Wschodnie wybrzeże

Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni. Archiwum sesji zakończonej.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Ponieważ nie było już nic innego do ustalenia, reszta też ruszyła w stronę drabin, omijając po drodze leżące tu i ówdzie resztki ładunku. I trupów. Nie było ich jednak tak wiele jak pod samą burtą. Wybiegli na obniżającą się plażę-

CHLAST!

Najbliższa z drabin sfrunęła z burty przy akompaniamencie gryzącego dźwięku stali. Potem było kolejne chlaśnięcie, i kolejne, i kolejne...
Nim w ogóle zbliżyli się do okrętu na chociaż dziesięć metrów wszystkie drabiny opadły na pokrwawiony piach, jedna po drugiej. Jak sflaczałe, przegniłe owoce.

- Nikt nie odpłynie z tej wyspy! - oznajmił przeraźliwy wrzask. Był to wysoki głos, w równej mierze ochrypnięty jak piskliwy. Zapewne jakiejś kobiety. - Módlcie się do swojego wrzodziejącego boga!

Natychmiast po okrzyku usłyszeli pospieszny stukot butów po deskach - i głośniejsze tupnięcie. Zeskok gdzieś pod pokład. Ledwo co opadła ostatnia ścięta drabina, a już coś ruszyło się na boku okrętu...

Jedna z furt działowych otworzyła się z gwałtownym jękiem. Potem druga, trzecia... I tak zamiast wymarzonego ratunku czekały na nich trzy armaty, patrzące niczym oczy jakiejś bestii. Coś zdawało się z nich leniwie kapać - jakby łzy.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Mark Subintabulat »

-Panie proszę utop tę wiedźmę - modlił się Morozow biegnąc najszybciej jak potrafił po skosie od miejsca w którym się znajdowali w stronę burty statku.
-Rozproszcie się! - krzyknął mając nadzieję, że to nie on oberwie od ewentualnego wystrzału. Celem Iwana było zajęcie takiej pozycji przy okręcie aby nie oberwał w głowę przy otwieraniu kolejnej furty działowej. Gdyby przy wykonywaniu tego manewru udało mu się zachować życie to kolejną podjętą akcja byłoby dobycie broni i baczne obserwowanie i nasłuchiwanie niebezpieczeństwa znajdującego się wewnątrz statku.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ranjir »

Morski nie miał zamiaru czekać na wystrzał. Rzucił się ku burcie statku tak, by nie oberwać pociskiem, ani nie ogłuchnąć od wystrzału. Jego celem była rufa - chciał się po niej wspiąć i spróbować unieszkodliwić przeklętą wiedźmę zanim ta pobudzi wszystkich nieumarłych. Kiedy był już z tyłu statku zamachał kompanom by wiedzieli co chce zrobić, a następnie podskoczył i zaczął wspinać się na pokład.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Każdy chciał prędko zbiec pod bezpieczny, ślepy punkt przy okręcie i tak dalej... Ale ktoś, kto życzył sobie ich śmierci też wcale nie zamierzał czekać więcej niż potrzeba.

Okrutny, nagły grom niemal złamał powietrze na pół niczym szklaną taflę, gdy ciszę przeszyła pierwsza strzelająca armata. Druga. Trzecia, wszystkie praktycznie na raz. Zupełnie tak, jakby byli w samym środku chmury burzowej nad szalejącym sztormem. To nie były to pospolitej wielkości działa. Ich ogień poruszył świat w posadach.
Pisk w uszach, trzask w piersi, ciężar huku na całym ciele - niby miażdżąca fala prawie obaliła co lżej stojących rozbitków. Azhim, poczynający wspinać się na okręt, osunął się i spadł z powrotem na piach - strząśnięty w pechowym momencie w wyniku potężnej salwy. Nie był to jednak wystrzał kul...

Niebo i ziemię pokryła bowiem czerwona chmura opadająca w iskrach i zgrzycie na całą plażę. Krew, kości, mózgi. Działa były nabite stertą głów przyprawioną śmieciem i szrapnelem. Na tym pewnie nie poprzestając, co można było wywnioskować po dziwnym ostrym odorze towarzyszącym wszechobecnemu smakowi krwi.

