Wschodnie wybrzeże

Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni. Archiwum sesji zakończonej.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Thomas zgodnie z planem rąbał przez jakiś czas, nim ucieczka na górę będzie konieczna.
O dziwo "jakiś czas" począł się wydłużać. Szerokie cięcia jego wielkiego miecza zbiły impet i żwawość pierwszej fali umarlaków; jeden po drugim wdrapywali się na burtę i spadali z niej, rozczłonkowani lub po prostu odrzuceni. Porucznik porządnie się ich naciął nim dzikie potwory poczęły wdrapywać się z innej strony. Było w nich już mniej wigoru. Może jeszcze nie było tak źle?
Prędzej czy później zaczęło już jednak być ich zbyt wielu i musiał cofnąć się tak jak inni.
Trupy niemrawo zalewały pokład gdy wdrapywali się na górę. Stamtąd mogli spostrzec kres hordy - rzeczywiście nie było tak źle, ale bezmyślne rąbanie na dole nie wchodziło w grę. Z plaży biegło drugie tyle, ile obłaziło już pokład. W sumie mogło być ich z pięćdziesiąt? Siedemdziesiąt? Tak czy owak była to liczba znacząca, choć nie dająca się oszacować.

W czasie gdy wszyscy strącali podchodzące pod maszty i liny umarlaki, Oliver wdrapał się daleko na tył okrętu - na jedno z niższych gniazd na ostatnim maszcie. Większość trupów go nie zauważyła -tak samo jak zresztą rozbitkowie przez parę ostatnich chwil. Mężczyzna miał przez ramię przerzucony toboł z chyba kilkoma muszkietami. Kajuty kapitańskie były wysokie, zdobne i masywne; faktycznie było tam łatwiej szybko wbiec po krętych schodach niż włazić na środkowe maszty. Poza tym... wszędzie była masa olinowania i fałdów żagli. Wcale nie byli od siebie tak odcięci.
- Trzymajcie się! - zawołał, przerzucając z chrzęstem szybko pochwytane uzbrojenie do gniazda i wczołgując tam. Chwilę potem począł oddawać strzały.

Horda pod ich nogami zalewała okręt. Odtrącanie co żwawszych, próbujących się wdrapywać nie było żadnym wyzwaniem. Sterczenie w górze przez godziny już jednak tak. Ich ręce i nogi jeszcze się nie męczyły, ale było to kwestią czasu.
Kolejna seria huku oraz dymu zdjęła z ich barków jednak trochę zajęcia. Oliver na drugim końcu statku dawał im chwilę wytchnienia, ale nie mógł też mieć nieskończonej amunicji...
- Słuchajcie! - krzyknął ochrypłym już głosem. - Patrzyłem za dupę tego cholernego okrętu - miał na holu pieprzoną tratwę i jakiś ładunek! Przez tą zasraną mgłę wcześniej tego nie było widać, ale dopiero stąd zauważyłem liny odchodzące dziwnie sztywno od zadupia. Patrzę jak po sznurku na dalszy brzeg, a tam... Jakby do tego jakoś dopłynąć i wejść... ty cuchnący kurwiu!
Przerwał, aby odstrzelić podstępnego trupa który wyskoczył pod gniazdo. Przez to wołanie zauważyli go i poczęli rozpraszać się po pokładzie.
Cudowne szalupy to nie były - ale może lepiej jest zdechnąć w wodzie próbując dopłynąć do nieistniejącego ładunku niż omdleć i spaść na hordę nieumarłych? Gdyby tylko tej hordy nie było i można było niepostrzeżenie opuścić okręt... no cóż.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Borys »

Pojawiło się światełko w tunelu.
Nie wiedział jak pozostali, ale Wasyl zamierzał skorzystać z tej furtki i opuścić niegościnny pokład. Nie było szans, by zwyciężyli w ten sposób toczoną bitwę, a wizja bycia rozrywanego i pożeranego przez to robactwo jakoś nie wydawała mu się miła.
Dimitrow powoli zaczął przesuwać się na linach w kierunku tratwy. Oceniał jakie szanse ma na przedostanie się tam bez schodzenia na pokład, do tej hołoty.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Mark Subintabulat »

