Stockton

Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni. Archiwum sesji zakończonej.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Stockton

Post autor: Ygrek »

Thomas przenosi się z Pechowców.

Zgodnie ze swoim założeniem, Thomas szedł, szedł i szedł.
Minęło bardzo wiele czasu. Las nie zmieniał się wiele; w połowie drogi ustąpił miejsca polanie, ale później znów wracał bardziej gęsty, otaczając z dwóch stron drogę. Mężczyzna mijał wiele porzuconych wozów, stert kłód, desek i narzędzi do ścinania oraz obróbki drzew. Bez wątpienia ta wyspa była wielkim źródłem drewna. Małe ścieżki, będące odnogami od tej którą podążał, musiały też prowadzić do większych i mniejszych tartaków lub osad.

Łatwo poznał moment, w którym począł zbliżać się do głównego miasteczka. Do tej pory podróżował w trudnej do zniesienia ciszy, wśród stłumionego przez brak wiatru powietrza, jakby szedł po zawieszonym w czasie strychu pełnym ciężkiego pyłu. Gdy las rozrzedził się ostatecznie, a słońce zeszło w dół już dawno, na bladym horyzoncie pojawiły się rysy cywilizacji. Oraz światła.

Rozrzucone bez ładu i składu, rozpaczliwie migoczące w oddali kropeczki, z każdym krokiem większe i wyraźniejsze. Były to z pewnością światła w oknach, latarnie i tak dalej - widniały na tle ciemnych sylwetek budynków, drobnych i pokaźniejszych. Pod całym tym widokiem widniał poszarpany, ciemny pas czegoś, co mogło być murkiem lub palisadą. Porucznik wątpił jednak, by miasteczko na tak małej wyspie miało się od czegoś odgradzać. Wszak wszystko tutaj wychodziło od niego. Tartaki, osady, wioski rybackie, port z którego przyszedł. Zaś gdzieś daleko za sylwetką tej mieściny, trochę na prawo, majaczyły słabo wysokie światełka. To musiały być latarnie w tutejszym, głównym porcie. Niestety wieczór już nadchodził i w gasnącej, czerwonej łunie zachodu ciężko było z tej odległości dojrzeć coś więcej.

W miarę jak zbliżał się coraz bardziej, dojrzał przez miasteczkiem mniej codzienny widok. Drogę prowadzącą do niego przecinało coś, co wyglądało na barykady. Chaotycznie ułożone palisady, deski i kłody, skrzynie i prowizoryczne zabudowania piętrzyły się wokół nad wyraz wysokiej wieży leśniczej. Thomas mógł wywnioskować, że zawsze tu stała, a barykada wyrosła wokół niej dopiero niedawno.
Pod stopami zapory walały się też ciała. Od niektórych czuć było zapach, który doskonale znał. Byli to umarli, którzy wstali. Teraz leżeli z rozwalonymi łbami i strzałami w rozłupanych czaszkach. Widać było, iż przed zniszczeniem chcieli wspiąć się na wieżę.

Wieżę, z której jeszcze przed chwilą dochodziło światło, a które nagle gdy się zbliżył zgasło. Czy raczej, wnioskując po syku wody przerywającym wszechpotężną ciszę, zostało zgaszone...
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

Była nadzieja. Martwi zapewne nie trudziliby się z gaszeniem świateł. A co dopiero zapalaniem. Thomas postanowił podejść pokojowo, miał nadzieję, że tutejsi docenią jego zdolność bojową i dadzą jeść. Porucznik wyprostował się, podniósł ręce do góry. Trzymał je zgięte w łokciach pod kątem prostym i szedł równym, żołnierskim krokiem. Nie chciał, żeby gospodarze, widząc w półmroku jego sylwetkę pomyśleli, iż jest zarażonym. Udał się w kierunku wieży. Nie chciał krzyczeć, robić niepotrzebnego zamieszania.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

Thomas usłyszał z góry znajomy dźwięk odciąganych zamków broni. Zabrzmiał jeden, a później drugi. Być może było tam też słychać naciąganie cięciwy. Musieli być przyzwyczajeni do przebywania w ciemności... Z drugiej strony, jeśli faktycznie byli to tutejsi żywi, większość czasu od przyjścia zarazy pewnie przebywali w ciemnych kryjówkach. Siłą rzeczy można było się przyzwyczaić.