Mlask spadających resztek był wszechobecny. Obryzgały wszystko wkoło, a deszcz opadał jeszcze parę sekund. Pechowcy, choć znaleźli się w korzystniejszym punkcie bliżej burty okrętu, nie zdołali uniknąć ochlapania mniejszą czy większą plamą tej brei. Nie było ciężko jednak domyślić się że zastrzelenie ich tą mazią nie było celem.
Krwawa chmura zdawała się nie opadać, ogarniając wszystko. Wcześniej towarzyszyła im mgła - teraz świat stał się ograniczony przez czerwień. Wiatr jednak wciąż się wzmagał, niosąc to wszystko dalej i dalej.

- PRZYJDŹCIE! PRZYJDŹCIE, BIESIADNICY POŻERACZA GWIAZD!

Wrzask kobiety był zadziwiająco śpiewny. Kątem oka, ocierając twarze z pyłu i posoki, zauważyli że jej sylwetka przemyka w górę, po głównym maszcie... z pewnością na bocianie gniazdo. Jego grot widniał w świetle obniżającego się słońca jak nóż, który przecina niebo. Krwawe tak jak cała plaża.

W oddali usłyszeli jęki.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Mark Subintabulat »

-Wasyl spróbuj wdrapać się przez jedną z furt działowych do środka. Osłaniam cię! - krzyknął Iwan oparty plecami o burtę okrętu z wyciągniętym mieczem.
-Azhim masz jakiś dobry plan? Można przejebać się na drugą stronę okrętu tam nie ma przynajmniej tej pierdolonej mgiełki.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ranjir »

- Spieprzamy! Im wyżej tym lepiej. Przez tą pierdoloną mgiełkę każdy umarlak na wyspie wyczuje nas bez problemu. Włazimy na górę, zabijamy wiedźmę, a później się pomyśli. Po drodze trzeba będzie tylko te łachy ściągnąć. Może trupy dzięki temu za nami nie polezą. - Ufając, że Iwan poprze światły plan walki z trupami na statku Azhim ponownie podjął próbę wspięcia się na okręt. Będąc na pokładzie wbił topór w kawał solidnego drewna, by nigdzie mu nie znikną w zawierusze i uzbrojony jedynie w nóż zaczął wspinać się ku bocianiemu gniazdu.
[Jeśli orka też objęła salwa to przed wspinaczką zdjął brudne łachy.]
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Borys »

Wiedźma krzyczała z bólu, naszpikowana rozgrzanymi do czerwoności gwoźdźmi... stała po kostki w lodowatej wodzie, a tymczasem kat wyrywał jej zęby. Powoli, jeden po drugim...
Fantazje Wasyla jednak ustały, kiedy usłyszał krzyk Iwana. Dimitrow zaklął i zaczął rozglądać się po wspomnianych furtach. Szukał nie tylko takiej, przez którą mógłby zwyczajnie przejść, ale też takiej przez którą było najwięcej widać... i jeśli na statku nic się nie ruszało, próbował dostać się do środka.

[jeżeli nie miałby możliwości szybkiej ucieczki z okrętu, wtedy też się nie pcha na statek i kieruje się za resztą drużyny]
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Łatwo zorientowali się, że okoliczne trupy zostały obudzone i biegły tu bez względu na to, czy i jak byli obryzgani. Cokolwiek dodała do salwy wiedźma, sam fakt obryzgania plaży krwawą masą i potworny huk wystarczyły by zwabić tu hordę. Nie było czasu się rozglądać, ale widzieli kątem oka że na skraju dość jeszcze odległego lasu już coś się rusza. Dużo czegoś. Jak szturchnięte kijem mrowisko.

