od tego rygoru można zwariować.
Góral podał najbliższemu rozbitkowi srebrzystą butlę. Dobiegał z niej zapach cholernie mocnego whisky.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Rejs

Post autor: Mark Subintabulat »

Iwan ostrożnie przyjął dar od górala, przełknął spory łyk i przekazał dalej:
-Dzięki dobrodzieju. Rzeczywiście woda z cytryną nie jest najlepszym napojem dla żeglarza. Jestem Iwan Morozow.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Rejs

Post autor: Borys »

Wasyl kiwnął głową na przywitanie z nowo poznanym dobrodziejem, a potem niecierpliwie oczekiwał podania mu butelki przez Iwana. Łapczywie ją chwycił i wziął spory łyk. Tak, tego mu było trzeba. Chwila wahania... i podał butelkę dalej.
- Wasyl Dimitrow, przyjacielu - powiedział. - Dobrze spotkać tu bratnią dusze.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Rejs

Post autor: Ranjir »

Nieprzyzwyczajony do tak mocnych trunków morski skrzywił się nieco i oddał góralowi butelkę. - Dzięki za pokrzepienie. Azhim Nautius.
- Członek Górskich Klanów na okręcie Inkwizycji i spalona wyspa... Pewnie nie tylko dla niej tu przypłynęliście? Daleko zaraza sięga?
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Rejs

Post autor: Ygrek »

- Ciężko powiedzieć jak daleko, ale z pewnością nie oddala się zbytnio od pasma równika. Północ jest najbezpieczniejsza. Najmocniej uderzyła w pobliżu częstych węzłów handlowych, skrótów... zwłaszcza tych używanych przez kryminalistów. Bandyci szerzą się jak rozjuszone szczury i niezbyt dbają o ostrożność.
Góral przyjął butelkę z powrotem - oczywiście uprzednio czekając, by Thomas też się napił - bez wahania pociągając kolejny łyk. Westchnął cicho.

- Nazywam się Val Lamperd i zasadniczo jestem tutaj, by dopilnować aby te bęcwały z Cytadeli odpowiednio używały naszych armat. Mój kraj zgodził się na podzielenie tą technologią na ścisłych warunkach, więc wiadomo - muszę tego dopilnować. Zwłaszcza wy powinniście wiedzieć, że zwykle wszystko czego się dotkną obraca się w ruinę... No, ale nie powinienem tego mówić tak głośno.
Jegomość patrzył na nich przyjaźnie, dobitnie zachęcony towarzystwem kogoś nowego. Niechęć Vaderhaimu do Cytadeli nie była nigdy tajemnicą, ale przyjście zarazy zatrzęsło polityką w posadach. "Dach Świata", pomimo izolacji, musiał wspomóc największą i najlepiej zorganizowaną flotę swoją technologią - a Cytadela musiała zacząć częściej gryźć się w język. Oczywiście przedstawiciele krasnoludzkiej nacji (której nie wypada tak nazywać, tak samo jak nie wypadałoby nazywać kogoś w konwersacji "negroidem" pomimo poprawności naukowej tego określenia) w większości wykonywali tylko swoje nudne obowiązki, pozostawiając działanie Inkwizycji; znalazłoby się jednak paru szczerze zainteresowanych aktywnym badaniem plagi i nie unikających "ubrudzenia się".
- A właśnie - Val zwrócił się bezpośrednio do Azhima - Ciężko tu o gazety, ale z pewnością chciałbyś usłyszeć że Cytadela zamierza wycofać niemal wszystkie swoje siły z Wielkich Kolonii, by przekierować je na walkę z zarazą i szalejącymi przez nią piratami. Jeśli świat wyjdzie z tego cało to kto wie, jak będzie wyglądać... narody wstają z kolan.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Rejs

Post autor: Ranjir »

