Pechowcy

Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni. Archiwum sesji zakończonej.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Pechowcy

Post autor: Ygrek »

- Jesteśmy wymordowani i zmęczeni. Oddałbym królestwo za szansę porządnego odpoczynku, ale nie powinniśmy z niczym zwlekać... w mieście jest horda trupów i myślę że z każdym dniem coraz bardziej się rozłażą. A są jeszcze inne domy, tartaki... cholera wie, czy tu nie przyjdą.

Oliver nie brzmiał jakby wiedział co dalej robić. Oparł głowę na dłoniach i pochylił się nad stołem, wzdychając.

- Ktokolwiek tu zostanie zapewne nie będzie mógł mieć pewności, czy reszta wróci. Cokolwiek zarządzicie, ja mogę pójść. Drwal, ty zostań. Narąbałeś się wczoraj wystarczająco.
- W porządku, szefie. Ale co jak nie znajdziecie statku?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Pechowcy

Post autor: Borys »

Wasyl spojrzał na przybyłych. Nie uśmiechało mu się ciągłe siedzenie w tej karczmie, poczekał więc, aż ktoś z "nowych" przyzna się do zmęczenia ciągłą walką o przetrwanie i zechce odpocząć. Kiedy niejaki Drwal postanowił poczekać z Marthą w tej swoistej "bazie", Wasyl udał się po jedną z flaszek.
- Nad tym pytaniem będziemy zastanawiać się dopiero, kiedy faktycznie go nie znajdziemy. Na tej wyspie będziemy żyli jak szczury póki te ścierwa nas nie dopadną, najbezpieczniej będzie na morzu - powiedział. - Ruszamy?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Pechowcy

Post autor: Pupu pan Panda »

-Ano.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Pechowcy

Post autor: Mark Subintabulat »

-W takim razie nie ma co zwlekać. Sugeruję żeby każdy wyekwipował się w żywność i wodę, które starczą na co najmniej 4 dni podróży, bo tyle nam to zejdzie jak nie więcej.
Nie zważając na to czy inni skorzystają z jego rady Iwan zamierzał wypełnić własną radę przed wyruszeniem. Nabił też swoje 3 pistolety pożyczając proch i amunicję od Wasyla tudzież strażników z milicji (Borys miał jakiś zapas na start z tego co pamiętam i chyba go nie używał ew. mógł raz po walce na plaży). Oczywiście należało też przed wymarszem posilić się, napoić i wysrać.

[Ja nie wiem jaka pora dnia jest, proszę o informację jaka pora dnia, bo Iwan będzie mocno sugerował aby wyruszyć o brzasku]
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Pechowcy

Post autor: Ranjir »

Morski posłuchał sugestii Iwana i również zaopatrzył się w żywność na 4 dni. Jego pozostały ekwipunek był taki sam jak w przypadku poprzedniego wypadu.
- Mamy już późne popołudnie, więc proponuję odpocząć skoro chcesz wyruszać o brzasku. Co swoją drogą jest chyba najlepszym rozwiązaniem. Ja zwyczajowo wezmę ostatnią wartę. - Mając wszystko przygotowane Azhim trochę pobimbał i poszedł spać jeśli nikt nie wyszedł z żadną inicjatywą zapoznawczą, a pora była już wystarczająco późna.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Pechowcy

Post autor: Borys »

Wasyl powziął podobne przygotowania do podróży co Azhim i Iwan. Nie omieszkał też zabrać butelki gorzały, ostatniej, jaka mu została. Spytał jeszcze Marthę, czy dysponuje odpowiednimi zapasami alkoholi, a potem miał zamiar odpoczywać, jeśli nie pełnił warty.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Pechowcy

Post autor: Ygrek »

Rozpoczęło się dobieranie i szykowanie wyposażenia. Powoli zbliżało się widmo wieczoru, ale mieli jeszcze wiele czasu. Miejscowi strażnicy odpoczywali przy stole, ale wciąż pozostawała kwestia szalonego pirata. No i najważniejsza, poruszona przez Wasyla - ile alkoholu ma Martha?