- Stój! Kto idzie? Skąd jesteś? - zawołał ochrypnięty, donośny głos z wieży.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

Nie zastrzelili, tylko zapytali. Thomas odetchnął z ulgą. Ale lekko. Wciąż jeszcze był bezradny jak dziecko.
-Żywy, zdrowy! Przychodzę z miasteczka! Zarażeni wypłoszyli stamtąd mieszkańców. Przydam wam się! - porucznik nie poruszył się, nie chciał prowokować.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

- Z miasteczka? - jeden z głosów wydał się zdziwiony.
- Mówi pewnie o południowym porcie. Widać, że nietutejszy - wyjaśnił mu drugi. Widać dziura zabita dechami z jedną tawerną nie zasługiwała u miejscowych na miano miasteczka - Jedyne miasteczko jest za naszymi plecami, mości...

Coś zadzwoniło na wieży i znów rozbłysło tam światło. Thomas teraz widział, jak jedna z postaci wyciąga latarnię; w sumie było tam trzech mężczyzn w obdartych, skórzanych strojach, z pasami od broni i w wysłużonych kapeluszach. Wyglądali bardziej na obitych, niż biednych. Ten z latarnią wyciągnął ją dalej i wychylił się, by przyjrzeć porucznikowi.

- Coś za jeden? Wyglądasz mi na cholernego pirata... co to znaczy, że miasteczko nam się przyda? Tam byli nasi sąsiedzi i krewni! Wszyscy zmarli, a ty przychodzisz stamtąd na żywych nogach.
- Pirat - stwierdził drugi, poprawiając chwyt muszkietu - Pałętał się w okolicy, zanim to wszystko się zaczęło...
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

-Nie jestem piratem, tylko żołnierzem - Thomas silił się na spokój - Ten wasz... południowy port miał cholernego pecha. Najpierw zaatakowali go piraci, potem zarażeni. Ja dostałem czymś przez łeb i przeleżałem całe zamieszanie w jakiejś stodole. Postanowiłem rozejrzeć się za jakąś grupą, bo w kupie siła. I nie miasteczko wam się przyda, a ja. To - porucznik wskazał kciukiem na miecz zatknięty za plecami - jest całkiem skuteczne w starciu z truposzami. To jak? Zastrzelicie mnie czy jednak wolicie podnieść obronność waszego grajdołka?
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

- Żołnierzem - parsknął jeden z mężczyzn - Ale czyim?

Inny jednak westchnął i opuścił muszkiet. Pozostała dwójka poszła w jego ślady.

- Nasz grajdołek to chyba jedyna "grupa" jaką mogłeś znaleźć. Całe miasteczko jest zarażone. A skoro mały port też, to pewnie i cała wyspa...
Ten, który trzymał latarnię, znikł na chwilę, po której począł schodzić z wysokiej drabiny. Zabrał ze sobą źródło światła, ale Thomas wiedział, że dwójka na górze nadal czujnie go obserwuje.
W końcu "latarnik" zszedł, zdjął ze swojej drogi parę balów i prowizorycznych furtek, po czym wyszedł z barykady i stanął przed porucznikiem. W wyciągniętej nieco dłoni ciągle trzymał latarnię, ale u pasa miał wąską szablę, a na plecach muszkiet. Był barczystym mężczyzną odzianym w wysłużoną i poszarpaną gdzieniegdzie skórznię. Miał wymęczoną, pokrytą szarawym zarostem twarz i zaczesane do tyłu, gęste włosy. Bystre oczy sprawiały, że w innych warunkach uchodziłby pewnie za przystojnego.

- Nazywam się Oliver Riese - powiedział, oświetlając Thomasa - Jeszcze niedawno byłem zastępcą dowódcy tutejszej straży. Teraz wszystko poszło w rozsypkę. Trzy czwarte Stockton jest pełne żywych trupów. Z północnego portu nie ma żadnych wieści. Zostało nas jeszcze kilkunastu w miasteczku, ale ciężko nawiązać jakikolwiek kontakt bez narażania życia... wszyscy dobrzy ludzie powoli gdzieś konają.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

-Thomas Marrow - przedstawił się krótko porucznik -Trzeba będzie zorganizować jakąś akcję, żeby pomóc tamtym. I nie mówię tego, bo lubię pomagać innym. Po prostu im nas więcej tym bezpieczniej. Co z jedzeniem, piciem? Macie jakieś zapasy? - "żołnierz" trochę się mądrzył. Ale tylko trochę.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

- Nie mamy prawie nic - Riese zmarszczył brwi - Parę sucharów i jabłek. Nie licz, że się podzielimy. Wszelka zwierzyna w lesie znikła. Wszystko, co możemy zbierać, to roślinność...

- Chcesz organizować "akcję"? - z drabiny zszedł inny mężczyzna, uśmiechając się bez radości - W mieście są setki trupów. Naokoło, z wiosek i tartaków przychodzą kolejne. Jesteśmy otoczeni i każda wyprawa w miasteczko to niemal pewna śmierć dla kogoś.