- Morskie Klany nigdy na kolanach nie były... Ale dzięki za pokrzepienie, po raz wtóry. Może dzięki temu nikt nie ściągnie zarazy na południe. Chociaż przez to raczej nikłe mam szanse powrotu w rodzinne strony. Przynajmniej do końca zarazy. - Azhim spojrzał po raz ostatni na dym z płonącej wyspy i oparł się plecami o burtę. - Jeszcze jakieś wieści z szerokiego świata?
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Rejs

Post autor: Ygrek »

- W sumie to niewiele mi wiadomo, bo sam jestem na morzu już z drugi tydzień. Gdy ostatni raz byliśmy w porcie to mówiono, że w pirackim światku coś się ruszyło. Coś wielkiego. Gadali, że z gąszczów Anarchei wyłonił się jakiś samozwańczy władca mórz i zaczął brać za mordy pomniejszych pirackich przywódców. Ale wiecie, jak to jest - cała ta zaraza jest wielkim prezentem dla takich jak oni. Wszystkie floty i kompanie ustępują miejsca z mórz, bo muszą się zajmować chorobą, trupami i tak dalej... wszystko, co praworządne musi teraz walczyć na dwa fronty. Ciężko będzie trzymać w ryzach jednocześnie zastępy trupów i pirackie bandery. No - ale to przynajmniej wróży masę posad potencjalnym najemnikom.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Rejs

Post autor: Mark Subintabulat »

Iwana nie przejęły za bardzo informacje o wydarzeniach, które miały miejsce w Wielkich Koloniach. Carstwo i tak nie miało tam własnych placówek czy faktorii, więc nadwątlony patriotyzm Morozowa nie odzywał się zupełnie. Myślami powędrował natomiast w stronę Lekhgardu, w którym zapewne ogłoszono stan wyjątkowy. Akurat stolica, leżąca na wyspie i odseparowana od reszty kontynentu jawiła się jako względnie bezpieczne miejsce. W przeciwieństwie do terenów Cytadeli Carstwo nie posiadało jednak wielu archipelagów, a jego główne zaplecze stanowiły cztery główne wyspy. Wypalenie ich całych oznaczałoby katastrofę dla państwa. Iwan domyślał się jednak, że Car znajdzie inne sposoby na ograniczenie i wytępienie zarazy. Przymusowe wysiedlenia i obozy pracy, masowe czystki i eksterminacje całych wiosek zdarzały się już z błahszych powodów. A co do narodów wstawiających z kolan to Morozow szczerze współczuł mniejszościom, które zdecydowałyby się wykorzystać te czasy na odzyskanie suwerenności i odłączenie się od macierzy.

Następne słowa górala sprawiły, że Iwan szybko wrócił do rzeczywistości:
-Słyszeliście jeszcze coś ciekawego w związku z tą rekrutacją? Kto ją przeprowadza i jak wyglądają takie grupy? Raczej nie stać mnie na przeczekanie tej zawieruchy w bezpiecznej fortecy, a nie zamierzam znowu zostać na jakiejś wyspie wplątany w podobna kabałę i oczekiwać pomocy inkwizycji. Jeżeli mam siekać piratów i trupy to wolałbym to robić na lepszych zasadach.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Rejs

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas był wkurwiony. O ile wcześniej chciał tylko odpocząć, o tyle teraz był wkurwiony, że nie ma swojego miecza. O psie nie wspominając. Był wkurwiony, że nie może iść, dokąd go oczy poniosą. Był wkurwiony, że komodor był kutasem. Z wdzięcznością pociągnął z butli krasnoluda, splunął do wody.
-Ano wróży. I dobrze. Przynajmniej nudno nie będzie.
-A lekarstwa na zarazę jeszcze nie wynaleziono? - zaśmiał się wkurwiony Thomas.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Rejs

Post autor: Ygrek »