- Nie mamy wyboru - warknął milczący do tej pory Oliver i począł w ślad Azhima wdrapywać się na okręt. Nie było to łatwe zadanie, zważywszy że drabiny zostały ucięte, ale nadal było wykonalne. Miejski strażnik zdecydował się włazić na ukos, używając wystającej pokrywy furtu działowego jako podestu. Trzeba było jednak przyznać że burta i tak była cholernie wysoka...
Wasyl próbował wypatrzeć jakiś w miarę przestronny otwór, ale z każdym i tak musiał być problem. Nie widząc innego wyjścia jednak począł się wdrapywać. Za pierwszym razem omal nie zleciał, gdy jego dłoń ześlizgnęła się po wilgotnym od strużki krwi drewnie, ale w końcu chwycił za krawędź furty. Z bólem podciągnął się i wdarł torsem do środka, przeciskając się między ścianką a armatą. Nie było to za przyjemne przeżycie - kosztujące go liczne obdarcia skóry ze względu na pośpiech - ale oto rozpościerał się przed nim pokład artyleryjski. Ciemny, duszny, cuchnący siarką, prochem i krwią. Nie było widać prawie nic.

Iwan prędko przebiegł się kawałek i wyjrzał, by zobaczyć czy po drugiej stronie okrętu nie było by więcej korzystniejszego miejsca, pozbawionego mgły... cóż. Zaczynało się tam już morze. Poza kawałkiem mielizny nie było gdzie dalej biec. Siłą rzeczy pozostał więc tylko jeden kierunek ucieczki, który obrali już wszyscy inni - góra.

Azhim z wysiłkiem wdrapał się na pokład, co było prostsze bliżej dzioba statku - było tam więcej nieregularnych kształtów. Poszło zaskakująco łatwo, a przecież wydawało się że gdy zostały odcięte drabiny na statek nie było już żadnego wejścia...
Wkoło przewracały się porzucone szable, graty, skrzynie, snopy lin. Ze względu na rozmiar okrętu było to jednak łatwo omijać. Morski nie dostrzegł nigdzie żadnych ciał ani nawet śladów krwi czy walki. Spojrzał w górę, na bocianie gniazdo, szukając wzrokiem wiedźmy i sposobu na najszybsze do niej dotarcie.

Przytłumiony przez wysokość huk, świst kuli i trzask rozwalonego w drzazgi drewna centymetr od jego nogi uświadomił mu, że musi się pospieszyć. Przeładowywany na bocianim gnieździe muszkiet zabłysnął w czerwonym świetle zachodzącego słońca niczym rytualna pochodnia.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas uśmiechnął się, widząc, jak wszyscy wokół robią co mogą, żeby dostać się na statek. Wzruszył ramionami i począł gramolić się za Wasylem. Artylerii bez obstawy się, kurwa, nie zostawia.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Mark Subintabulat »

-Ej tam na górze, pomoc by mi się przydała - krzyknął Iwan do Olivera gramoląc się za nim. Gdy w końcu, z pomocą porucznika czy bez niej, znalazł się na pokładzie pobiegł w kierunku pierwszego lepszego większego obiektu dającego mu choć częściową osłonę od kul. Działo, maszt czy solidnie wyglądająca skrzynia były w tej chwili przedmiotami, za które naprawdę rady byłby się skryć. Kilka uzyskanych w ten sposób sekund spokoju Morozow zamierzał wykorzystać na przygotowanie kuszy do strzału. Cel stanowiła naturalnie sylwetka na bocianim gnieździe. Mężczyzna wstrzymał oddech gdy naciskał na cyngiel zwalniający bełt.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ranjir »

Mimo strzału oddanego przez Iwana Azhim zaczął wspinać się na maszt. Topór zostawił u jego podnóża, a jego jedyną bronią był nóż. - Jeśli nie trafisz, to strzelaj dalej, nie daj tej jędzy się stamtąd wychylić! - Po tych słowach morski skupił uwagę na wspinaczce i unikaniu ewentualnych pocisków.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Borys »

Wasyl z wyciągniętą bronią zaczął wytężać wzrok i nasłuchiwać, nie oddalając się póki co zbytnio i robiąc tylko miejsce do Thomasa. Całkiem możliwe, że załoga oczekuje ataku na górze, a nie tutaj, ale... nie, nie będzie tak dobrze.
Jeśli jednak Dimitrow nie znajdzie tutaj nikogo, zacznie szukać wejścia na górę.

