Obraz nędzy i rozpaczy

Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni. Archiwum sesji zakończonej.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Pupu pan Panda »

-No i ja się pytam człowieku, dumny ty jesteś z siebie, zdajesz sobie sprawę z tego co robisz? Masz ty w ogóle rozum i godność człowieka? - a Thomas, dla odmiany, skomentował.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Ygrek »

Deptany i przyduszony przez Wasyla bandyta chrząkał i wierzgał, po czym prędko wyzionął ducha. Zdołał tylko wydać z siebie jeszcze jeden, stłumiony jęk.
Iwan nie zdołał co prawda dokonać oględzin tak dokładnych by zbadać każdy cal ciała zabitych, niemniej i tak wyglądaliby zapewne na tak samo przeciętnych rzezimieszków jak teraz. Skórę niektórych pokrywały większe lub mniejsze tatuaże i blizny związane z życiem przestępcy oraz więźnia; dwóch miało na przegubach wypalone znamię pirata. Jak na dość dobrze uzbrojonych prezentowali się niezwykle mizernie i zwyczajnie; dwóch było wyraźnie niedożywionych. Ich życie musiało być o wiele mniej warte niż ich ekwipunek. Jeśli coś miało zwrócić uwagę - to właśnie to. Z pewnością ich zbiegły przywódca-podżegacz byłby bardziej interesującym denatem.

Ruszyli dalej - nie było bowiem niczego więcej do dodania, a kolektywny organizm ulicy powoli zaczął upominać się o swój teren. Zainteresowanie gapiów i biedaków świeżym incydentem rosło łapczywie. Aura strachu, jaka roztoczyła się wokół "zwycięzców", była pewnie jedyną rzeczą powstrzymującą ciekawskie oczy i łapska.
Lecz choć tego nie widzieli - zostawiając scenę rozróby w tyle - coś podpowiadało Iwanowi że ktoś inny właśnie upomina się o rynsztunek zabitych bandytów.
Marsz konwoju otaczała niezręczna cisza przewlekana pasmem nieufnego oraz lękliwego szemrania mijanych uliczników. W którymś - cudownym sposobem - nieco mniej zapyziałym miejscu rozbrzmiewała muzyka nędznego grajka, równie melancholijna co wesoła. Jej niepokojąco mdły nastrój towarzyszył najemnikom przez dłuższy czas.
Minęli spotkanych wcześniej sprzątaczy w łachmanach, którym towarzyszyli tym razem aż dwaj zamaskowani doktorzy. Udawali się właśnie w przeciwnym kierunku, jakby rozumiejąc że czekają tam ciała które lepiej spalić. Przewodzący pochodowi "nędzarz o szlachetnych rysach" uśmiechnął się dziwnie, kiwając im głową. Wieści musiały tutaj podróżować wyjątkowo szybko.
Nikt jednak nie wchodził im w paradę. Owszem, zauważyli wiele wrogich spojrzeń obserwujących ich z daleka i z pewnością nie należących do zwykłych biedaków - lecz nie doszło do żadnego incydentu. Sami żebracy i inni nędznicy rozstępowali się przed konwojem, natychmiast cichnąc tak jakby prowadzono czyjąś trumnę. Zasadniczo było w tym trochę prawdy; był to jakby żałobny marsz oznaczony krwią ich zmanipulowanych braci. Teraz wiedzieli żeby trzymać się z daleka skoro najemnicy nie cofną się przed niczym. Lokalni bandyci i gangi też musiały już to rozumieć, więc odpuściły zbyt problematyczną zdobycz. Niemniej... można było spodziewać się czegoś gorszego. Jedna próba przejęcia to jakoś mało jak na serce okolicznego półświatka; czy zdziwiło jego członków tak bardzo to, że najemnicy też nie wykazali się litością dla "żywej tarczy"?