- Albo tu sczeźniemy z głodu, albo tam zostaniem zjedzeni. Doskonale wiemy, że trzeba organizować akcje - "latarnik" odstawił źródło światła na pobliską skrzynię - Wypadaliśmy w miasteczko w poszukiwaniu zapasów i żywych. Z każdym wypadem wracało nas mniej i jedyni towarzysze, jakich tam znaleźliśmy byli martwi. Dwie godziny temu dostaliśmy sygnał dymny spod zachodniej bramy, ale musimy czekać do poranka... zaś do doków się nie przebijemy, tam jest najgorzej. A jeśli ktoś tu po nas przypłynie, to tylko po to, by spalić to wszystko w diabły. Skąd cię przywiało na ten kurwidołek?
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

-Pochodzę ze stolicy. Tutaj trafiłem, błąkając się w celu... Bez celu. Żeby przetrwać - wzruszył ramionami Thomas.
-Musimy zebrać jak najwięcej ludzi i... iść do doków - uśmiechnął się żołnierz, zdając sobie sprawę z beznadziejności sytuacji - Jeśli tu zostaniemy to tylko zginiemy. Musimy znaleźć statek i stąd wypierdalać. Wolę zginąć, przebijając się przez trupy niż z głodu. Nie wiem jak wy.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

- Koleś chyba z Cytadeli - mruknął pod nosem jeden z mężczyzn, mimo że Thomas nie sprecyzował, z jakiej to "stolicy" ma pochodzić. Lecz najwyraźniej tutaj, na małej wysepce gdzieś nad Wielkimi Koloniami, od razu rozpoznawano i rozumiano, o co chodzi. Stockton było tak małe, że mapy je pomijały, i być może - jak inne małe lądy pod granicą imperialnego cienia Cytadeli - za "stolicę" świata uważały właśnie to państwo. Zresztą była w tym prawda.

- Niech tu przyślą tą swoją inkwizycję i spalą wszystko w cholerę - wzruszył ramionami drugi miejscowy - Do tego to się zawsze pchają.
Oliver Riese zaś przysiadł na pobliskiej skrzyni i oparł dłonie na kolanach.

- My też wolelibyśmy zginąć w walce, panie Marrow, chociaż wielu z nas strzeliło już sobie w łeb. W zupełności ich rozumiem - strażnik przekrzywił szyję w jeden bok i drugi, strzelając kręgami - Nie wiem czy słyszałeś, ale to cholerstwo najpewniej przynieśli tu piraci. Jak najbardziej zamierzamy spróbować dorwać jakiś statek i spierdalać, ale zawsze znajdzie się ktoś szybszy. O ile pamiętam zanim to się zaczęło w dokach stały ze dwie łajby handlowe i jakieś łódki, ale szanse, że tam się przebijemy są żadne. Planowaliśmy znaleźć na obrzeżach wyspy łódki rybackie czy cokolwiek takiego, ale cholerni piraci chyba wszystkie zabrali. Ci, którzy zdołali uciec. Podejrzewam natomiast, że ich okręt, którym władowali tu swoje zarażone dupska, nadal leży na jakimś dzikim brzegu. Nie lądowali w porcie, łupili w pośpiechu wioski i ewidentnie przed czymś uciekali. Cokolwiek ich goniło musiało gonić ich statek, bo porzucili go i próbowali przerzucić się na to, co zagrabią.

Facet splunął na ziemię i skierował zmęczony wzrok na Thomasa.

- Rozumie pan, do czego dążę. Prędzej znajdziemy tą piracką górę desek, niż dobijemy się do doków. Może jeszcze popłynie.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

-No cóż... we czterech raczej nie damy rady niczego zrobić. Najpierw musimy przebić się do tej... zachodniej bramy. Czekamy zatem do rana.
Marrow zamyślił się, uważniej przyglądnął się trzem ocalałym. Porucznik jeszcze wczoraj najadł i napił się do syta. O nich tego powiedzieć nie było można.
-Odpocznijcie chwilę, zjedzcie coś. Nie chcę, żeby wam się ręce trzęsły, jeszcze mi w plecy omyłkowo strzelicie - westchnął - Ja zaś potrzymam wartę do rana, potem ruszamy.
Powiedziawszy to, Thomas zajął posterunek przy oknie.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

Załączam obrazek poglądowy, żebyś lepiej zorientował się o co chodzi i jak to wygląda. Ciężko tu mówić o oknach. Trupki trochę za duże wyszły, wieża wznosi się nieco ponad korony drzew

Obrazek

Oliver znów zmarszczył brwi, słysząc co mówi porucznik.
- Może jesteśmy głodni, ale nie głupi. Umiemy strzelać, panie żołnierzu - warknął - Będziemy trzymać warty tak jak wcześniej. Z całym szacunkiem, ale nie chcemy spać gdy zupełnie obca osoba siedzi wśród nas. Już było paru takich, którzy mieli chrapkę na naszą kryjówkę.