[czy są tam jakieś ciekawe, charakterystyczne, nietypowe rzeczy?]
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Załogi było brak, choć "rzeczy" za to sporo. Ciężko było Wasylowi w znacznej ciemności zobaczyć je dokładnie, ale pokład tego potężnego okrętu był adekwatnie uzbrojony; było tu mnóstwo wielkich armat, ładunków kul i prochu. Wielkie wyciory, wózeczki i inny asortyment. W oddali majaczyły schody prowadzące do klapy na górę. Nie to jednak było charakterystyczne. Obok trzech rzeczonych dział, z których oddano "mięsne strzały", stały też wiadra i wielkie, szklane fiolki, od których biły dziwne zapachy. Z pewnością mieszanina jakichś drapiących ziół, mdlących opiatów lub innych alchemicznych szczyn. W każdym razie musiało to zostać dodane do...
No właśnie. Jak mógł tego nie zauważyć od razu? Obok armat i zużytych naczyń leżały puste już balie i kosze. Lepkie od krwi i skrawków ludzkich resztek. Bez wątpienia to tą mieszanką nabito działa.

Chwilę potem przez tą samą furtę wczołgał się Thomas, uprzednio z trudem przerzucając do niej uzbrojenie. Pomagając mu je wnieść Wasyl siłą rzeczy patrzył przez otwór na plażę i zobaczył, że z odległej krawędzi lasu wylewa się jakaś ciemna masa. Chciałby, aby była to powódź smoły - ale nie oszukujmy się.

***

Na górze zaś padały kolejne strzały. Tym razem część z nich należała do Iwana, który wgramolił się na pokład z pomocą Olivera. Wiedźma nie została co prawda trafiona, ale wymiana ognia wystarczyła aby przerwać jej dziwaczny taniec i wytrącić ją z równowagi. Jej zawodzenie jednak nie ustawało...
Do czasu aż na szczyt wspiął się Azhim. Czarownica przywitała go kolbą muszkietu w bark, zamachując się nim jak pałką; morski nie odczuł jednak ciosu na tyle aby go to powstrzymało. Była chuda, miała groteskowo długą szyję i szkieletowatą posturę. Nie mogła zrobić mu fizycznie wielkiej krzywdy. Jej orzechową skórę pokrywała masa tatuaży, paciorków, naszyjników. Ornamenty przedstawiały węże. Masę węży, ogony wijące się po ciele jak macki...

W masie wijących się włosów wpięty miała szpikulec, dzwoniący od pierścieni. Wyciągnęła go, odrzuciwszy na bok nieskuteczny już muszkiet, chcąc przebić nim napastnika. Zrobiła to z zadziwiającą prędkością, nie przestając wyć.
Azhim był szybszy i wiedźma tylko drasnęła jego ramię. Jej śpiew przeszedł w nieludzki ryk, gdy nóż rozbitka wbił się w jej trzewia.
- ...zheeee... seitan, seeeitan! - Basowy jęk ucichł, gdy napór ciosu wyrzucił ją z bocianiego gniazda. Pofrunęła daleko za nim, upadając z pluskiem na mieliznę. Szpikulec czarownicy zleciał na dół, wbijając się w podłogę obok Iwana. Jej ostatni wrzask był przeraźliwy i okropny. Uszy zabolały Azhima bardziej niż lekka rana na ramieniu.