- Poza ucięciem łba o żadnym lekarstwie oficjalnie nie słyszałem - Val rozłożył ręce, uśmiechając się krzywo. Zaraz jednak zrobił się trochę poważniejszy i ściszył ton - ...ale oczywiście pracuje się nad tym. Wszyscy szukają jakiejś drogi, bo ten kto pierwszy coś znajdzie będzie bogaty jak skurwysyn. Póki co próbują roztworów z prastalą, babrają się z tym w laboratoriach. Niby uodparnia na ukąszenia, ale wiecie - to cholerstwo jest jak rtęć i odkłada się w ciele. Marne to lekarstwo po którym i tak się zdycha.
Na pytanie Iwana zareagował trochę bardziej ochoczo.
- O, jak świat szeroki, tak zawsze znajdzie się chlebodawca który nie chce się pobrudzić zgnilizną. Wielkie kraje radzą sobie same, bo mają dostateczne floty, ale przecież jest tyle wolnych miast i wysp... no i prywatnych najemców, korporacji, całej reszty. Sami wychodzą w poszukiwaniu śmiałków w największych portach świata. Widziałem raz kompanię chłopów - spalono im pola, pastwiska i stada krów, to co mieli zrobić? Wzięli widły, kosy i pływają pod banderą "za wolność naszą i waszą". Jak przeżyją jeszcze parę miesięcy to chyba się zesrają z nadmiaru dobrobytu. Co do tego gościa, z którym chce dobić targu nasz umiłowany komodor... To chyba trochę szurnięty facet, od niedawna głowa "S.P. Solario". Bogaty sukinsyn - a zaczynał od pomywacza. Podobno wysadził w powietrze jakąś bandycką, ogromna faktorię, wyśledził wszystkich robiących z nią interesy i wymordował co do joty. Gdyby chciał mógłby sobie siedzieć na tronie z zagrabionego od półświatka złomu. Nazywał się jakoś... Jack? John? Nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Rejs

Post autor: Mark Subintabulat »

-Przynajmniej brzmi ciekawie. I w sumie nawet racjonalniej od tego co mówi nasz komandor. Czy uwierzysz, że kazał zatopić, czy Bóg raczy wiedzieć co zrobić, z tym wielkim złotym posągiem, z którym dryfowaliśmy? Jasne, jestem wdzięczny, że nie posłał nas razem z nim na dno, ale czy tak czyni rozsądny człowiek? Nie jestem lekarzem, ale chyba mniejszym ryzykiem jest dezynfekcja przedmiotów martwych niż istot żywych, prawda?
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Rejs

Post autor: Pupu pan Panda »

-Ani mnie nie wkurwiaj. W dupie mam posąg, ale obok niego był mój miecz - rzekł wkurwiony Thomas.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Rejs

Post autor: Ygrek »

- Oczywiście że uwierzę - Val skrzyżował ramiona na piersi. - W końcu służy Inkwizycji. Mimo wszystko to fanatycy... a z tego co się orientuje ten posąg był jakimś pogańskim bogiem. Poza tym złota u nich dostatek - mieczów zresztą też. Zawsze tak było, że najpotężniejsi świata mają jakieś odchyły... Gdyby znaleźli źródło cudownej wody dającej życie wieczne to rozwaliliby to i zalali smołą zamiast się napić.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Rejs

Post autor: Mark Subintabulat »

Iwan pokiwał ze zrozumieniem głową:
-Ale moglibyśmy w końcu dopłynąć do Harrowpoint. Nie mogę się już doczekać.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Rejs

Post autor: Borys »

Wasyl milczał, delektując się jak tylko mógł trunkiem. Niemniej, słuchał wszystkiego uważnie. Postanowił jednak nie dzielić się z nikim swoją opinią, że zarazy nie da się wytępić i w końcu wszyscy zginą.
- John... - mruknął pod nosem. Z jakichś przyczyn miał wrażenie, że znał tego człowieka.
Póki co jednak... pił ile mógł.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Rejs

Post autor: Liadan »

Mimo tego, że pracy przy przygotowaniach do opuszczenia wyspy nie brakowało, Martha nie zaniechała ostrożności. Zarówno ona sama, jak i Drwal często wyglądali przez klapę w dachu, głównie po to, by sprawdzić, czy aby ożywieńcy nie zechcą wrócić do osady. Tak więc i łuna pożaru została dostrzeżona szybko. A że to z ognoiem nigdy nie wiadomo jak daleko dojść zdoła nim się wypali, kobieta zaczęła znosić swój dobytek do piwnicy. Dzięki pomocy Drwala, nim łódź Inkwizycji dobiła do mola, większość dobytku została ukryta, a klapa w podłodze zabezpieczona.

