Pechowcy

Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni. Archiwum sesji zakończonej.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Pechowcy

Post autor: Borys »

Wyglądało na to, że jednak na wyspie pozostało kilku ocalałych. Nie było więc tak źle. Ostrożność kobiety mogła irytować, ale dało się ją zrozumieć. Wszak kręcą się tu plugastwa, które tylko czekają, by pożreć każdego zdrowego człowieka...
- Jeżeli trzeba, możesz wejść tam sam. Nie wydaje mi się, by czekało cię tam niebezpieczeństwo - powiedział do Iwana. - Tylko proszę się pospieszyć, pogoda dziś jest paskudna.
Rzucił jeszcze do Marthy.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Pechowcy

Post autor: Liadan »

- A temu co się w pogodzie znów nie podoba?- mruknęła pod nosem Martha.
- Jesteści w Małym Porcie! - odkrzyknęła kobieta.- Jak chcecie dowiedzieć się coś więcej, to gadać na moich warunkach będziemy. A nie, to idźcie w swoją stronę, nikt was tu zatrzymywać nie bdzie. To jak!? Chcecie rozmawiać, czy nie?
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Pechowcy

Post autor: Mark Subintabulat »

Iwan po raz kolejny tego dnia zacisnął zęby ze złości i zaczął się rozbrajać. W zupełnej ciszy zdjął kuszę, odpiął pas z pistoletami, wreszcie wyciągnął z pochwy miecz i położył na wierzchu stworzonej kupki, którą przekazał Wasylowi do przechowania.
-Dobra wchodzę, otwórzcie - powiedział Morozow powoli podchodząc do drzwi.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Pechowcy

Post autor: Liadan »

Dokładnie w chwili, gdy Iwan podszedł do drzwi te się przed nim otworzyły. Nie szeroko, ot, na tyle tylko, by mógł przez nie przejść.
Izba karczmy była ciemna, tylko na jednym ze stołów stała lampa z przykręconym knotem, która ledwo rozpraszała mrok panujący w pomieszczeniu. Przeciąg spowodowany otwarciem drzwi zachwiał płomieniem, tak, że po izbie tańczyły fantastyczne cienie utrudniając dostrzeżenie szczegółów. I cisza. Znikąd nie dolatywał choćby najcichszy dźwięk...
Przy drzwiach stała zażywna kobieta, a na ostrzu tasaka, który trzymała dłoni migotał blask lampy.
- Wchodź, siadaj przy stole, ręce połóż na blat, tak żeby je lampa dobrze oświetliła!- poleciła nieznoszącym sprzeciwu tonem.
Jeśli przybyły wykonał polecenie, założyła sztabę na drzwi. Następnie weszła za szynkwas, nalała piwa do dzbana, wzięła dwa kubki i podeszła do stołu, przy którym siedział mężczyzna. Postawiła naczynia, nalała piwa i jeden z kubków podsunęła swojemu gościowi. Usiadła po przeciwnej stronie stołu.
- A teraz mów coście za jedni i czego tu szukacie!?
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Pechowcy

Post autor: Mark Subintabulat »

Iwan wszedł do wnętrza budynku rozglądając się dookoła. Postanowił wykonać polecenia kobiety, a jego ruchy cechowała daleko posunięta ostrożność. Na zewnątrz również było ciemno, więc mężczyzna nie powinien mieć większego problemu z szybkim przyzwyczajeniem wzroku do panującego w izbie półmroku. Dyskretnymi spojrzeniami oraz głównie w oparciu o słuch starał się zlokalizować położenie mężczyzn o których mówiła kobieta. Gdy Morozow usiadł przy stole podniósł naczynie z nalanym trunkiem powąchał i upił kilka łyków.
-Jak powiedziałem jesteśmy rozbitkami i jest nas również trzech. Chcemy dowiedzieć się co to za miejsce i mówiąc to nie mam namyśli tej konkretnej opuszczonej przez Boga osady lecz wyspę na której się znajdujemy. Jeżeli orientujesz się najbliższej okolicy to w bagażach mamy materiały umożliwiające stworzenie prowizorycznego szkicu. Szczególnie interesują nas informacje na temat miejsc, w których mogą wciąż przebywać ocalali. Sądzę, że powiedziałem już dostatecznie dużo o naszych zamiarach. Może teraz ty opowiesz mi coś o was? Na przykład kim jesteście i co tu robicie? Proponuję zacząć od czegoś prostego. Mam na imię Iwan a ty? - powiedział wyciągając powoli w stronę kobiety prawą dłoń w geście przywitania. Był przy tym mocno spięty i gotów w każdej chwili szybko cofnąć rękę i zerwać się z miejsca celem szybkiego wycofania w kierunku drzwi gdyby kobieta próbowała go zaatakować.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Pechowcy