Teraz mógł zobaczyć gdzie się znalazł. Bocianie gniazdo - całkiem szerokie ze względu na rozmiary samego okrętu - usiane było dziwnymi fetyszami i talizmanami. Jakieś kostki, kadzidła... pod nogami przewracały się puste butle i fiolki. Nie przypominało to jednak zbytnio tego, czym posługiwali się szamani lub znachorzy. Podłogę pokrywał znak; był to okrąg i pięcioramienna gwiazda.
Teraz widział też, że z lasu wylewają się umarli. Z tej wysokości i odległości wyglądali jak horda szczurów - ciemna i wrząca masa. Nadchodząca z każdej strony.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Mark Subintabulat »

Iwan zakosił magiczny szpikulec, będzie to na pewno wspaniałe trofeum, którym będzie się mógł chwalić jeżeli pożyje na tyle długo. Morozow rozejrzał się po pokładzie sprawdzając czy są tu jakieś działa, które mógłby nabić. Następnie krzyknął:
-Wasyl, Thomas, co tam kurwa u was słychać?!
---
Ile tych umarłych nadciąga? Liczyć w dziesiątki, setki?
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Borys »

W ramach odpowiedzi Iwan zdążył usłyszeć tylko otwieraną spod pokładu klapę i gramolącego się na górę Wasyla, rzucającego pytające spojrzenia Iwanowi i Azhimowi. Usłyszawszy (lub domyśliwszy się), że wiedźma nie żyje, mimowolnie zerknął w stronę zbliżającej się hordy umarlaków.
- Sugeruję, by frontalny atak nie wchodził w grę - powiedział opryskliwie. - Pod pokładem znajduje się jednak amunicja i proch do dział, na pewno znajdziemy tu też jakieś bosaki, aby odpychać ścierwo od burt. Być może udałoby się nam zatrzymać wroga przed wejściem na statek, ale nie łudziłbym się, że na długo ich zatrzymamy... ile zajęłoby nam odpłynięcie tym wrakiem?
Następnie Wasyl podszedł do burty, aby ocenić możliwości przedostania się umarlaków na okręt.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Pupu pan Panda »

-W karczmie został Drwal i... sam Drwal. Nie możemy na razie spierdolić. Trza ich wyrżnąć - wzruszył ramionami Thomas.
-Pasowałoby im zostawić jakieś proste... pozornie oczywiście wejście na statek, gdzie będziemy mogli ich komfortowo chlastać. Zobaczą łatwe podejście i będą się tamtędy pchać, wprost na nasze... umocnienia. Trochę im zajmie, zanim wymyślą, że mogą się wdrapać jakąś inną drogą.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Tysiące czy setki... Ciężko było dokładnie powiedzieć. Nie miało to większego znaczenia, bo widok i tak robił się z minuty na minutę coraz gorszy. Kto wie, ile jeszcze wybiegnie z lasu. Może wiedźma zwabiła tu wszystkie trupy z całej wyspy?

- Boże, zlituj się - mruknął Oliver, patrząc za burtę w stronę plaży. - Nabijajmy te cholerne działa, bo i tak już nie zdążymy zwodować tego bydlaka...

obrazek


Wciąż były tak naprawdę daleko, ale cóż... Na pokładzie przewracało się sporo gratów - skrzyń, porzuconej broni, drągów, siatek, wielkich snopów lin. Było co rzucić na ewentualną barykadę.
Oliver ruszył do klapy, otwierając jej drugie skrzydło i robiąc szersze zejście pod pokład. Tym samym znalazło się tam więcej światła i można było lepiej ogarnąć uzbrojenie. Na oko mieli tam dwanaście bardzo dużych dział, z czego trzy były utytłane w krwi i zamoczone. Wszędzie leżała masa innych przedmiotów, wśród których łatwo było złapać wspomniane bosaki czy inne tykwy. Były też ze dwa stojaki z jeszcze zachowanymi muszkietami.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Mark Subintabulat »

-Ja mam wprawę w obsłudze dział! Załaduję ile się da kartaczami czy tym co zostało na stanie i poczekamy aż zdechlaki trochę podejdą. Walić do nich z tej odległości to strata amunicji.
Po czym wziął się do roboty.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ranjir »