Jeden z mężczyzn zaczął wchodzić z powrotem na wieżę.
- Trochę będzie w czwórkę tu ciasno, ale się zmieścimy. Spoczniesz pod ścianką, a my będziemy się zmieniać.

Ton jego głosu jasno mówił Thomasowi, że mu nie ufali. Nie mógł jednak ich winić. W czasach zarazy walczy się z umarłymi, ale trzeba się obawiać i żywych. Ci mężczyźni pewnie mieli już parę historii z kimś, kto dla własnego przetrwania chciał im zaszkodzić. A skoro nie mogli ufać pewnym miejscowym, to co dopiero obcym?
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas parsknął.
-I co? Chcieli wam podpierdolić te stare jabłka i suchary? Zjedzenie ich nawet nie zwróciłoby mi energii potrzebnej do zabicia was. Ale jak wolicie, panowie cywile, jak wolicie - wzruszył ramionami.
Porucznik również nie ufał trzem jegomościom. Ale jaki miał wybór? Sam wszystkiego nie zarżnie, a ci trzej mogą go zabić w każdej chwili. Westchnął zatem przeciągle, zdjął z pleców miecz i usiadł pod ścianą po turecku Nie zamierzał zasypiać. Śmierć we śnie to głupia śmierć. Oparł głowę o deski wieżyczki, zamyślił się. Kiedyś to było życie. Za sierżanta było mu najlepiej. Z jednej strony był dla kogoś szefem, z drugiej mógł robić co chciał, wchodzić na pierwszą linię bez strachu, że ktoś potem powie, że przecież nie wypada. Potem było gorzej. Mimo iż rwał się, żeby dać komuś w łeb, albo nawet dać sobie dać, musiał stać z tyłu i zazdrościć tym, którzy dawali upust swojej adrenalinie. Teraz adrenaliny miał aż za nadto. Czekał na poranek, chciał mieć go już za sobą.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

Riese westchnął i oparł się dłońmi o drewniany murek. Spoglądał z wieży na drogę, niewzruszony słowami Thomasa.
- Zanim zostały nam jabłka i suchary, podpierdalano nam inne, cenniejsze rzeczy. Podłym i słabym ludziom odbija szajba w takich warunkach. Robią się agresywni, zrobią wszystko żeby przeżyć, albo robią wszystkie pojebane rzeczy jakie przyjdą im do głowy, bo wiedzą że i tak umrą - wszyscy razem z nimi. A i my niedługo umrzemy.
Zastępca dowódcy straży mówił chyba na wpół do siebie, a na wpół do Thomasa. Może wiedział, że ten i tak nie śpi. Mężczyzna nie brzmiał zresztą słabo ani śpiąco; widać miał już wprawę w czuwaniu. Też mógłby powiedzieć, że kiedyś to było życie. Czy rzeczywiście był cywilem? Co prawda tutejsza straż miejska była raczej milicją złożoną z ochotniczych mieszkańców, ale jakieś doświadczenie mieli. Była to wyspa dochodowa dla jej właścicieli, a interesów trzeba było bronić. Zwłaszcza, że na statki eksportujące drogie, dobre drewno czasami napadali piraci, a maleńkość tego miejsca sprawiała że rzadko ktoś przychodził z pomocą.

Wiatr nieco ucichł i zrobiło się jakby przytulniej. I senniej.

Skip?
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas odpoczywał.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

Z odpoczynku wyrwało go szturchnięcie. Choć warunki były takie jakie były, to Thomas musiał przyznać, że w pewnych momentach nawet takie deski są jak ciepły puch. Mus nie mus jednak, słodkie zamroczenie zostało przerwane. Musiało minąć trochę czasu, gdyż "wybudził" go któryś z dwóch mężczyzn, którzy nie kłopotali się przedstawieniem jak Oliver. Warta musiała zdążyć się zmienić.

- Wstawaj - powiedział półszeptem - Mamy problem na widoku.

Reszta też podnosiła się spod ścianek wieży. Lampa już wcześniej została zgaszona, a wszyscy podeszli do jednego z "parapetów" i wpatrywali się w dal. Thomas nie miał wyboru jak podejść i również spojrzeć, co się dzieje.