Na wzmiankę o tratwie Iwanowi zaświtała pewna myśl. Warto spróbować. Liev zaczął przemieszczać się w stronę rufy z zamiarem zejścia na pokład w miejscu, z możliwie najmniejszą ilością plugastwa. Zamierzał na własne oczy przekonać się jak wygląda to o czym opowiadał Oliver. Oczekując na to aż wszyscy, którym pisane było przetrwać zbiorą się wokół Morozov wykorzystywał wszystkie siły, które mu pozostały do odpierania ataku wroga. Mocne pchnięcia w głowę lub cięcia na kark oraz szybka praca nóg miały przynieść mu sukces w postaci przeżycia kolejnych kilku minut.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ranjir »

Widząc poczynania towarzyszy Azhim uznał, że samotne pozostawanie na rei nie ma sensu. Dałby radę posiedzieć znacznie dłużej, ale sam umarłych nie zabije. Widząc, że Iwan schodzi na pokład morski postanowił połączyć z nim siły. Traf chciał, że jego topór znajdował się niedaleko od miejsca lądowania kompana. Azhim zeskoczył spod rei i zatoczył bosakiem odtrącając żywe trupy. Zyskawszy chwilę wyrwał topór z pokładu i doskoczył do człowieka. - Dalej! Przebijamy się! - Panujący zgiełk i konieczność odpierania niezliczonych ataków nie pozwolił morskiemu na powiedzenie choćby słowa więcej.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Umarli nie ustępowali i nie zamierzali pozwolić im tak łatwo przejść na drugi koniec pokładu. Niemniej żywi łatwym kąskiem nie byli.
Wasyl uparcie przedostawał się po olinowaniu i balach, omijając konieczność zejścia na dół i walki - ale tracąc na tym czas i nerwy. Nie raz i nie dwa miał wrażenie, że zaraz zleci. Jego towarzysze poczęli wycinać sobie drogę i choć horda nie ustępowała, rozrzedzili ją i dotarli do Olivera. Było łatwiej niż sądzili - ale jedno wyjrzenie na plażę wystarczało by zrozumieć, że najgorsze jeszcze nie nadeszło.
Trupy ciągle obłaziły okręt, a z oddali wyłaniały się naprawdę pokaźne okazy... Wielcy, otyli i potężni, o łapach i posturze goryli. Thomas - który nie miał wyboru i musiał dołączyć do reszty poprzez sieczkę - wiedział, że te nabrzmiałe olbrzymy oznaczały kłopoty. O ile uda się im wejść na pokład.

Korzystając z chwilowego odparcia, Oliver przeładował pistolet, pokazując rozbitkom miejsce w którym coś dojrzał.
Z miejsca, w którym stali faktycznie odchodziła gruba, potężnie umocowana lina - taka, jakiej używa się do holu mniejszych jednostek. Potrzeba było trochę czasu, by przejrzeć przez gęstą mgłę jej dalszy tor i drugi koniec.
W oddali bowiem dryfowała ogromna, szeroka tratwa z wielkich bali podparta dziesiątkami beczek. Spoczywał na nim absurdalnie długi posąg, przykryty zbyt krótkimi płachtami i błyszczący w resztkach ginącego światła dnia. Była to chyba jakaś humanoidalna postać, ale z tej odległości ciężko było ją zidentyfikować - zwłaszcza że była obwiązana mnóstwem sznurów i szmat. Czegoś takiego nie dałoby zmieścić się nawet na tym okręcie, gdyż posąg był zwyczajnie zbyt wysoki. Więcej szczegółów jednak nie zdołali jeszcze dojrzeć.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Borys »

Wasyl w końcu dostał się do reszty, oddychając szybko. Nie spodziewał się, że aż tak się namęczy. Nieważne, gdzie ta droga ucieczki?
Jest. Nie miał czasu zastanawiać się, co tam robi ten posąg ani co przedstawia. Trzeba było jak najszybciej się tam dostać. Zamierzał przechodzić przez nią jako drugi albo trzeci. Z pistoletami gotowymi do strzału zamierzał osłaniać towarzyszy, przeklinając pod nosem zbliżającą się hołotę umarlaków.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Pupu pan Panda »

Zajebiście. Thomas zapieprzał pierwszy. Nie patrzył jak, gdzie, czy finezyjnie, machał mieczem poziomo, rytmicznie, chcąc zrobić sobie przejście przed sobą. Gdy był już przy krawędzi statku, wsunął miecz do pochwy i począł kraulować do tratwy. Nie, nie miał planu.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Mark Subintabulat »