Nim jeszcze reszta rozeszła się po pokładzie Azhim zszedł z bocianiego gniazda chcąc podzielić się tym, co znalazł. - Ta cholera odprawiła na górze jakiś rytuał. Pięcioramienna gwiazda w okręgu. Mówi wam to coś? A z resztą... chyba trzeba to cholerstwo zmyć, albo chociaż zamazać. Może to przyciąga zdechlaków.
Widząc, że sytuacja jest nieciekawa morski dopadł do Iwana i wydębił od niego trochę alkoholu. Ognia nie mieli, a wiedźma mogła być zarażona, lub mieć złą krew na swym szpikulcu. Zawsze lepiej było dmuchać na zimne.
Gdy rana była już obmyta i jako tako zabezpieczona morski wziął bosak i owinął jego koniec kawałkiem wilgotnej szmaty (mogła być i we krwi). Następnie wdrapał się szybko na bocianie gniazdo i zamazał nieznany mu znak. Zbędne graty zostawił na górze i najprędzej wrócił do kamratów. - Niema jak im tu wejścia ułatwić. Trap za krótki, a po linach raczej nie wlezą. Ale możemy spróbować z drabinką. A jak zaczną obłazić cały statek to wiejemy na maszty i na reje. Stamtąd będzie można ich zrzucać. Tylko właźcie na te wyższe, żeby sobie na głowy nie zrzucać trupów.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas zawsze był zdania, że obrona ma być mobilna i bycie otoczonym przez wroga jest przejebane. Ale po prostu nie chciało mu się znowu biegać z zastępem trupów na karku więc postanowił zostać na statku.
-To ja posprawdzam, czy nie zachodzą nas z innych stron. Za ten szajs wolę nie łapać.
Porucznik miał pewnego razu przyjemność oglądać, jak muszkiet po naciśnięciu na spust rozpieprzył się na kawałki, pozbawiając strzelca kilku palców.
I w istocie, patrolował flanki, czy aby jakiś sprytny lub zabłąkany truposz nie tarmosi się na jednostkę pływającą. Czekał na swoją kolej.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Borys »

Wasyl widząc, że czasu jest niewiele, zaczął szybko pomagać Iwanowi w ładowaniu dział. Właściwie nie był kanonierem, ale co dwie pary rąk to nie jedna. Wcześniej wypatrzył sobie w razie czego jakąś skrzynię lub beczkę, jeśli trzeba byłoby się ewakuować. A pewnie będzie trzeba. Irytowało go, że wiedźma (a jeśli nie ona, to kto?...) zużyła cały zapas tamtej dziwnej mieszanki. Być może udałoby się dzięki niej odwrócić uwagę umarlaków?
Z drugiej strony cieszył się, że Azhim znalazł tę pięcioramienną gwiazdę. Co tu dużo mówić, wiedźma mogła mieć jakąś diabelską sztuczkę w zanadrzu, w rodzaju nagłego zmartwychwstania.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Jedyny tubylec na placu boju nie dyskutował i od razu wziął się do przygotowywania dział. Zszedł do pokładu artyleryjskiego, otwierając furty, przesuwając armaty i ładując do nich proch i kolejne kule. Tych rzeczy nie brakowało - od prostych pocisków po kartacze. Zdali sobie sprawę, że nie jest to byle jaki okręt. Był uzbrojony po zęby, a zbrojownia wciąż wypełniona była skrzyniami i beczkami.
Całkiem przyzwoita łajba jak na ich przyszłą trumnę.

obrazek


Rana Azhima nie była już zbyt bolesna, bardziej jakby szczypała. Po dezynfekcji alkoholem i obwiązaniu trzeba było o niej zapomnieć - a w obliczu nadchodzącej hordy i przy napływie adrenaliny nie było to trudne. Prędko pozbył się bezeceństwa nabazgranego przez wiedźmę na bocianim gnieździe. Ciężko było powiedzieć czym była farba - na krew była za czarna, a na smołę zbyt krucha i sypka. Autorka malowidła dryfowała gdzieś za mielizną, powoli tonąc. Przypominała stertę wodorostów.
Thomas nie stwierdził, by cokolwiek starało się ich otoczyć. Sterta umarłych była jednolita, nadchodziła z konkretnego kierunku. Okolica statku zdawała się bezpieczna, zwłaszcza że z drugiej strony osłaniała ich woda - a pustkę plaży łatwo było obserwować. Byli dzicy i zwierzęcy; nie poruszali się tak przemyślnie i niemrawo jak ci których spotkał wczoraj. Niestety wśród tłumu byli też ci więksi, podobni do ostatnio widzianego grubasa...