Post autor: Ygrek »

Iwan rozglądał się i rozglądał, ale nic nie wskazywało na to, by ktoś tu jeszcze poza kobietą był. Gospoda nie różniła się wiele od swojego stanu w chwili, gdy ostatnio zawitał tu z Wasylem. Z tym, że teraz nie było tu trupów i szkieletów, na podłodze nie walały się różne przedmioty i fragmenty umeblowań, a dziurawe okna zostały zabite deskami.
Jeśli tajemniczy towarzysze tej kobiety gdzieś tu byli, to z pewnością musieli się czaić gdzieś w mroku i być może mierzyć w gościa bronią... a może po prostu nie istnieli.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Pechowcy

Post autor: Liadan »

Widząc, że mężczyzna nie wykazuje wrogich zamiarów, kobieta odłożyła tasak, który do tej pory trzymała w ręku.
- Jestem Martha, a ty jesteś w mojej karczmie - odpowiedziała, ale nie wyciągnęła ręki na powitanie. A co to ona, jakaś jaśnie pani, żeby na powitanie obce chłopy po rękach ją całować miały!?
- A pan to uczony jakowyś? Ot, nie wyglądasz mi na takowego. Raczej z Inkwizycji jesteś. No, mniejsza. Ja tam prosta kobieta jestem, karczmarka, to i na rysowaniu map się nie wyznaję. Może by w Stokton i kto potrafił, ale czy tam kto żywy został to nie wiem. Był tu dziś taki jeden. Mówił, że Thomas mu na imię, ale nazwiska nie podał. Zresztą, co komu dziś po cudzym nazwisku, zmyślone też podać można, a nikt wiedział nie będzie, bo on nie tutejszy. To od was ktoś?
....
- Co się z nim stało też nie wiem. Uparł się, że do miasta pójdzie, do jutra czekać nie chciał, to i poszedł i tyle go widziałam. W Małym Porcie wszystkie domy puste, nikt w nich nie ocalał. A co się tu stało, sama wiele nie wiem, bom w kryjówce ostatnie dni spędziła, a tu martwi rządy objęli. Dopiero dziś niespodzianie wszystkie się wyniosły i, chwała Iam, dotąd nie wróciły.
....
- No, dość na razie gadania. Wołaj no kompanów, bo jak przeklętniki wrócą, to jeszcze ich poharatają. Tylko niech broń na tamtym stole przy drzwiach odłożą!
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Pechowcy

Post autor: Mark Subintabulat »

Iwan musiał przyznać, że Martha wydawała się być bardzo miłą kobietą. Nie zmieniało to faktu, że jej odpowiedzi niezbyt go usatysfakcjonowały. Stocton? Gdzie do kutwy leży Stocton? - rozmyślał Morozow.
-Dobra, teraz wyjdę i razem z towarzyszami zabezpieczymy naszą tratwę i zapasy.
Mężczyzna najpierw podejrzewał, a teraz był już niemal pewny, że wspomnieni przez kobietę mężczyźni tak naprawdę nie istnieją. Nie można było jednak mieć pretensji, że ta bezbronna kobieta próbowała jak mogła zwiększyć swoje bezpieczeństwo w tych trudnych czasach.
Jeżeli Martha nie zatrzymała go to Iwan wyszedł na zewnątrz i ponownie się wyekwipował, opowiadając Wasylowi co usłyszał i ustalił. Następnie Morozow zaproponował udać się na brzeg i pomóc Azhimowi zacumować tratwę przy środkowym molo. Później należało jeszcze przenieść wszystkie rzeczy do karczmy, zabarykadować się i wreszcie odpocząć. Oczywiście nie wszyscy na raz. Gdy byli na osobności Iwan nalegał aby mimo wszystko zachować czujność i trzymać warty. Poznawszy zwyczaje Azhima Morozow zaproponował aby to on przez pierwsze kilka godzin miał oko na karczmarkę, a później obudził jego lub Wasyla.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Pechowcy

Post autor: Borys »