Gdy w końcu znaleźli się w cieniu sensowniejszej części miasta napotkali pierwszy od dawna patrol straży. Nie wyglądał na zainteresowany widokiem wozu i jego ochroniarzy, niemniej udawał się właśnie w kierunku z którego tamci przybywali. Żebractwa tez było już mniej, ale wciąż niektórzy mijani ludzie zerkali na najemników z niepokojem.
Po dłuższym czasie pełnym nudy dotarli pod katedrę. Przestało już tak śmierdzieć, na ulicach przechadzali się zwykli obywatele, czasem zbrojni oraz inni tragarze. Można było uznać że była to już strefa cywilizowana. Dzwony w monumentalnym przybytku właśnie wybijały swą potężną pieśń, rozrywając w pewien sposób gwar ulicy będący przyjemną odmianą od napiętej ciszy. Był przysłowiowy "biały dzień", choć słońce minęło już swój zenit i momentami robiło się trochę chłodno.
Nadal należało się bacznie rozglądać, choć każdy mimowolnie pozwoliłby sobie na odrobinę mniejszą paranoję. Paradoksalnie to właśnie w tym punkcie - na szerszej ulicy, pełnej mieszczaństwa, wśród zwyczajnych straganów i cechów - otaczały ich wyższe dachy i sama monumentalna katedra. Obrośnięta rusztowaniami skrywającymi sieć wnęk, rzucająca ogromny cień i chowająca potencjalnych obserwatorów w samych niemal chmurach.

I oto tutaj, tuż za granicą cywilizacji - w biały dzień, wśród zwyczajnych przechodniów i niezmąconego życia miejskiego - padł gdzieś z góry strzał zgrywający się z ostatnim uderzeniem buczącego dzwonu, powalając na ziemię osła ciągnącego wóz. Handlarze, mieszczuchy i inni w większości nawet tego nie usłyszeli, więc nie wybuchła żadna panika. Jedynie ci, którzy byli najbliżej najemników z osłupieniem i szokiem zerwali się od swych czynności, zaskoczeni nagłym chluśnięciem i rykiem padającego zwierzęcia. Jakaś dama podskoczyła wydając pisk, a starzec szeregujący coś na stoisku tuż obok przechodzącego jeszcze chwilę temu Boczka wzdrygnął się i rozsypał kilka owoców. Nikt nie wiedział co się stało.
Tak więc wóz niechybnie zatrzymał się, a wokół nagle martwego osła zebrało się parę gapiów i okolicznych handlarzy przerywających swoją pracę, tworząc mały okrąg zainteresowania. Nie było wiele krwi. Nie było też żadnej paniki, życie toczyło się dalej i większość przechodniów po prostu omijała scenę zdarzenia, zerkając i idąc dalej. Dopiero natychmiastowe pojawienie się straży przyciągnęło więcej zainteresowania. Od strzału minęło może dziesięć sekund; dzwony przestały już bić.

- Co jest, kurwa? - zawołał brodaty zbrojny w wełnianej czapce, rozpychając się i podchodząc do konwoju. Paru strażników siłą zrobiło miejsce rozstawiając dalej gapiów i każąc im się rozejść, a jeszcze inni natychmiast rozglądali się po okolicznych dachach i oknach. Ulica była jednak szeroka, a zabudowa bardzo wysoka; nikt raczej nie liczył na dostrzeżenie sprawcy. Właściwie to mało kto rozumiał co się stało, więc zbrojny pozwolił sobie podejść do trafionego zwierzęcia i poszukać rany. Znalazł ją w grubym boku Boczka, niezbyt obficie krwawiącą. Z pewnej odległości mogło to wyglądać tak jakby zwierzę nagle samo z siebie zdechło.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Pupu pan Panda »

-Boczek dostał Kappa
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Mark Subintabulat »

-Tak jak widać, jakaś spierdolina ubiła nam osła. Założę się, że nie wiece gdzie moglibyśmy w bliskiej okolicy znaleźć innego?
Iwan przyglądał się uważnie strażnikom. Ich ubiorowi, ekwipunku i zachowaniu. Istniała szansa, że to kolejni przebierańcy lub ludzie, którzy po prostu dla nich pracują. Skorumpowani stróże prawa to wszak nic nadzwyczajnego.
-Wygląda na to, że sami będziemy musieli dotoczyć wóz do celu. Azhimie, wydaje mi się, że nasza dwójka mogłaby się tym zająć, podczas gdy reszta osłaniałaby nasze tyłki.
Jeżeli nikt nie oponowałby za takim rozwiązaniem problemu, Morozow zacząłby rozkulbaczać martwe ciało boczka od wozu.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Ranjir »

Azhim spojrzał tylko na strażników i nie kłopotał się nimi więcej. Wyglądali na straż na tyle, na ile morski się orientował. Bardziej ciekawiło go, kto unieruchomił ich mało konwój. Porozglądał się trochę po okolicy, lecz dał za wygraną widząc mnogość kryjówek.
- Ciągnąć wóz żaden problem. Nie chciałbym tylko skończyć jak ten nieszczęsny osioł. Także reszta musiałaby mieć oczy dookoła głowy.
Zakończywszy wypowiedź Azhim pomógł wyprząc cielsko osła. Im dłużej tu zostawali, tym gorzej.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Ygrek »