Widząc dobrą okazję do przemieszczenia się na tratwę Iwan schował broń do pochwy i zabezpieczył. Następnie zaczął ześlizgiwać się po linie na tratwę, a jako wprawiony żeglarz z godzina spędzonymi na rei, nie powinien mieć większych trudności z wykonaniem tego manewru. Możliwe, że ostatecznie i tak wyląduje w wodzie (gdyby lina holownicza znajdowała się na końcowym odcinku zbyt nisko powierzchni wody. Wówczas pozostały fragment drogi Morozow zamierzał podciągać się z użyciem wspomnianej liny aż nie znajdzie się na pokładzie ich nowej nadziei.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ranjir »

Morski ustawił się przy linie i w razie konieczności starał się ją naciągnąć by ułatwić i przyśpieszyć przeprawę poprzedzającego go człowieka. Gdy Morozow znalazł się już na tratwie Azhim zabezpieczył swój ekwipunek i postąpił podobnie jak kompan. Nie wahał się ani przez chwilę, gdyż był w swoim żywiole - woda i żeglarstwo były częścią jego życia.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Przeprawa do krawędzi statku nie była łatwa, ale nic ich nie zaskoczyło. Ze wsparciem Olivera odpierali chwilowo słabsze natarcia umarłych - ale mając świadomość, że kolejna fala już nadchodzi i będzie większa. Jedni zabezpieczyli liny i osłaniali się przy przeprawie, inni ruszyli wpław. Tubylec został z tyłu, operując nazbieraną stertą broni palnej i odraczając atak trupów. Wszystko zapowiadało się doskonale; Iwan już zsuwał się po linie, Azhim przymierzał się do przeprawy, Thomas był w trakcie szaleńczego pływu, zaś Wasyl zbierał się do pójścia w jego ślady.
Statkiem załomotało uderzenie tak potężne iż od strony plaży wzbiła się sterta pyłu oraz drzazg. Wasyl zleciał gwałtownie do wody, gdy nadszedł kolejny wstrząs; coś pękło i lina łącząca okręt z tratwą opadła do wody. Razem z nią, oczywiście, jej pasażerowie. Wszystko brzmiało i drżało podobnie do jakiegoś ostrzału. Trzask, huk, trzask, łomot. A potem przyszły wrzaski - bardziej gardłowe i donośne niż wcześniej.

- Są tu, te skurwiałe gru... - krzyki Olivera zostały gwałtownie urwane gdy strażnik dosłownie zapadł się pod pokład. Z tumultu wody, do której wpadli niewiele widzieli; mogli jednak być pewni, że coś rozerwało deski pod nimi i go wciągnęło. Wielkie łapska.
Chlupot fal i ruchów rozbitków został przebity donośnym rykiem godnym lwa. Znad krawędzi statku wypełzały trupy - chociaż właściwie poruszały się nie jak robactwo, a goryle. Ogrone, zdeformowane i pozbawione ludzkich proporcji. Największy z nich wznosiły łapska do góry i wydzierał się w stronę odpływających rozbitków...
...potem poczuli, że tuż za nimi lądują w wodzie rzeczy. Drzazgi. Drewno. Mięso. Istoty. Wszystko ciskane z wielką prędkością.
Nawet ci, którzy od czasu zarazy wytłukli już wiele z nich nie doświadczyli jeszcze tak zaawansowanego zachowania.

Gdy tratwa była już w zasięgu metra zobaczyli jak przelatuje nad nią mniejszy umarły. Iwan poczuł na nodze zdradziecki uścisk. Thomas wyciągał dłonie, chwytając się bliskiego już ratunku; na jego barkach jednak spoczął ciężar roztrzaskującej się belki, który wbił go pod wodę.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Mark Subintabulat »

Iwan momentalnie podkurczył wolną nogę i z całej siły kopnął ciężkim buciorem w łeb martwiaka miękkogłowego. Gdyby to nie wystarczyło zamierzał wyszarpnąć miecz i dźgać nim w głowę plugawnika dopóki nie odczepi się od jego nogi. Ostatecznym celem było wdrapanie się na tratwę i schowanie za posągiem.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Borys »