Wasyl wysłuchał opowieści Iwana, jednak nie było w niej żadnych sensacji. Ot w miarę sprytna i rozgarnięta kobieta ukrywała się przed krążącymi wszędzie dookoła potworami. A skoro o nich mowa - warto było dla bezpieczeństwa się pospieszyć. Mimo rany pracował tak ciężko jak mógł, aby zapasy jak najszybciej znalazły się w karczmie. Gdy zobaczył Marthę posłał jej tylko chłodne "dzień dobry" i nie wdawał się w dialog, o ile nie zaczęła go kobieta.
W końcu postanowił odpocząć. Poprosił tylko towarzyszy, aby go obudzili przed jego wartą.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Pechowcy

Post autor: Liadan »

Gdy rozbitkowie wrócili do karczmy, kobiety nie było w głównej sali. Tylko z zaplecza dolatywały odgłosy przestawianych naczyń.
Po chwili gospodyni wróciła do sali głównej. Przyjrzała się swoim gościom.
- Tu jest karczma, więc normalnie nic za darmo nie ma. Ale z racji na okoliczności za wynajem izby nic wam nie policzę, jeśli stróżować w nocy będziecie. Wody świeżej też wam nie poskąpię, b tej mam pod dostatkiem. Ale jadło to już inna sprawa. Wygląda na to, że nic tu złapać się nie da, bo nawet mew przez cały dzień dziś nie widziałam, a zwykle są ich tu całe stada. Roślin zbierać też nie podobna, bo to ryzyko ogromne, gdy nie wiadomo kiedy i skąd jakowyś przeklętnik wylezie.
...
- A temu co w ramię się stało? - wskazała na Wasyla.- Czy to aby cię który nie ugryzł!? Ściągaj koszulę, to obejrzę ranę. I nie bój się, opatrzyć też ją potrafię, bo to w karczmie różnie przecież bywa i nie raz a nie dwa jak se chłopy popiją, to i za łby się biorą.
...
- Teraz powiedzcie, co dalej czynić zamierzacie. Bo to siedzieć tu w nieskończoność i na boskie wybawienie czekać nie podobna. Tak mnie się widzi, że rację miał Thomas, ten co zaszedł tu przed wami, że do miasta trza nam iść. Można by w karczmie bagaże ostawić, jeno jadła i wody wziąć na dwa, może trzy dni i sprawdzić co się w Stokton dzieje. Ale jeśli iść, to uradźcie, którą drogę wybrać. Można by traktem przez las iść, bo w pięć godzin dojść można. Jeno nie wiadomo, co też w lesie siedzi, a gąszcz widok przesłania. Można by też plażą wyruszyć, jednak droga dłuższa i pewności nie ma, czy przed nocą do miasta dojdziem, a nocleg pod gołym niebem do bezpiecznych nie należy.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Pechowcy

Post autor: Ranjir »

[Mam wifi darmowe, więc będę zaglądał, a czasami nawet cośpisał.]

Milczący dotychczas morski nie kwapił się do rozmowy z kaczmarką. Jej przetrwanie było mu zupełnie obojętne, lecz nie zamierzał wszczynać konfliktu. Jej słowa skwitował oszczędnym skinieniem głowy. Ork zostawił zbędne rzeczy i wziął na siebie pierwszą wachtę. Mijając Morozowa zasugerował, że nie ma sensu zostawać w karczmie dłuzej niż jedną nocy. Najlepiej wykorzystać ją jako magazyn. Zwrócił też uwagę kompana. na wspomnianego Thomasa. Byłby on cennym nabytkiem dla grupy rozbitków.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Pechowcy

Post autor: Mark Subintabulat »

Iwan był podobnego zdania w kwestii zaistniałej sytuacji co Azhim. Teraz należało "tylko" przeżyć jakoś do rana, a potem wybrać się w stronę Stockton.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Pechowcy

Post autor: Borys »

Wasyl, chociaż uważał, że jest już opatrzony jak trzeba, to jednak usłuchał kobiety i zdjął koszulę, aby mogła zobaczyć ranę. Zaszkodzić nie zaszkodzi. Chyba.
- Zostałem... przypadkiem postrzelony, więc nic mi nie jest - zaprzeczył, gdy Martha zapytała o ugryzienie. O ile oczywiście ranę postrzałową można było skomentować słowami "nic mi nie jest". - Ale dziękuję ci, dobra kobieto.
Potem zwrócił się do Azhima i Iwana.
- Również sądzę, że warto zbadać, co się dzieje w tym Stockton. Możemy wyruszyć rano - zaaprobował pomysł. -
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Pechowcy

Post autor: Ygrek »

Późna noc nadeszła prędko i prędko minęła.