- Patrzcie tam, pod drzewami - mężczyzna wskazał dłonią w stronę zachodu, na miejsce gdzie pobocze ścieżki przeradzało się w las. Jakieś dwadzieścia metrów od barykady.
Z czerni gąszczu wyczołgała się drobna sylwetka czegoś, co było chyba sarenką. Wlekła się pokracznie, wypełniając nocną ciszę słabymi pojękiwaniami. Eeen, eeen, een. Jej głos nikł i chwilami przeradzał się w puste charczenie. Gdy dowlekła się na ścieżkę, przewróciła się i poczęła słabo wierzgać trzema odnóżami. Czwarte musiało być wyrwane, a kark rozszarpany.

- Pierwszy raz od trzech dni widzę dzikie zwierzę - stwierdził cicho Oliver - I wcale mnie to nie cieszy...
- To posłuchaj tego, szefie.

Męczeńskie odgłosy wydawane przez sarenkę zostały zagłuszone szmerem, tupotem i nagłym tumultem wydobywającym się z gąszczy. Zaraz potem z wigorem wydarli się na ścieżkę. Ich przygarbione, wykrzywione sylwetki w świetle gwiazd i księżyca przypominały widma. Tłum umarłych wyleciał gwałtownie z lasu na drogę, rzucając się na konające zwierzę. Thomas patrzył, jak wylewają się i tłoczą nad zdobyczą. Widział już większe tłumy, ale w tej ciszy i mroku wrażenie było spotęgowane. Musiało być ich więcej niż tuzin, a z gąszczu wciąż mogli przecież nadchodzić kolejni. Charczeli, postękiwali, szarpali się i hałasowali, próbując dokopać się przez pobratymców do resztek sarny.
W końcu powietrze wypełnił mlask pierwszego kęsu.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas w milczeniu przyglądał się makabrycznej scenie. W końcu westchnął, przeciągnął się, wyłamał palce.
-Przyjdą tu - stwierdził zimno - Zeżrą sarnę i przyjdą tu. Niedawno dostałem w łeb, pewnie szrama dalej śmierdzi krwią. A i wy pewnie doskonali nie jesteście. Nie zamierzam się bawić w te wasze muszkiety, poza tym mało tu miejsca. Schodzę na dół. Postoję chwilę na barykadach, pochlastam trochę. Jeśli przejdą, będę się starał wabić ich za sobą, wiecie co robić. Wątpię, czy wezmą się za wieżę. No panowie, trzeba przeżyć - porucznik nie czekał na odpowiedź i począł schodzić po drabinie. Podszedł do prowizorycznej palisadki. Jeśli był za niski, żeby móc z powodzeniem rąbać wspinających się na barykadę truposzy, podsunął sobie jakąś skrzyneczkę i stanął na niej. Zacisnął dłonie na rękojeści miecza. Czekał.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

Thomas czekał, obserwując jak umarli rozprawiają się z sarną. Szarpali jej fragmenty między sobą, wyrywając sobie resztki z zimnych, pazurzastych łap. Nie wyglądało to jak jakaś wewnętrzna walka, rywalizacja czy nawet wzajemna agresja w czymś, co poniekąd przypominało dzikie stado. Wydawało się raczej, że trupy nie istnieją dla innych trupów. Wszystko co dla nich się liczyło to żywe mięso, jeszcze ciepłe i parujące, soczyste od gorącej krwi. Reszta była obiektami, szarością. Tylko żywa krew poruszała ich instynkty.
Reszt anie kwapiła się do zejścia na dół, ale porucznik widział, że szykując sobie pod rękę też szable. Nie zamierzali pewnie siedzieć tam w nieskończoność, zwłaszcza że trzeba było oszczędzać amunicję jeśli sytuacja nie była beznadziejna. Niemniej Oliver i jeden z mężczyzn chwycili muszkiety i oparli je o parapet wieży, a trzeci z nich nałożył strzałę na cięciwę ciężkiego, myśliwskiego łuku. Wszyscy czekali.

Minęło dobre parę minut, zanim trupy ogołociły nieszczęsną sarnę. Umarli nie zostawili chyba niczego, zdrapując ostatnie skrawki mięsa z kości. Potem zaczęli bez celu i ładu krążyć wokoło; niemrawo łazili w tą i w tamtą, rozglądając się leniwie, zwieszając łby przy ziemi i węsząc. Wyglądali jak stado niedorozwiniętych małp nie mających co z sobą począć. Niektórzy pełzali i czołgali się, inni drapali pnie drzew.
Wydawało się, że nie zwracają uwagi na barykadę. Gdy jednak rozpanoszyli się coraz bardziej i bliżej, jeden w końcu obrócił łeb i patrzył się martwo w stronę Thomasa. Nie czynił jednak żadnych ruchów ponadto. Tłum postępował coraz wolniej, lecz bliżej; wyglądało na to że minie jeszcze parę minut nim podejdą pod barykadę. Umarli zachowywali się dziwnie niepewnie, jak stado nieufnych, bezdomnych psów.