Strażnicy, wbrew podejrzeniom Iwana, wyglądali na prawdziwych. Być może powiewało od nich jakimś rodzajem chamstwa - oraz gorszego oddechu - ale to tylko dodawało im autentyczności. Mieli na sobie standardowe, bladoczerwone mundury straży miejskiej Cytadeli, poprzeplatane złoconymi guzikami i paskami. Za uzbrojenie służyły im krótkie miecze u pasa i przerzucone przez plecy muszkiety. Ten brodaty, który najwyraźniej im przewodził, nosił jeszcze narzucony na ramię płaszcz. Oznakowanie na ubiorze sugerowało jego nieco wyższy stopień.

- Ja pierdolę, coś takiego w biały dzień... - mruknął, zdejmując dłoń z rany zwierzęcia i wstając. Kula nie mogła wejść zbyt głęboko. - ...panowie, mamy do czynienia z aktem tchórzliwego sabotażu, do których to niestety dochodzi ostatnio coraz częściej. W mieście znajdują się najwyraźniej jakieś terrorystyczne kliki i ugrupowania mające na celu wyrządzanie szkód i szantaż, wymierzone w interesy praworządnych obywateli i przedsiębiorców. I chuj, bo aby oddać taki strzał trzeba mieć najlepszą broń - którą zapewne dostarczają jacyś mniej praworządni zamożni. A my mamy to potem kurwa wszystko sprzątać.

W czasie gdy Iwan zdejmował ze świętej pamięci Boczka ciężar doczesnego obowiązku zaprzęgu, strażnicy konsultowali coś między sobą i dwóch pospiesznie odeszło. Wyszło na to, że posłano po jakieś posiłki do przeczesania terenu i generalnie zamierzano postawić okoliczne służby w większej gotowości - ale przy jednoczesnym założeniu że i tak już niczego nie znajdą. Trudno się dziwić - strażnicy i tak mieli wystarczająco dużo na głowie w tych czasach. Patroli brakowało, a anarchia powoli wypełzała z najgorszych dzielnic do tych "bezpieczniejszych".
Sprowadzono jakiegoś obskurnego "sprzątacza", który miał zabrać martwe zwierzę i począł ładować ja na przyprowadzony wózek. Jednocześnie do żałobnej sceny podszedł któryś z okolicznych kupczyków, trzymający za lejce nieco wychudzonego konika pociągowego.

- Pany, ja pomogę, ja pomocny! Kunia wynajmę, się dogadajmy, co? Z tego co leży pożytku nie będziecie mieli, a co będą wlec na plecach jak robole.. i szybciej pójdzie. Co to wam parę szkodzi, z dwie dychy marek, nie? A jakby jeszcze dorzucili te fajno pistolet taki co pan masz, to bym i może sprzedał całkiem...
Jak na wynajęcie zwierza było to trochę zdzierstwo, gdyż gdzieś na wsi można by było za tą sumę kupić takiego konika na stałe - nie wspominając o wartości doskonale zrobionych pistoletów Wasyla, które wskazał kupczyk - ale cóż, wolny rynek reaguje na okoliczne warunki bardzo dynamicznie...


//Jak wiecie liczby są zwykle symboliczne, więc nie ma co się zbytnio główkować nad tym kto ma ile pieniędzy- póki co jesteśmy bowiem związani z konwencją mocno storytellingową zlewającą trochę logikę na rzecz fabuły, a ja nie ogarniam ekonomii//
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Mark Subintabulat »

-Panie władzo, a co wy zamierzacie z tym truchłem zrobić? Chyba nie zakopiecie w gnojówce co nie? Toż to kawał dobrego mięsa, jakie kabanosy można by z niego ukręcić. To nie nasze zwierze, żeby sprawa była jasna. Szef pewnie się trochę wkurzy, że jego pupil, o którego jak widać bardzo się troszczył skończy jako padlina dla robaków. No chyba, że straż się tym jakoś zajmie. To tylko moja sugestia, ale jakbyście zawieźli ciało do jakiegoś rzeźnika w ubogiej dzielnicy i obwieścili, że straż rozdaje racje żywieniowe to same pozytywy by z tego wynikły. Ludzie by o was lepiej myśleli, na jakiś czas nastroje pospólstwa by się uspokoiły. Jakąś symboliczną kwotę na rzecz funduszu operacyjnego dla straży moglibyście przy tym rozdawaniu ustanowić. Założę się, że wasi przełożeni pochwaliliby takie działanie. Dlaczego tak plotę? Bo choć może trudno w to uwierzyć zależy mi na zachowaniu spokoju w tym mieście. Tak jak mówicie, porządni obywatele mają tu pracę, a niespokojne czasy nie sprzyjają biznesowi - pierdolił dalej Morozow - idę o zakład, że nawet nasz szef byłby rad, że przyczynił się w jakiś sposób społeczności. Oczywiście zrobicie jak będziecie uważać za stosowne. W każdym razie dzięki za zainteresowanie. Nazywam się Iwan Morozow - przedstawił się carski wyciągając dłoń w stronę dowódcy straży