Było cicho, pusto i bez rewelacji. Wartom towarzyszył tylko słaby szum morza i blask gwiazd, tłumiony lekko raz po raz przez powoli sunące się chmurki. Postrzępione, szarawe i słabe, przewijały się przez niebo jak wodorosty niesione lekko przez fale. Księżyc błyszczał swą taflą, mały i odległy - lecz i tak wkoło było dość ciemno. Las wydawał się tylko czarną masą w oddali.

Rana Wasyla nie dawała mu się bardzo we znaki - spał jednak jak zabity, a gdy przychodziły jego koleje na wartowanie wstawanie wiązało się z pewnym bólem. Póki co nie zanosiło się na żadne zakażenie, ale nigdy nie można było być niczego naprawę pewnym. Właśnie podczas jego warty słońce poczęło wschodzić, rozlewając nad horyzontem krwistą poświatę. Gdy wzniosło się wyżej światło zyskało więcej złotej barwy i morze zdawało się płonąć.
Morza ognia. Ponoć nie był to dzisiaj niespotykany widok. Inkwizytorska Armada spalała całe wyspy i porty, a niegasnący "wulkaniczny" ogień z jej dział lepił się do tafli wody, płonąc na falach przez długi czas. Wżerał się w ubrania i skórę, nie zostawiając trafionym żadnych szans na ugaszenie. Ponoć używa się go tylko w ostateczności, przy potwierdzonym - i uświęconym - rozkazie eksterminacji danego miejsca. Słyszano jednak nie raz i nie dwa, że ofiarami często padali też jeszcze żywi i zdrowi mieszkańcy ognisk zarazy... Bóg - przez ręce swych wyznawców - dzisiaj już nie wydawał się ludziom tak litościwy. Teraz był gniewny jak na witrażach najstarszych, strzelistych katedr. Starzec z ogniem zamiast siwej brody, murarz świata i jego burzyciel zarazem.

Lecz słońce podniosło się jeszcze wyżej, i morze ognia znikło. Nastał wczesny poranek, a na horyzoncie przemknęła samotna mewa; przeleciała nad wodą, zaskrzeczała i pofrunęła dalej. Zwierzęta czasem zdawały się instynktownie omijać złą ziemię. Może czuły więcej niż ludzie.
Dziś znów było chłodno. Wiatr pachniał trochę tak, jak pierwszego ranka jaki spędzili na tej wyspie - gdy budzili się pośród strzępów statku. Do pełni wrażenia brakowało tylko mdłego zapachu tych, którzy nie przeżyli.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Pechowcy

Post autor: Mark Subintabulat »

Gdy zrobiło się dostatecznie jasno Iwan wykorzystał swoje przybory pisarskie i jedną z czystych kartek papieru jakie miał ze sobą aby naszkicować prowizoryczną mapę wyspy. Wykorzystał informacje jakie dotychczas zdobyli oraz jakie mogła jeszcze udzielić Martha. Następnie poprosił Wasyla o pożyczenie niezbędnego zapasu prochu i kul aby nabić swoje pistolety ( w liczbie 2).
Wreszcie należało zabrać się za przygotowania do zwiadu. Morozow wydzielił sobie zapasy żywności i wody na dwa dni, założył pancerz i uzbroił się.
-Postaramy się wrócić przed zmrokiem, ale jeżeli sytuacja tego będzie wymagać przenocujemy w jakimś bezpiecznym miejscu i wrócimy jutro najwcześniej jak to możliwe. Jeżeli nie wrócimy do jutrzejszego wieczora to prawdopodobnie coś złego nam się przytrafiło. Ech, nie lubię tej gadki, uważajcie na siebie. Może w tym miejscu są jeszcze jakieś użyteczne przedmioty. Nie wykluczam, że ostatecznie sami będziemy musieli zbudować jakąś łódź lub większą tratwę, więc jakieś narzędzia, liny, płótna i tego typu rzeczy mogą okazać się przydatne. Dobra pora na nas.
[Kierunek Stockton]
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Pechowcy

Post autor: Ranjir »

Ork przygotował się do wymarszu podobnie jak Iwan. Kiedy był już przygotowany dał znać kompanom, że może już wyruszac.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Pechowcy