...i wtedy, w chwili największej ciszy, z mroku pobocza ścieżki wyłoniły się twarze. Po obu stronach Thomasa, z kącików strefy, jaką mógł ogarnąć jego wzrok, rzucili się dziko ku jego stopom. Czterech, może pięciu. Ich twarze mignęły mu nagle przed oczami, sine, w świetle gwiazd białe jak widma. Wydali z siebie potępieńczy charkot i kwilenie przypominające kwik świń. Tak, jakby długo musieli powstrzymywać swoje nieokiełznane instynkty, by zakraść się niepostrzeżenie i cicho... musieli podpełznąć przez gąszcz na poboczach. Wleźli pokracznie na dechy i drewna, próbując wciągnąć się do nóg Thomasa. I bez wątpienia ich skosztować.
Potem cały tłum za nimi z niemrawego przerodził się w dziki, ruszając na barykady. Pustkę nocy wypełnił potężny huk pierwszych wystrzałów i mlasków trafianego ciała - a potem się zaczęło.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas był zły na siebie. To był drugi raz, gdy dał się podejść zarażonemu. Za pierwszym...
Razor.
Porucznik energicznie mrugnął, chcąc odpędzić od siebie niepotrzebne myśli. Odskoczył w tył, przenosząc ciężar ciała do przodu. Miał nadzieję, że to wystarczy, by konkretnie wylądować. Jednocześnie machnął mieczem na odlew, niczym kosą, chcąc odepchnąć od siebie przeciwników. Taką na razie przyjął taktykę. Wyprowadzał dwa, trzy krzyżowe cięcia w najbliższego trupa, po czym odskakiwał w tył, tnąc poziomo mieczem. Starał się celować w szyje, jednakże miało to na celu bardziej wytrącenie z równowagi wrogów i kupienie sobie niezbędnego dystansu. Thomas miał szczerą nadzieję, że zdoła w taki sposób wyrżnąć wystarczająco dużo przeciwników. I że nic nie zajdzie go od pleców.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

Porucznik kosił nadchodzących umarłych, lecz ci ciągle wlewali się na pozycję. Padł pierwszy, drugi, trzeci, kolejny. Powietrze wypełnił gorzki, intensywny zapach starej, gęstej krwi i dławiący, mdły odór wnętrzności. Thomas co prawda nie miał czasu przypatrywać się i sprawdzać, czy faktycznie na dobre powalił przeciwnika. Liczyło się to, że byli krojeni.
Tłum wdzierał się na barykadę, ale za plecami nic mu nie groziło. Ponad jego głową świszczały pędzące na spotkanie trupów strzały, a co jakiś czas towarzyszył im też huk kuli z muszkietu. Przez mrok nie mógł ocenić, ilu jeszcze może nadchodzić.
Wystrzały z broni palnej rozświetlały noc - niczym błyski podczas burzy - nadal jednak wszystko wydawało się zbyt niewiadome i chaotyczne.

Wydawało się, że osiągnął względnie solidną pozycję i mógł atakować nadchodzących umarłych w miarę skoordynowanymi, bezpiecznymi cięciami. Gdy jednak przyszło co do czego, ujrzał coś czego się nie spodziewał.
Gdzieś nad tymi, którzy podchodzili mu niezdarnie pod miecz, pofrunęły fragmenty desek. Powietrze wypełnił trzask pękającego drewna; trupy jakby ustąpiły, a gdy ściął ostatniego, kolejne nie nadchodziły. Tłum musiał przyhamować i przepuścić... to coś.

- O kurwa - zawołał ktoś z wieży - ...co to za diabelstwo?

Skrzynie i dechy zawaliły się, gdy z hukiem przebił się przez nie nabrzmiały, otyły, gigantyczny wręcz umarlak. Miał pewnie niemal dwa metry wzrostu, a jego zrogowaciała, nawarstwiona skóra błyszczała obrzydliwie w świetle gwiazd. Obwisłe policzki zachlupotały, gdy wydał z siebie zwierzęcy ryk. Odrzucił wielkim, grubym ramieniem innego umarłego na bok - razem z fragmentem barykady, torując sobie drogę. Stał tak parę metrów przed Thomasem, gdy wszystko na chwilę ucichło, a reszta trupów znów stała się niemrawa.