Nawała zwłok zbliżała się. Biegli szaleńczo, jak wygłodniałe hieny czujące konające ofiary. Rozbitkowie trwali przy armatach, czekając na odpowiedni moment. Wszystko, co mogli tylko wydobyć z tego okrętu, było gotowe do użycia. Na górze czekały też bosaki, drągi, ogromne pręty i włócznie.
Pozostało czterdzieści metrów.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Mark Subintabulat »

Iwan Groźny biegał z lontem od działa do działa (które uprzednio zostały wycelowane w stronę plugawych szwendających się trucheł) i odpalał załadowane kartaczami maszyny zniszczenia ciesząc się przy tym przeogromnie.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ranjir »

Morski uzbroił się w bosak, którym chciał strącać nieumarłych, gdy będą wspinać się po burtach.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Borys »

Wasyl robił co mógł, aby jak najefektywniej pomagać Iwanowi i Oliverowi w obsłudze dział. Z każdą chwilą masa umarlaków była coraz bliżej, a Dimitrowowi coraz wyraźniej mienił się czarny scenariusz. Pocąc się to ze zmęczenia to z niepokoju, krzątał się jak mógł i wypełniał ewentualne polecenia bardziej doświadczonych kolegów.
Są tak blisko, wystarczy pozbyć się tej kupy ścierwa i będzie można się stąd wynosić...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ygrek »

Gdy tłum postąpił krok dalej, Iwan dał znak do ataku.
- Ognia! Raz, dwa, odpalamy wszystko!

Każdy uwijał się jak w ukropie, przeskakując od armaty do armaty. Jedna nie odpaliła, ale nie było czasu na gmeranie przy niej. Inna wystrzeliła z takim impetem, że wyrwała się z umocowania i wybiła do tyłu, obijając ramię Oliverowi. Wiercący w głowach huk i dławiący dym wypełnił pokład - lecz nie mogli się zatrzymywać. Zaciśnięto zęby i salwa została oddana.
Plażę wypełniły eksplozje i gejzery piachu, krwi oraz wnętrzności. Z grzmotem odczuwalnym niczym trzęsienia ziemi kolejni umarli wylatywali w powietrze, a ich fragmenty szybowały we wszystkich kierunkach. Łup, łup... w czarnych zastępach pojawiła się ogromna wyrwa. Łup. Kolejna. Trzask, trzask, walnięcie. Kilku poniesionych przez wybuch umarłych właśnie uderzyło w statek.
Nie mogli uwierzyć własnym oczom, gdy kanonada już ustała i przyjrzeli się jej efektom.
Przed statkiem rozpościerał się czarno-brunatny pas, a wszędzie wkoło walały się rozszarpane trupy w ilościach przyprawiających o wymioty. Wszędzie na horyzoncie krew, drzazgi, flaki i kawałki ciał. Gdzieniegdzie rozgorzał ogień od zapalających kul, nadający okolicy przygnębiającą poświatę. Z hordy pozostała wypalona dziura, a niedobitki naokoło niej wlekły się ku okrętowi wolniej, wybite z rytmu. Tuż pod burtą przewracała się sterta szczątków.
- O kurwa - zdołał tylko powiedzieć Oliver, trzymając się kurczowo za ramię i wybałuszając oczy. - Nie wierzę.