Post autor: Ygrek »

Z informacji, jakie dotychczas zdobyli i tego co powiedziała im Martha, Iwan mógł nakreślić następującą mapę (i określić położenie wyspy):

obrazek


Dowiedzieli się, że Stockton jest włością Czerwonych Magnatów i w tych czasach było wyspą eksportującą drewno. Z tego co usłyszeli, zaraza musiała tu przybyć z jakiegoś zewnętrznego statku. Niewykluczone, że jakiś nadal tu stacjonował... otoczony trupami.
I tak Azhim oraz Iwan wyruszyli główną drogą prowadzącą do miasteczka na północy wyspy. Wasyl pozostał w gospodzie, aby odpocząć i pozwolić ranie się nieco zagoić.

Iwan i Azhim udają się na Leśną drogę.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Pechowcy

Post autor: Borys »

Tymczasem kiedy Wasyl poczuł się trochę lepiej, bez wyjaśnień zaprosił do izby Marthę i wskazał jej jedno z krzeseł przy stoliku. Następnie użyczył dwa kufle z wyposażenia karczmy i nalał do nich trochę bimbru z jednej ze swoich flaszek.
- Skoro czeka nas wspólna podróż, warto lepiej się poznać. Jestem Wasyl Dimitrow, aktualnie podróżnik, dawniej funkcjonariusz... ochrony w Caracie. A pani? Co może pani powiedzieć o sobie? - zapytał, czekając z piciem, aż kobieta pierwsza nie podniesie kufla.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Pechowcy

Post autor: Liadan »

Kobieta spojrzała na kubek, ale nie wzięła go do ręki.
- Nim pić zaczniemy, pokaż no najpierw ramię, bo opatrunek pora zmienić. Teraz z tą jedną ręką toś ty najwyżej zdatny, by drzeć pierze, a to nie dla chłopa robota. A jak gnić zacznie, to i rękę może odjąć trzeba będzie.
...
Dopiero, gdy Wasyl pozwolił zmienić sobie opatrunek, usiadła przy stole, wzięła kubek i powąchała jego zawartość. Następnie wzięła mały łyczek do ust i przez chwilę delektowała się jego smakiem. Wreszcie przełknęła.
- No, ujdzie - oceniła i wypiła kolejny łyk trunku.- Ale do naszej, miejscowej gorzałki mu daleko. Czekaj no, przyniosę tej, co to ją mój David pędził. Ta to dopiero ma smak! Tylko jak pił będziesz, to uważaj, bo mocna okrutnie.
Nie czekając na odpowiedź wyszła do kuchni, a po chwili wróciła z butelką jakiegoś trunku, ćwiartką chleba, glinianym garnuszkiem smalcu z cebulą i miseczką kiszonych ogórków. Postawiła wiktuały na stole.
- Możemy i gadać, bo wiele tu do roboty nie ma. Chcesz coś o mnie wiedzieć? A co tu i gadać, jak już wiesz wszystko. Nazywam się Martha Zalman i jestem... a może byłam karczmarką, bo to teraz czasy takie, że i karczmy już potrzebne być przestają. Sam popatrz, zamiast gwarnego portu mamy wymarłą osadę, to i do karczmy nie ma kto zajść, chyba tylko przeklętniki, co to po wyspie grasują....
Martha zamyśliła się na chwilę, wreszcie odezwała się ponownie:
- Ot, wszystko umiera, nawet chleb się kończy. Bo to już ostatnia ćwiartka, co leży na stole. Mąkę mam, to i nowego mogłabym zaczynić, ale człowiek żyje tu jak zwierzę, ognia boję się palić, żeby zarażonych tu nie sprowadzić...
....
- A może ty wiesz, boś światowy, czy to one do ognia lezą? Bo jeśli ich zapach dymu i jadła nie wabi, to może by tak chleba napiec, a może i jakiego mięsiwa przy tym ugotować?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Pechowcy

Post autor: Borys »

Wasyl z wielkim zadowoleniem przyjął gorzałkę. Bez zawahania wziął porządny łyk, nawet się przy tym nie krzywiąc. To był stary, alkoholowy wyjadacz. Następnie cicho dziękując zaczął raczyć się jedzeniem, którym kobiecina go poczęstowała.
- Niewiele wiem o tym cholerstwie - odpowiedział w końcu, przyjmując do wiadomości poprzednie informacje o Marth'cie. Fakt, nie wyglądała na nikogo istotnego, nie było więc powodu, by wypytywać o szczegóły. - Gdyby tam, gdzie przebywałem, wiedziano więcej, zapewne nie trafiłbym na tą wyspę. Ale i tutaj sytuacja jest bardzo zła. NIemniej... one w ogniu palą się wyśmienicie - mruknął z uśmiechem.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Pechowcy