Ciężko było karczmarce rozstawać się z dorobkiem całego swojego życia, jeszcze ciężej wyruszać w nieznane bez choćby niewielkiego kapitału. Przeto próbowała przekonać dowodzącego, by pozwolił jej zabrać to i owo ze sobą. Różnych metod próbowała: a to próźb, a to łez i obudzenia współczucia, a to propozycji podzielenia się swoimi zapasami jadła i trunków. Ta ostatnia propozycja zrobiła nawet pewne wrażenie na części żołnieży...
Kobieta nie naciskal a jednak zbytnio, bo własne życie ceniła sobie wyżej niż dobra doczesne, a to wiedziała, że sama na spalonej wyspie pozostać nie może. Tak więc, jeśli jej próby spełzły na niczym, spytała:
- A kwit rekwiracyjny wystawicie, panie oficerze, za stracony dobytek?
...,..
Niezależnie od odpowiedzi, niechętnie bo niechętnie, podporzadkowała się poleceniom.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Rejs

Post autor: Ygrek »

Jeśli chodzi o Marthę, to dowódca Huzara - kapitan Howard Einsen - nie mógł jej niczego obiecać, ale nie był też takim dupkiem jak komodor na drugim statku i od razu dał jej porządne ubranie wraz z zakwaterowaniem. Nie pozwolił jej rzecz jasna zabrać niczego z wyspy, ale z tego co mówił to wychodziło na to że być może załatwi kobiecie jakąś perspektywę utrzymania się po dopłynięciu do Harrowport. Wspominał coś o pracy dla kogoś, ale nie wdawał się w szczegóły.

Na pokładzie Świętego Grzegorza czas płynął równie wolno, ale przynajmniej nic nie zakłócało bezpieczeństwa podróży. Góral częstujący rozbitków whisky w końcu zaszył się gdzieś przy swojej oficjalnej robocie, a poza najniższymi stopniem załogantami nikt nie był zbyt rozmowny. Można było zauważyć, że na okręcie Inkwizycji jakoś brakowało szeregowych i majtków - większość personelu musiała dorobić się już jakiegoś doświadczenia w służbie regularnej marynarki Cytadeli. Nic dziwnego że było tu trochę drętwiej. Nie mieli jednak problemu ze znalezieniem kart do gry i jakiegoś zabawnego dziadygi bez oka, zabawiającego ich głupimi historyjkami i próbującego coś brzdękać na mandolinie dłonią o trzech palcach.
Oczywiście nie było wątpliwości, że za zamkniętymi drzwiami toczą się ważniejsze rozmowy niż te o pół-dupie, pół-rybie.
* * *
Minęły około trzy dni. Okrętom sprzyjały pomyślne wiatry i prędko zobaczyli na horyzoncie coraz częściej pojawiające się mniejsze wysepki - czy w końcu inne statki. Był to znak, że zbliżali się już do obleganego przez podróżników i handlarzy portu będącego bramą na terytorium Cytadeli. Kontury lądu zjawiły się w zasięgu wzroku wkrótce po strzelistej latarni poprzedzającej wielki port.
Oto przed rozbitkami i pechowcami rozpościerała się istna nadmorska metropolia, obramowana kordonem maksymalnego bezpieczeństwa i kontroli. Wodę wypełniała sieć żagli i lin statków oczekujących zatwierdzenia czystości i pozwolenia na zadokowanie. Ogromna latarnia, wzniesiona na kompleksie dawnej fortecy, górowała nad zatoką niczym ołtarz.
Nikt nie zatrzymywał statków o czerwonych żaglach.
Akcja przenosi się do Harrowport
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zombiesada”