- Bzwwwwgfsl - olbrzym wydał z siebie gulgot, przechylając niewinnie głowę.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

-Wolałbym się mu przyjrzeć, jak już będzie leżał. Strzelać, kurwa! - odkrzyknął porucznik. Nie miał zamiaru klinczować się z nowym przeciwnikiem. Zmrużył oczy, szukał słabości. Miał nadzieję, że odcięcie głowy zakończy żywot plugastwa, szukał jednak również innych wrażliwych punktów w ciele wroga. Zaczął obchodzić przeciwnika półkolem, tak żeby znajdował się on między Thomasem, a wieżą. Chciał, żeby jego strzelcy wytrącili mutanta z równowagi. Nie spodziewał się, że przeciwnik poczuje on ból, jednakże pociski wbijające się w jego plecy mogłyby zmusić go do wykonania bezwładnego ruchu, który dałby porucznikowi krótką chwilę na wymierzenie precyzyjnego cięcia.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

Wielki umarły począł powoli i niemrawo iść w stronę Thomasa i faktycznie obracał się w nią tak, że zgodnie z planem był teraz plecami do wieży. Zaraz potem jego ciało przeszyła salwa pocisków.
Trup wygiął się nieco do tyłu, skrzecząc bezgłośnie i rzucając się do przodu. Strzały i kule wbijały się w jego cielsko, chwiejąc jego potężne kroki, ale nie rozkołysały go tak, jak chciał tego porucznik. Jak na umarlaka ten okaz był wyjątkowo stabilny. Ruszył w dziką szarżę, unosząc łapska przed siebie i niemal doskakując do Thomasa. Jego szybkość przeczyła jego gabarytom; był ociężały, ale nie otępiały.

I gdy ramiona przerośniętego trupa wzięły potężny zamach nad twarzą Marrowa, ten spostrzegł kątem oka, że reszta przeciwników też rzuca się do ataku. Ataku na byle co, na wszystko. Chmara wpełzła do tego miniaturowego obozu, przemykając po utorowanej przez grubasa drodze. Niczym karaluchy rozpanoszyły się po barykadzie i pokonały ją. Jedne zachodziły go od boków, inne zbierały się pod wieżą... było ich więcej niż się spodziewał. A właśnie miał nad głową większy problem.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas skoczył do tyłu, jednocześnie obracając się o 180 stopni. Miał tylko dwa pomysły. Pierwszym była ucieczka. Nie da ona za wiele, bo sam się z wyspy nie wydostanie. Drugim było zostanie wabikiem, rozciągnięcie sił wroga. Porucznik zaczął biec przed siebie, uważnie patrząc, czy wielki truposz udaje się za nim. Chciał odciągnąć go od wieży, dać strzelcom czas na rozprawienie się z "normalnymi" zarażonymi. Zamierzał używać miecza tylko, gdy jakiś przeciwnik znajdzie się niebezpiecznie blisko.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

Ku zdumieniu Thomasa, wielki umarły przewrócił się, gdy jego ociężały cios napotkał powietrze. Zamachnął się zbyt mocno i gwałtownie, co poskutkowało utraceniem równowagi i upadkiem wielkiej masy mięsa. Być może przyczynił się do tego gradowy ostrzał jego głowy. Zagulgotał maniakalnie, machając wielkimi łapskami i próbując podnieść się z ziemi. Natychmiast poczęło przeszywać go jeszcze więcej strzał niż wcześniej. Wkrótce przypominał pokracznego jeża.

Gdy "olbrzym" jednak próbował się podnieść, inne trupy nie dawały za wygraną. I choć strzelcy uwijali się jak w ukropie, porucznik usłyszał w końcu dźwięk wyciąganej szabli. Spojrzał na wieżę i zobaczył, że stłoczone trupy poczęły wdzierać się po jej balach i drabinie, jak oszalałe, dzikie koty. Czegoś takiego jeszcze nie widział. Jeden z ludzi Olivera wychylił się z wieży i zaczął rąbać nieporadnie wspinające się maszkary.
Nie było ich co prawda już tak wiele. Faktycznie odciągnął ich uwagę, a ponadto - wiele przeciwników leżało już z rozwalonymi łbami. Tłum przestał się piętrzyć, lecz nadal było niebezpiecznie. Grubas w oddali powoli się podnosił. Grupka około dziesięciu pognała za nim, rozdzielając się od tych oblegających wieżę. Zupełnie jakby złapali wiatr w żagle, nagle przyspieszyli i poczęli doskakiwać do Thomasa. A ten już dobiegał do drugiej barykady, zamykającej obóz.