Wasyl krzyknął spadając do morza. Gdy znalazł się pod taflą wody najszybciej jak mógł wypłynął na powierzchnię i zaczął płynąć w kierunku tratwy. To nie był czas na utratę zimnej krwi, jawiła się realna szansa na ratunek.
Jeśli Dimitrow będzie w pobliżu, pomaga wyciągnąć Thomasa na tratwę, jeśli jest bliżej Iwana próbuje mu pomóc. Co te chore grubasy wyprawiają?!
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ranjir »

Upadek do wody był niejakim zaskoczeniem, ale Azhim szybko odnalazł się w doskonale znanym żywiole. Kilkoma szybkimi ruchami dopłynął do tratwy i wspiął się na nią. Zabezpieczył nieporęczny topór i szybko wybrał przywiązany do tratwy kawałek liny, po czym rzucił go najbardziej odległemu mężczyźnie.
Widząc, że pozostali albo są już blisko, albo są względnie bezpieczni morski szybko obejrzał jednostkę pływającą na której prawdopodobnie przyjdzie im opuścić przeklętą wyspę. Mężczyzna szukał czegokolwiek, co pozwoli im rozpędzić tego kloca. Przy okazji z ciekawości zajrzał również pod płachtę.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas nie miał czasu się wkurwiać. Skorzystał z tego, że belka pod wodą wydawała się lżejsza. Zanurzył się zatem jeszcze odrobinę głębiej, poczekał, aż znienawidzona przeszkoda przepłynie mu nad głową. Następnie zrobił to, co się robi żeby się nie utopić i wypłynąć na powierzchnię. Nogi do klatki, potem od siebie, do siebie, od siebie, do siebie. Porucznik w pośpiechu gramolił się na tratwę.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Przy akompaniamencie wrzasków, trzasków i losowych przedmiotów wpadających do wody poczęli wzajemnie się ratować. Niewiele zabrakło by Thomas zadławił się wodą przy silnym szarpnięciu za jego nogę. Nie spodziewał się, że coś będzie już nawet tutaj. Powoli jednak zaczynały się głębsze wody i cokolwiek szło po dnie - odpadło od jego kończyny gdy tylko zdzielił to butem raz czy dwa. Gdy przepłyną pod belką nic już go nie trzymało.
Iwan miał większy problem - gdy uwolnił się od jednego chwytu zaraz pojawiły się kolejne. Szponiaste łapy chciwie wbijały się w jego nogi i tylko interwencja Azhima pomogła mu czym prędzej dowlec się na tratwę. W końcu, wymoczeni i obdarci dostali się na nią wszyscy. Czuli jednak, że gdyby mielizna ciągnęła się chociaż metr dalej to ktoś by tam został...
Było cholernie ciasno; większość miejsca zajmował tajemniczy posąg. Dopiero z bliska widać było jak jest ogromny. Na wybrzeżu wciąż szalały trupy - zaniechały już prób bezwładnego pochwycenia rozbitków i skupiły się na demolowaniu okrętu. Szarpały się między sobą, dokopując do leżącego gdzieś na dnie pokładu Olivera. Musiały być bardzo głodne, skoro tak łatwo pognały za jednym, marnym posiłkiem. Albo bardzo odmienne od tych, które spotykali wcześniej. Jaki umarlak rzuca swoimi martwymi kolegami?
Tratwa dryfowała z lekka do tyłu, oddalając się od plaży i brzegu. Mogli tylko obserwować statek i szalejącą w nim hordę. Łupnięcia i zwierzęce wrzaski robiły się coraz cichsze... aż zagłuszył je dzwoniący wystrał, klekot i mlask. Znad desek uniósł się kłęb czarnego dymu. Oliver najwyraźniej został wciągnięty przez grubasów do pokładu z armatami i postanowił zrobić z którejś ostatni użytek.
Wszystko zaczęło się hukiem i z hukiem się zakończyło.
***
Azhim nie mógł znaleźć niczego, co mogłoby udawać tykwę lub wiosło. Tratwa nie pędziła, ale zauważalnie się oddalała i nie bardzo nad tym panowali. Pod płachtami i szmatami posąg budził co prawda pewną nadzieję: jeśli dzięki jakiejś boskiej interwencji przeżyją i gdzieś to opchną kupią sobie miliard wioseł.
Figura była ze złota i wysadzana pewną ilością szlachetnych kamieni, wplatanych we wzorki i ryty. Z tego co mogli dojrzeć przedstawiała pokraczną istotę ludzką z trzecią ręką wyrastającą z piersi. Prawdopodobnie było to jakieś pogańskie bóstwo z Heretionu.
Ochoty na dalsze podziwianie posągu opadły razem z adrenaliną zagrożenia. Uciszany do tej pory ból wrócił ze zdwojoną mocą; rozbitkowie byli srogo obici i wychłodzeni, a co niektórym oberwało się więcej. Thomas czuł na plecach potężnego siniaka i chyba złamane żebro, a Iwan ledwo mógł stać na obszarpanych i obolałych nogach. Azhim mógł tylko pocieszać się że rana zadana przez wiedźmę nie odzywała się... jeszcze.
Tratwa zadrżała, gdy w okolicy uderzył piorun. No tak - w całym tym zamieszaniu nie zauważyli gwałtownie postępującej zmiany pogody. Silne wiatry rozwiały mgłę, ale niebo błyskało raz po raz i zaczynało kropić. Szykował się chłodny rejs.