Nim opadł dym i krwawa mgiełka, całą tą "wypaloną dziurę" zabiegły kolejne zastępy trupów. Wyłoniły się zza pożogi, jeszcze dziksze i gwałtowniejsze. Niczym zwierzęta rozwścieczone atakiem na swoich poprzedników. W ułamek chwili cała ich złudna przewaga znikła... zupełnie tak, jakby salwy wcale nie było.
Iwan i Thomas widzieli już wiele żywych trupów w swych karierach, ale pierwszy raz zobaczyli u nich taką dzikość. Przebiegli pobojowisko i mięsną mieliznę w kilka sekund, dopadając do burty niemal na czworaka. Jedni przewracali się o szczątki poprzednio wystrzelonych w powietrze, ale niczego to nie zmieniało. Horda umarłych wcale nie została zdziesiątkowana i właśnie oblepiała burtę, wszczepiając się w nią pazurami, wspinając po sobie i drewnie jak opętane małpy.

- Nic nam już po tych armatach, spieprzajmy na górę - warknął strażnik miejski i nie czekając na odpowiedź sam poleciał do schodów. W jego głosie nie było jednak żadnej pewności.
I tak oto nieprzyjemność pierwszego ciosu bosakiem spadła na Azhima. Trup wystawił łeb zza burty i natychmiast go stracił, dźgnięty i zrzucony w dół. Pociągnął za sobą kilku co szybszych, ale nie było to wielkie opóźnienie. Już zaraz reszta wlezie na górę jak karaluchy. Można było tylko zdecydować co chwycić, gdzie się ulokować i rąbać do końca sił.
Chyba, że ktoś miał lepszy plan.
Awatar użytkownika
Sfragistyk Komorient
Posty: 7
Rejestracja: 2014-06-30, 10:46

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Sfragistyk Komorient »

Iwan doskonale znał swoje mocne i słabe strony. Jego dobry pancerz z pewnością zaliczał się do pierwszej grupy, ale pewne niedogodności wynikające z jego wagi mogły przysparzać czasami pewne problemy. Nie zwlekając więc, zaczął wdrapywać się na bocianie gniazdo, gdzie wcześniej Azhim walczył z nawiedzoną kobietą.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Ranjir »

No tak. Najpierw nikt nie słuchał, a teraz i tak spierdalają na górę.
Azhim również nie czekał, aż zaleje go fala żywych trupów. Morski zaczął wspinać się na tren sam maszt co Iwan, ale w odróżnieniu do człowieka wszedł nie na bocianie gniazdo, ale na koniec najwyższej rei. Uzbrojony w bosak siedząc okrakiem na grubym balu miał zamiar strącać bosakiem nieumarłych, którzy odważą się do niego podejść. Lewą ręką trzymał się jakiejś liny, żeby samemu nie zlecieć podczas odpierania wrogów.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Borys »

Wasyl był zaskoczony aż tak szybkim wycofaniem się jego towarzyszy broni na maszty. Stamtąd nie było większych widoków na wygranie tej bitwy. Co prawda nie było jej też na dole, ale jednak...
Wiedząc, że sam z Thomasem i Oliverem nie powstrzyma tej hordy, również chwycił za bosak i zamierzał wspiąć się z nim jak najwyżej. Nim jednak to zrobił, ponownie przeczesał wzrokiem pokład za czymś, co mogło utrzymać go na powierzchni, jeśli wyskoczy za burtę. Najlepiej, gdyby nagle w magiczny sposób znalazła się tu szalupa. Ten statek to ich grób.
Chwilę potem Wasyl wspinał się już na górę (byle w miejsce, z którego mógł wyskoczyć za burtę), o ile Thomas i Oliver nie mieli lepszego pomysłu.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Wschodnie wybrzeże

Post autor: Pupu pan Panda »

-Nie obijać się, kurwa! - zadarł się Thomas i zobaczył, że żadnego szyku wokół nie ma, bo wszyscy spierdolili do góry i smyrajo tymi pedalskimi bosakami. Wzruszył ramionami, zdjął miecz z pleców, stanął na krawędzi statku i posiekał trochę wchodzące truposze. Gdy stwierdził, że nie da rady ustać na tylu skurwieli, poszedł za przykładem towarzyszy i wszedł na górę.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zombiesada”