-Pistolety i broń nie należą do nas panie kupcu, więc nie ma opcji abyście takowy otrzymali. Sądzę jednak, że każdy może zrzucić się po pięć marek. Uwierzcie, że gorsze rzeczy robiłem w życiu niż ciągnięcie wozu - tu mężczyzna spojrzał wymownie na swój miecz - więc wielkiej ujmy mi to nie przyniesie, ale przesadnego wykorzystywania cudzego nieszczęścia to nie zdzierżę. To jak dogadaliśmy się?
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Borys »

- Dwadzieścia marek i ten pistolet, rzeczesz pan - powiedział w spokoju Wasyl, a potem poklepał uchwyt broni. - A co powiesz na dziesięć marek i kulkę z tego cuda między oczy?
Może będzie lepiej, jeśli kupiec posłucha Iwana i Wasyla i zejdzie z tej wygórowanej ceny?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Ygrek »

- Panie, no ja nie wiem, jakieś kabanosy... zabierzemy to i na razie przewalimy gdzie indziej żeby ludzie nie deptali. Jak chcecie to sobie róbcie z niego i ciasto; my możemy go zdać klasztorowi i niech przemaglują jak coś się jeszcze da. Mnisi już dopilnują żeby się nic nie zmarnowało i rozdadzą to biednym, niech będzie. Ale to po tym jak wydłubię kulę i się przyjrzę lepiej... - strażnik zareagował na wywód Iwana z pewnym zdziwieniem, by ostatecznie podać mu dłoń. - Komendant Baltazar Katzinger.
Boczka załadowano na inny wózek i, uznając że jego los został już ustalony, odwieziono. Nie było sensu w martwieniu się o to, że straż truchło zmarnuje w jakiś sposób - jak komendant sam przyznał najpierw chciał wydobyć kulę. No i raczej nie kłamał mówiąc o zamiarze oddania zwierza klasztorowi. Pomijając kabanosy będzie można odzyskać z grubasa sporo skóry i tłuszczu.

Wszystko miało się ku wyjaśnieniu, ale nagła próba groźby Wasyla nieco zburzyła porozumienie. Kupiec wzdrygnął się na jego słowa, które wywołały też reakcję straży.
- Hola hola, kolego... - komendant Baltazar podszedł bliżej, niejako rozdzielając Wasyla i starszego handlarza. - Bez gróźb tutaj, dobra? Proszę mnie się dogadywać po ludzku i bez dalszego zaburzania porządku.
- Panie, co pan... dobre, dajcie dziesięć i wam konia pożyczę, ale ręki nie podnośta w majestacie władzy!
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Borys »

Wasyl wyciągnął pieniądze i z lodowatym spojrzeniem wręczył je kupcowi.
- Gdzieżbym śmiał - mruknął, chociaż niezbyt przekonująco. - Tak się targujemy w moich stronach...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Mark Subintabulat »

-No skoro dobiliśmy targu to nie ma co tracić czasu. Zaprzęgnijmy zwierzę do wozu - powiedział Iwan do kupca - Mój towarzysz ma cięty język, ale jak widać pomaga mu to wydatnie w targowaniu się. Zapewniam jednak komendancie, że nie krzywdzimy niewinnych obywateli. Oręża używamy tylko w samoobronie. Miło było was poznać, ale musimy ruszać dalej. I tak za długo już nam zeszło z tym zleceniem
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Ranjir »

Mimo wielu lat spędzonych wśród ludzi Azhima ciągle dziwiło, że zamiast bronić swego ludzie woleli oddać część swej wolności, by bronili ich inni. Kupczyk miał szczęście, że trafił na rzetelnego stróża prawa, gdyż nie było wątpliwości, że Wasyl spełniłby groźbę. A przynajmniej morski nie miał co do tego wątpliwości.
- To zaprzęgamy i w drogę. Drogi jeszcze sporo nam zostało.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Ygrek »