Pierwszy skoczył do jego nóg, zostawiając w powietrzu błyszczącą smugę śliny.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas z początku nie zamierzał zwalniać. Dopiero potem zatroszczył się o własne plecy. Chwycił miecz oburącz, trzymał go poziomo, dłonie mając na wysokości lewego ramienia. Będąc dwa metry od barykady zrobił naskok i skoczył po skosie w prawo, znowu obracając się w powietrzu. Wyprostował ręce, sprawiając że ostrze stało się przedłużeniem przedramienia. Liczył, że to bezładne cięcie kupi mu chwilę czasu, która pozwoli na złapanie oddechu po wyrżnięciu plecami o prowizoryczne umocnienia. Domyślał się, że broń zapewne wbije się w deski, nie zamierzał jej wyrywać. Sięgnął po nóż i począł dźgać przeciwników, okazyjnie pomagając sobie pięścią. Liczył, że jego nowi towarzysze szybciej poradzą sobie ze swoimi problemami i przyjdą mu z odsieczą.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

Uszy porucznika wypełnił świst powietrza przecinanego zarówno nim samym, jak i jego ostrzem. Manewr wydawał się karkołomny i w powietrzu poczuł, że właściwie tylko spada; jednak słodki zgrzyt klingi gwałtownie wbijającej się w ciało upewnił go, że ta akrobacja nie poszła na marne. Miecz nie zatrzymał się i faktycznie wbił w barykadę - ale chwilę po tym, jak Thomas uderzył plecami o dechy, o ziemię uderzyły fragmenty ciała i głowa. Oto pechowiec podnosił się z desek, a u jego stóp padło z łoskotem trzech umarłych. Koszmarnie rozciętych. Jeden jeszcze podrygiwał, ale był tak zmasakrowany, że nie stanowił zagrożenia.

Zaraz po nich nadchodzili kolejni. Miał wystarczająco dużo czasu, by odzyskać oddech, wstać i wyciągnąć nóż. Te trupy nie spieszyły się tak jak poprzednie, ale było ich więcej. Thomas widział właściwie tylko masę martwego ciała zbliżającą się do niego. Z okolic wieży dobiegały go odgłosy walki i strzały, lecz były bardzo chaotyczne. Ktoś krzyczał.
Przeciwnicy nie byli zbyt ruchliwi i porucznik począł bezceremonialnie okładać ich pięścią oraz dźgać nożem. Po oczach, twarzy, szyi. Powoli zdobywał wyższy grunt, cofając się ostrożnie i powoli na skrzynie, dechy i podwyższenia. Ale umarli poczęli go otaczać. Choć rozproszeni i coraz mniej liczni, nadal byli masą i obłazili jego pozycję - a odsieczy nie było widać. Raz co jakiś czas tylko zbłąkana (lub nie) strzała kąsała któregoś trupa w plecy.
Musiał zdecydować czy, i jak, będzie tak się tu utrzymywał - wszak pozycja była dość dobra na jeszcze jakąś chwilę - czy zbiec w inne miejsce. W nocy niczego nie można było być pewnym, a dźganie było męczące i zmuszało do znacznie bliskiego kontaktu.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

Porucznik zacisnął zęby, starając się nie myśleć o plecach. Bycie odciętym wcale mu się już nie uśmiechało. Postanowił przejść bokiem obok zarażonych i minąwszy ich, puścić się pędem z powrotem do towarzyszy. A nóż któryś użyczy mu szabelki?
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Stockton

Post autor: Ygrek »

Thomas wyminął zarażonych pędem i rzucił się w bieg. W oddali widział, że jego nowi towarzysze powoli odzyskują grunt i być może już wkrótce przerąbią się do niego. Umarłych wydawało się być coraz mniej, choć nie można było być niczego pewnym w mroku nocy.

Ten bowiem nie odpuszczał; i w swym gwałtownym biegu porucznik poczuł szarpnięcie. Z ziemi, spomiędzy rozwalonych skrzyń i innych gratów, wyskoczył jakiś zabłąkany umarlak i rzucił się na ramię Marrowa. Ten musiał mieć pecha, bo teren wydawał się mu czysty... ale jak już wspominano, w ciemności wszystko może się zdarzyć.
Żołnierz przewrócił się, powalony zaskoczeniem i co prawda znikomym, ale nadal zawieszonym na nim ciężarem umarlaka. Tamtych zostawił daleko w tyle, ale teraz, w połowie drogi do towarzyszy znów poczuł nad sobą oddech umarłych światów.
Trup dobierał się do niego, rozchylając szczęki i próbując kąsać zanim jeszcze porucznik skończył się przewracać.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Stockton

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas robił wszystko, żeby spaść lub przeturlać się na plecy. Następnie miał zamiar energicznie wierzgnąć i kopnąć przeciwnika swoimi ciężkimi buciorami, pamiętającymi jeszcze czasy armijne. Żeby dokumentnie zdezorientować wroga, porucznik cisnął w trupa trzymanym w ręce nożykiem. Dalszą częścią jego planu było zebrać się z gleby i kontynuować bieg w stronę towarzyszy.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zombiesada”