Chyba, że brunatna i najeżona plama na horyzoncie, którą zauważył od strony oceanu Wasyl była jakimś statkiem - którego to wcześniej skrywała mgła. Może bóg istniał?
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Mark Subintabulat »

-Dzięki za pomoc - Iwan skierował swe słowa do orka - jestem Ci dłużny.
-Hej widzicie to co ja? Tam na horyzoncie jest coś czy po prostu wzrok zaczyna mi szwankować? W ogóle powinniśmy pomyśleć o jakimś zabezpieczeniu, bo burza może uderzyć w nas w każdej chwili.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas żałował, że żebra nie odrastają. I miał nadzieję, że nie złamał jednego ze swoich. Pomasował ręką plecy, odrzucił myśli, żeby cisnąć miecz do wody, coby ulżyć plecom.
-Było zamontować tu odgromnik - splunął porucznik i przyglądnął się kształtowi o którym wspomniał Ivan.
-Chyba nie ma wyjścia. Trza tam płynąć - Marrow mrużył oczy i opierał się o posąg.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Być może Thomas miał rację; niemniej czas zdawał się upłynąć szybko, gdyż zaobserwowany kształt wyraźnie się do nich zbliżył. Podpływał jakby po skosie, stopniowo się poszerzając.
W końcu błysnęło kilka razy pod rząd i ujrzeli, że z pewnością był to statek. Ogromny. Z szerokimi, czerwonymi żaglami... i to nie jeden.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Mark Subintabulat »

-Hmm, mają rozmach skurwysyny. Liczę na to, że jednak nas z miejsca nie zabiją, ale z inkwizycją nigdy nic nie wiadomo. Zanim się do nas zbliżą można sprawdzić co jeszcze znajduje się na tej tratwie. Wiecie tak na wszelki wypadek, gdyby okazał o się, że siedzimy po pas w heretyckim gównie.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ranjir »

- Zgaduję, że to sławna inkwizycja? Jak tak, to wyspa przepadła i nie mamy co tam wracać. - Było to oczywiste, lecz morski czuł, że należy usprawiedliwić pozostawienie innych ocalałych na pastwę oczyszczającego ognia. - Na tratwie jesteśmy my i góra złota. Jak bardzo by te złoto "heretyckie" nie było, to ciągle złoto. Także sugeruję zabrać płachtę i zwrócić na siebie uwagę statków. Jak zobaczą co tu mamy, to podpłyną co najmniej na strzał z muszkietu. A wtedy w ostateczności damy nura do wody i po cichu wleziemy na któryś okręt.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Borys »

- To chyba najlepsza z opcji - mruknął Wasyl. - Jeśli jednak ładunek tej tratwy ma nas wpędzić w kłopoty, to może będziemy mieli szczęście i tamten szaleniec, którego zostawiliśmy w gospodzie wciąż żyje. Może wie co i jak i wyjaśni to Inkwizycji.
Dimitrow spojrzał z niepokojem na okręt z czerwonymi żagladami, a potem w stronę statku pełnego umarlaków. Między młotem i kowadłem...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Pupu pan Panda »

-Rozpierdolą nas - uśmiechnął się Thomas - Rozpierdolą nas jak nic. Ale jednak u nich chyba mamy większe szanse niż u trupów - wzruszył ramionami.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Na tratwie poza posągiem nie znajdowało się nic więcej. Najwyraźniej została zbudowana tylko w celu transportu złotej figury. Ponieważ ta była i tak w większości odkryta, ukazanie wszystkich jej wdzięków nie było problemem. Złoto mieniło się oślepiającym blaskiem za każdym razem, gdy na niebie pojawiała się błyskawica.
Rzeczywiście nie było szans by nie zauważono tego na ciągle zbliżających się statkach.