Post autor: Mark Subintabulat »

-Puk, puk, niespodzianka - obwieścił Iwan zbliżając się do wejścia do karczmy.
-Spójrzcie, kogo znaleźliśmy. Na moje oko jest skrajnie wyczerpany albo pomylony, a z daleka już pachnie mi piratem. W każdym razie, jeżeli zacznie mówić z sensem, może udzieli nam jakichś wartościowych informacji. Przekazujemy go wam i wyruszamy ponownie do Stockton... no chyba że nasz przyjaciel zdecyduje się mówić do rzeczy.
Iwan sięgnął po pierwszy lepszy kubek po czym nalał do niego karczemnego piwa/wody (zależy co było mu bliżej). Następnie przystawił naczynie mężczyźnie do ust.
-No dalej pij. Tylko nie za szybko - powiedział Iwan gotowy do uniku, gdyby nieznajomy zapragnął nagle zrobić coś głupiego.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Pechowcy

Post autor: Ranjir »

Azhim wszedł bez słowa. Skinął jedynie głową Wasylowi. Uznając, że nie ma już nic do dodania czekał na reakcję jeńca lub któregoś z ocalałych. Morski oparł się o ścianę i obserwował.
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Pechowcy

Post autor: Liadan »

- Skoro twierdzisz, że w ogniu się palą, to pewnie i boją się go - Martha podsumowała stwierdzenie Wasyla po swojemu.- No to ty se tu siedź i pilnuj, czy abyś się jednak nie pomylił i przeklętniki nie przylezą. Albo jeśli ci lepiej, to na dach przez klapę na końcu korytarzyka na piętrze wyleź, bo tam całkiem dobry widok jest na okolicę. A ja tymczasem chleba zaczynię i w izbach ogarnę.
To powiedziawszy skierowała się do kuchni.

***
Słysząc rozmowę w izbie, kobieta wyjrzała z kuchni. Stanęła w drzwiach i wycierając ręce z mąki o fartuch rozejrzała się po sali i aż się za głowę złapała, widząc kogo przyprowadzili zwiadowcy:
- A kogóż to przywiedliście do mnie!? To porządna karczma, a on cuchnie gorzej niż wieprz, co to się w gnojówce wytarzał! A NIE ZARAŻONY ON ABY!?
....
- Skoro nie zarażony, to weźcie go do studni, a umyjcie w korycie, bo z nim w izbie wytrzymać nie idzie! A ja tym czasem poszukam mu jakoweś odzienie.
Karczmarka udała się do jednej z izb na piętrze. Chwilę później wróciła z jakimś podartym prześcieradłem, które miało służyć nieszczęśnikowi za ręcznik, koszulą i spodniami. Odzież nowa nie była, na rękawach koszuli naszyte były łaty, ale jej niewątpliwą zaletą było to, że wszystko było czyste i suche.
Ubierz się w to - poleciła nieznajomemu.- Masz tu i kawałek powroza byś gdzie spodni nie zgubił, bo Mój był słusznej postury, a tyś zabiedzony. A potem do karczmy wracaj, to i miska strawy się dla ciebie znajdzie.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Pechowcy

Post autor: Ygrek »

Mężczyzna rozejrzał się szeroko otwartymi i zamglonymi oczami po izbie. Nie wykonywał jednak już paranoicznych ruchów. Chciał ująć kubek, który Iwan przystawił mu do ust, ale w połowie drogi rąk zagmatwał się i w efekcie wyżłopał zawartość tak, iż część wylała się po jego brodzie.
Nadal się nie odzywał. Popatrzył na ubrania, które przyniosła mu Martha, a zaraz potem na swoich "wyzwolicieli" wzrokiem zagubionego dziecka. Sytuacja chyba go przytłaczała, mimo że była prosta. Niemniej inteligencja nie promieniowałaby z tej twarzy nawet w lepszych warunkach.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Pechowcy

Post autor: Borys »