- No i dobrze, w związku z incydentem będziecie zapewne ciągle mijać zwiększone ilości innych patroli. Szerokiej drogi, my musimy zająć się pobliskimi stropami...
Komendant Baltazar zasalutował od niechcenia i wraz ze swoimi ludźmi odszedł w okolicę. Najemnicy nie mieli wątpliwości że "incydent" rzeczywiście zwiększy aktywność straży, ale czy jej przedstawiciel faktycznie zamierzał działać tak ochoczo jak to okazywał? Być może chciał tylko popisać się przed tymi, których mógł uznać za pracowników istotnych przedsiębiorców. W każdym wypadku faktycznie już tutaj kręciło się więcej strażników.
Handlarz natomiast, upewniając się że w pobliżu nadal są widoczni przedstawiciele władzy, począł podpinanie swojego konika pod wóz. Nie omieszkał przy tym od razu zaznaczyć że do konwoju dołącza. "Dobijanie targu" w wykonaniu Wasyla nie mogło dobrze podziałać na ufność kupczyka.
- To jak, pany, tu se, o... to idziemy, tak? Prowadźta, Adaś silny jest to i zajdzie nawet jak daleko i bez postoju, ja dopilnuję. A, tego, jakbyśta mi sprawili choćby zaliczkę, bo wiadomo, czasy są niespokojne i lepiej z góry wszystko... Nic nie sugeruję, ale mnie się każdy grosz liczy i bym nie przeżył jakby coś, ee...
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Borys »

Wasyl wbił lodowaty wzrok w kupca, podszedł bliżej i sięgnął po pisto... nie, jednak nie za pistolet, a za sakwę. Wyciągnął jedenaście monet i wręczył kupcowi. Może się pomylił?
- Muszę się napić - oznajmić. - To miasto cuchnie.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Mark Subintabulat »

Iwan nie miał nic przeciwko płatności z góry. Podczas dalszej drogi przyglądał się dachom i innym wyższym miejscom skąd mogliby być nękani przez napastników. Morozow zastanawiał się mimowolnie czy pocisk, który ugodził Boczka był wymierzony, w któregoś z nich i chybił czy też wróg celowo uśmiercił ich siłę pociągową. Podróż powrotna upływa w atmosferze skupienia i podejrzliwości.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Ranjir »

Wypożyczenie nowego osła, konia czy innego zwierzęcia było nader pomyślnym zdarzeniem. Morski cieszył się nie z tego, że nie musi się męczyć z wozem, ale z tego, że nie będzie priorytetowym celem w przypadku kolejnej próby zatrzymania ich małego konwoju.
Azhim, podobnie jak pozostali kompani, lustrował wzrokiem mijane budynki. Może tym razem uda się wypatrzeć strzelca? Chociaż niewątpliwie lepiej, żeby żadnego strzelca nie było.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Obraz nędzy i rozpaczy

Post autor: Ygrek »

Kupiec przyjął drżącymi dłońmi zapłatę od Wasyla, ale - ku jego zdziwieniu lub nie - sumiennie wytknął i wydał nadmiar wyłożonych pieniędzy.
- Panie, za dużo tu, co pan tyle... ja wiem, jestem chciwy dziad; chciwy, ale słowny... - mruknął zwracając nadprogramową monetę. - Adaś, wio.

Konik parsknął i pociągnął wóz, ruszając. Zgodnie z przewidywaniami dalsza droga faktycznie upłynęła w atmosferze podejrzliwości i skupienia. Do żadnego incydentu już jednak nie doszło.
Zbliżając się coraz bardziej do centrum znaleźli się w okolicy dającej całkowite złudzenie bezpieczeństwa. Niemniej było zdecydowanie więcej straży i żołnierzy niż wcześniej. Krzątali się tu i tam, zadawali pytania, sprawdzali uliczki. Ciężko było stwierdzić czy miało to związek bardziej z niedawnym zamachem na osła, czy z ogólną sytuacją w mieście. A ta nie pozostawiała złudzeń co do swej natury.
Panowała powiem powszechnie aura pewnej lękliwości i nerwowego oczekiwania na jakąś nieokreśloną, ostateczną zgubę. Nie miało znaczenia to, że nie mijali już stad żebraków czy brudnych paserów i potencjalnych bandziorów. Coś kryło się w oczach każdego z mieszkańców - tak jakby wszyscy patrzyli spode łba na cały świat.
Kiedyś w końcu musi się to odbić na gospodarce i polityce czymś o wiele większym niż byle "krach".
Akcja przeniesie się do Harrowport
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zombiesada”