Tak po prawdzie na razie nie mam czego więcej pisać, czekamy w sumie na oficjalne potwierdzenie skipa przez Lię
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Pechowcy

Post autor: Liadan »

Martha nie wtrącała się w ustalenia, bo to w końcu nie jej sprawa kto pójdzie, a kto pilnować karczmy zostanie. Poszła więc do kuchni przygotować posiłek. A że to i wiele czasu nie minęło od obiadu, a węgle żarzyły się jeszcze pod warstwą popiołu, kasza i potrawka wystygnąć nie zdążyły. Szybko więc się uwinęła i wróciła do izby niosąc wiktuały.
Wasyl, który niedawno najadł się był niezmiernie zainteresowany jej zapasami alkoholu:
- Toć mówiłam, że na dobre trzy miesiące alkoholi nam starczy, byleś jeno miał czym zań płacić. No, piwa i młodego wina wam nie poskąpię, bo i daleko wieźć ich nie warto i bezpieczniejsze one do picia od wody. Ale rum zamorski i gorzałka to już insza sprawa i tych darmo nie dostaniesz, bo na rozpoczęcie nowego życia mieć coś muszę.
....
- Iwan, ty zdajesz się tu dowodzić. Każ więc wasze zapasy do kuchni zanieść, bym je przejrzała i zabezpieczyła odpowiednio. A i na drogę coś wam przygotuję, bo to nie wszystko do podróży się nadaje.
....
- Niech no który pójdzie i w szopie w podwórzu drew narąbie, najlepiej tego jabłoniowego, co na lewo od wejścia leży, to mięsiwa uwędzę, żeby się na morzu nie popsuły.
To powiedziawszy ponownie ruszyła s stronę kuchni, po drodze zbierając ze stołu miski i kubki. Jeszcze przy drzwiach się obróciła:
- A z tym piratem coś zróbcie bo to nie podobna w szopie w nieskończoność go trzymać i głodzić. Albo przyda się on do czegoś, to się nim zajmijcie, a jak nie, to darmozjada karmić nie będziem i jak prawo nakazuje go obwieście.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Pechowcy

Post autor: Mark Subintabulat »

Iwan uczynił to co poleciła mu Martha, potem poszedł tam gdzie przebywał związany pirat. Związał mu za plecami ręce, potem posadził na krześle. Przywiązał tułów do oparcia a nogi nieszczęśnika do nóg krzesła. Gdyby jeniec zaczął się awanturować to spłazowałby go za pomocą miecza. Następnie wrócił do karczmy i powiedział. Człowiek może nie jeść i przez miesiąc. Dawajcie mu codziennie pić i resztą się nie przejmujcie. Może się jeszcze przyda na przynętę albo do czegoś innego. Ja biorę pierwszą wartę - dodał. Jeżeli noc przebiegła bez niespodzianek to rano Iwan gromko oznajmia:
-Dupy w troki panowie. Idziemy znaleźć pieprzony okręt.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Pechowcy

Post autor: Ygrek »

Szaleniec, jak można było się spodziewać, nie stawiał żadnego oporu. Wręcz przeciwnie - był w stanie niemalże letargu, ledwo stojąc na nogach i wyraźnie łaknąc odpoczynku. Albo przynajmniej tego, by zostawiono go w spokoju. Co też uczyniono - od razu zapadł w coś, co prawdopodobnie było snem.

Czas wart mijał mozolnie i bez rewelacji. Jedyną osobliwością wyróżniającym tą noc od poprzednich była mgła, wzbijająca się znad morza gdy zbliżał się brzask. Nadchodzący poranek był o wiele chłodniejszy niż inne, a widoczność wyraźnie spadła...

Nic nadzwyczajnego poza tym się nie wydarzyło. Czas mijał, pirat siedział zamknięty w szopie w spokoju,przygotowania zostały doprowadzone do końca, wstało słońce i zabrano się do podróży. Drwal pozostał z Marthą, ochoczo oferując się do pomocy przy rąbaniu drewna. Zaś reszta...

Akcja przenosi się do Wschodniego wybrzeża
Awatar użytkownika
Liadan
Posty: 1018
Rejestracja: 2013-03-01, 18:06
Tytuł: Matka Gąska

Re: Pechowcy

Post autor: Liadan »

Jak powiedziała, tak też i uczyniła. Noc minęła karczmarce na pieczeniu mięs dla wyruszających na poszukiwanie statku oraz marynowaniu mięsa do pieczenia. Ponieważ ranek wstawał mglisty, a i dzień zapowiadał się mroźny, przygotowała na śniadanie gorącej polewki piwnej.
Wraz z nastaniem dnia w karczmie zapanowała cisza. Martha zmęczona całonocną krzątaniną poszła nieco się zdrzemnąć.