Ostatecznie okazało się że były to dwa okręty: niemal identyczne, trzymasztowe galeony, miejscami okute stalowymi wzmocnieniami. Szkarłatne żagle i powiewające flagi nie pozostawiały wątpliwości do kogo należą - na banderze widniała Arma Divina Królewskiej Inkwizycji Cytadeli.
Zgodnie z przewidywaniami Azhima jeden z okrętów począł znacznie się przybliżać, drugi zaś pozostał w tyle: wyglądało na to że ustawiał się w pozycji do ostrzału wyspy. Albo ich.
Czołowy statek zbliżał się gwałtownie wraz z uderzającymi raz po raz podmuchami wiatru. Gdy był na tyle blisko iż mogli dojrzeć sylwetki załogi z jego pokładu błysnął snop szerokiego, złotego światła. Przez chwilę sądzili że to ognisty ostrzał, ale na szczęście była to tylko wielka latarnia wzmocniona przez zakrzywione za nią lustro. Były one powszechnie stosowane w poszukiwaniu rozbitków pośród wraków nocą, a ponieważ przez pogodę zrobiło się już ciemno...
Posąg już bardziej nie mógł się mienić.

- Kto tam jest?! - okrzyk dotarł do nich przytłumiony odległością i rytmicznym pobrzmiewaniem werbli. Trututu, trututu, trututu trrrrrrrru. Głos jednak również musiał być wzmocniony przez jakiś prymitywny megafon.
Dryfowali bezwładnie w stronę bliskiego już okrętu i w miarę zbliżania się coraz wyraźniej widzieli znajdujących się na nim ludzi. Ktoś, kto musiał być kapitanem wychylał się przez burtę. Nosił bordowy oficerski płaszcz, a na głowie trójkątny kapelusz i białą, związaną z tyłu perukę.

- To ten sam ładunek ciągnięty przez w... - usłyszeli jakąś dysputę w tle.
- Ostrzegałem że daleko nie uciekniecie, parszywe ścierwo. Może pozwolimy wam umrzeć mniej bolesną śmiercią jeśli będziecie rozmowni - zawołał ponownie przez tubę kapitan. Marynarze po jego bokach wymownie skierowali w tratwę lufy muszkietów.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Borys »

- Spokojnie, kamraci! - krzyknął wasyl. - Jesteśmy rozbitkami z "Zielonej Łuny"! Powiemy wam więcej, ale czy możecie nas zabrać z tej łupiny na pokład? Tutejsi... mieszkańcy nie byli dla nas zbyt uprzejmi...
Dimitrow mówił z podniesionymi rękami. Nie wiadomo co tej trzodzie do łba strzeli.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

- Dajcie mi jeden powód, dla którego miałbym w to uwierzyć. Póki co widzę bandę obdartusów na holu pirackiego statku którego szukaliśmy - zawołał kapitan nie szczędząc w głosie jadu. Wyglądało na to iż był w zupełności poważny mimo pojawiającej się nuty wahania.
Z drugiej strony - jeszcze ich nie rozstrzelali, a skoro fatygowali się podpłynąć tak blisko i, powiedzmy, negocjować... Może daliby się w jakiś sposób przekonać. Jeśli ktoś nie palnie czasem głupoty.