Wasyl nie był przekonany do człowieka, którego sprowadzili tu Iwan i Azhim. W ogóle nie posądzał ich o taką lekkomyślność, przecież mężczyzna mógł być zarażony lub miał jakiś inny związek z plugawiakami. W końcu ktoś po coś go związał.
Na razie tylko obserwował.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Pechowcy

Post autor: Mark Subintabulat »

-Słyszałeś szefową. Idziemy doprowadzić cię do porządku - powiedział Iwan ciągnąc pirata za linę na zewnątrz w okolice studni. Niech mnie ktoś ubezpiecza, ostatnie czego bym teraz pragnął to jakiegoś przeklętego plugastwa dobierającego się do mojej dupy.
Morozow wyszedł na zewnątrz i uczynił z mężczyzną to co zasugerowała Martha. Gdyby ten zaczął protestować lub zachowywać agresywnie miał za pasem miecz i sztylet, z których mógł zrobić użytek. Gdyby ta akcja się udała to umyty i przebrany jeniec trafiłby z powrotem do karczmy gdzie Iwan posadziwszy go na krześle przywiązał go do niego.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Pechowcy

Post autor: Borys »

Wasyl poszedł za Iwanem i osłaniał mu dupę.

[zaczynam zbliżać się do poziomu Pandy]
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Pechowcy

Post autor: Ygrek »

Nie stawiał oporu. Jednakże nieznajomego ogarnął nagle wielki strach; wydawało się, że zaraz zacznie panikować i wariować, ale stał się raczej jeszcze bardziej potulny. Gdy skończyli doprowadzać go do jako takiego porządku, zaczął wreszcie coś mówić.

- Proszę, nie oddawajcie mnie jej, ona mnie znajdzie w lesie. Ja mówiłem, żebyśmy jej nie zabierali... kapitanie, kapitanie. Zabraliśmy wiedźmę, wiedźma na statku to katastrofa, nie? Miała pomóc kapitanowi, ale zrobiliśmy jej... źle... Może już tu zdechła, ale my też zdechniemy, e... mówiła że się zemści, mówiła! Przeklęła nas.

Nagle pochylił się i rzucił błagalnym gestem do nóg Iwana.

- Zabierzcie mnie z tej pierdolonej wyspy! Litości, błagam. Jesteście od Carvusa, prawda? Przypłynęliście nas szukać?
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Pechowcy

Post autor: Mark Subintabulat »

-Zgadza się, przypłynęliśmy was szukać - odparł pewnym tonem Iwan, uśmiechając się i kiwając głową - tylko jest jedna sprawa. Carvus jest wkurwiony i chce dokładnie wiedzieć dlaczego akcja się tak mocno spierdoliła. Jako, że obecnie ja tu dowodzę, opowiesz mi wszystko co wiem ze szczegółami. Tylko uważaj, dowiedziałem się już co nieco o waszych działaniach, więc jeżeli zauważę kłamstwo gorzko tego pożałujesz. Jeśli jednak będziesz mówić prawdę to obiecuję, ze zabierzemy cię z tej wyspy.
Morozow dał piratowi chwilę, aby treść jego wypowiedzi zdołała się choćby zakotwiczyć w jego umyśle.
-Zaczniesz od tego. że opowiesz mi jak przebiegała z początku podróż i gdzie do diabła trafiliście na tę wiedźmę. Potem powiesz mi czy udało wam się zabezpieczyć ładunek i gdzie on teraz jest. Ale o tym za moment...
Iwan postanowił skorzystać z sytuacji i dowiedzieć się jak najwięcej o tym skąd przybyli do tego miejsca i jakie lokacje po drodze odwiedzili. Kim była wspominana wiedźma i gdzie teraz jest oraz gdzie są jego pozostali towarzysze. Stosując blef i zastraszając przesłuchiwanego Morozow chciał wywnioskować co piraci sprowadzili na wyspę (i czy to nie jest złoto), gdzie dokładnie znajduje się ich okręt i ile osób go pilnuje oraz dowiedzieć się o piratach i ich celu tyle ile tylko się da.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Pechowcy

Post autor: Ranjir »

- Tylko mów ładnie i składnie, bo on - Morski wskazał na Wasyla - nie lubi pierdolenia. Tylko od ciebie zależy czy nie będziesz zaraz żałował, że nie zeżarł cię jakiś umarlak. - Zrozumiawszy intencje Iwana Azhim uznał, że można lekko postraszyć więźnia. Pytanie tylko jak na ten mały blef zareaguje Wasyl.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zombiesada”