Kobieta obudziła się wczesnym popołudniem. Najpierw przygotowała posiłek dla siebie i Drwala. Znalazły się też jakieś resztki dla więźnia.
Ponieważ mięso do wędzenia musiało dobrze naciągnąć marynatą, postanowiła wędzenie odłożyć do następnego dnia. A tymczasem zabrała się za przygotowania do podróży. Korzystając z pomocy mężczyzny, wyniosła wszystkie sienniki do obórki i wysypała z nich starą słomę. Następnie co lepsze starannie wytrzepała, a do co bardziej przetartych włożyła świeżą słomę, tak, by sienników wystarczyło dla niej i towarzyszy. Na razie sienniki kazała Drwalowi położyć w zajmowanych przez nich izbach, a sama wzięła się za segregowanie swojego dobytku. Posiadane rzeczy rozkładała na trzy osobne stosy. Na pierwszy kładła to, co uznała za niezbędne do zabrania, a więc podstawowe naczynia, nieco ciepłej odzieży, puste wsypy na sienniki i nici (z ich gęsto tkanego płótna można zszyć całkiem przyzwoite żagle, jeśli zajdzie taka konieczność). Drugi stos były to rzeczy, które chciała zabrać, by mieć coś na rozpoczęcie nowego życia w nowym miejscu. Te zabierze, jeśli uda się znaleźć statek piratów, bo na nim powinno być dość miejsca. Jeśli jednak będą musieli budować tratwę, by opuścić wyspę, to ukryje je w piwnicy. Natomiast na trzeci stos odkładała rzeczy nie warte zabrania.
- A choć no tutaj - zawołała do Drwala - obacz, może ci się coś z tej przyodziewy nada. Mojemu nieboszczykowi nic już po niej, a ty i Oliwer za wiele to nie macie, a zima znać o sobie daje.

Następne dni minęły (o ile nie wydarzyło się nic nieprzewidzianego) na wędzeniu mięsa i pieczeniu placków podróżnych, paleniu kaszy i tym podobnych czynnościach. Jeszcze niektóre rzeczy kilkakrotnie zmieniły miejsce na poszczególnych stosach...

Wreszcie minął termin wyznaczony przez Iwana jako przewidywany czas wyprawy. Kobieta coraz częściej wyglądała przez okno na piętrze, a jeśli pogoda na to pozwoliła, to i przez klapę w dachu, wypatrując powrotu grupy poszukiwawczej.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Pechowcy

Post autor: Ygrek »

Coś wydarzyło się wcześniej, niż zapowiadał to Iwan. Minęły ledwo dwa dni. Najpierw przybyły ciemne chmury, rozpętując powoli burzę; Marta usłyszała w niej nie tylko pioruny. W ciemnej nocy z oddali dochodziły przytłumione huknięcia czegoś, co mogło być tylko armatami. Deszcz i błyśnięcia grzmotów ustąpiły pomarańczowej łunie ognia dochodzącego z kierunku, w którym udali się nieszczęśnicy.

Ogień rósł, a gdy zaczął wstawać dzień wszystko stało się jasne: oto pojawiły się czerwone żagle. Na początku ani Drwal, ani Marta, ani zamknięty w szopie pirat nie mogli się specjalnie cieszyć z tego widoku - zwykle oznaczał spalenie wyspy. A ponieważ ta zdawała się już palić...
Wielki okręt zbliżył się jednak do wioskowego portu, w którym wkrótce stanęli żołnierze w czerwonych mundurach. Jak ich dowódca sam później wspominał - nie bali się zarazy mając nad sobą boskie wsparcie. Mimo uprzejmości i względnej łagodności, nie przyjmowali żadnego sprzeciwu i bezzwłocznie zabrali trójkę żywych na pokład. Pozbawiając ich przy okazji wszelkiego dobytku. Marta musiała porzucić wszystko, a ostatecznie nawet ubranie - i poddać się badaniom oraz piekącej kąpieli mającej oczyścić ją z ewentualnej plagi. Niemniej została uratowana i z tego co usłyszała, to Iwan i spółka również. Mieli dopłynąć drugim okrętem i ich dogonić... co prawda bez Olivera, który zginął. Drwal zniósł to w milczeniu.

Pozostało jej tylko przyjąć gościnę załogi Huzara i z pokładu patrzeć, jak jej dom zostaje anihilowany armatami plującymi lepkim ogniem.

Akcja przenosi się do Rejsu
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zombiesada”