- Nie każcie mi czekać. Mamy pełne prawo do rozwalenia was i nikt nie będzie mieć o to pretensji.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Mark Subintabulat »

-Przeżycie na tej przeklętej wyspie pełnej chodzącego plugastwa nie było prostą rzeczą kapitanie, dlatego stan naszej odzieży może pozostawiać wiele do życzenia. Mój towarzysz mówi jednak prawdę. Wyruszyliśmy z Lichwasser na pokładzie Zielonej Łuny i według słów kapitana Jacena Hermanda naszym celem miał być Harrowport. Był z nami także przedstawiciel inkwizycji sir Alec Dunnemayne. Niestety w trakcie podróży złapał nas sztorm i rozbiliśmy się na południowym brzegu tej wyspy. Większość załogi i pasażerów w wyniku tego zginęła. Zebraliśmy ich ciała obok wraku i spaliliśmy. Jeżeli chcecie się sami przekonać mogę wskazać to miejsce. Miecz sir Aleca powinien wciąż tam tkwić wbity w ziemię.
W tym momencie Ivan uderzył się otwartą dłonią w czoło:
-No tak, zapomniałem. Sięgnę teraz za pazuchę żeby wyjąć coś należącego do waszego poległego kamrata, więc nie strzelajcie. Proszę, widzicie? Teraz nam wierzycie? - spytał wymachując szkarłatną chustą inkwizycji.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Na pokładzie zapadła głucha cisza. Choć nie było żadnego takiego rozkazu, paru żołnierzy mimowolnie opuściło nieco muszkiety.
- Kto kazał wam spocząć? - zganił ich kapitan, ale zaraz potem przywołał ręką innego podkomendnego. - Nadaj Huzarowi aby się wstrzymali i zaczekali. A wy przygotujcie szalupę.
Nie odpowiedział na słowa Iwana, ale przez to było nawet lepiej widać iż opowieść rozbitka trafiła do kapitana. Dowódca wydawał się nie tylko przekonany, ale zarówno zdziwiony jak i nieco przybity.

- Wysyłamy po was łódź - zwrócił się w końcu w kierunku tratwy. - Postępujcie zgodnie z komendami i niczego nie ruszajcie, ciągle jesteście na celu. I zapomnijcie o tym cholernym posągu.

Na okręcie chorąży począł wykonywać żywe ruchy sygnalizatorami w stronę drugiego okrętu. W dodatku ten bliższy sam począł nieznacznie się obracać, trzeszcząc pod naciskiem fal i wiatru. Chyba zamierzali się wycofać.
Niemniej podłużna szalupa błyskawicznie nadpłynęła zza okrętu, obsadzona przez zastęp wioślarzy i rosłych żołnierzy. Gdy podpłynęła pod tratwę widzieli, iż załoga znajdowała się wyraźnie z dala od miejsca przeznaczonego dla nich. Tak jakby traktowano rozbitków jak trędowatych.

- Żadnych sztuczek - powiedział stanowczo jeden z uzbrojonych po zęby żołnierzy. - Wchodźcie pojedynczo, uprzednio zostawiając wszystko co macie na tej tratwie. Broń, sakwy, wszystko inne - poza tą chustą.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas był obeznany ze zwyczajem. Sam nie lubił, gdy jego jeńcy mieli przy sobie niebezpieczne przedmioty. Odpiął pas z mieczem, położył go ostrożnie na tratwie, żeby nie spadł. Obok jebnął nożyk i sakiewkę z monetami. Wyłamał palce i począł powoli przechodzić na szalupę. Miał nadzieję, że jego broń nie spocznie na dnie morza, ale nie miał wyboru.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Mark Subintabulat »

Ivan również zaczął wykonywać polecenie żołnierza. Zdjął torbę z medykamentami, następnie kuszę i bełty, które mu zostały. Obok położył swoje przemoczone i z pewnością nie nadające się do użytku pistolety, wyjął miecz oraz sztylet i upuścił ostrza na pokład. Wreszcie położył na pokład swoją główną torbę podróżną, upiwszy wcześniej spory łyk ze znajdującej się wewnątrz flaszki bimbru. Na koniec rzucił pod nogi mieszek z przeklętym złotem po Kornelu i szurniętym bardzie, którego imienia nie pamiętał. Spojrzał po swoich powgniatanych i porysowanych elementach zbroi i spojrzał pytająco na żołnierzy inkwizycji.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ranjir »

Azhim dalej zachowywał milczenie. Był świadom, że jego kompani znacznie lepiej dogadają się z przedstawicielami Inkwizycji. Mimo, że odłożył torbę i topór, siedział dumny i wyprostowany jak przystało na potomka Morskich Klanów.
Czekając aż szalupa podpłynie do okrętów morski przyglądał się obcym i ich okrętowi. Mimowolnie porównywał go do jednostek pływających z południa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zombiesada”