Harrowport

Piętnastu chłopa na umrzyka skrzyni. Archiwum sesji zakończonej.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Harrowport

Post autor: Ranjir »

Mimo, że w magazynie było mnóstwo wszelakich nowinek technicznych Azhim ledwo na nie spoglądał. Dość szybko zaspokoił swą ciekawość i rozpoczął poszukiwania odpowiedniej dla siebie broni. Spośród dostępnych przedmiotów wybrał te, które były najbardziej zbliżone do jego poprzedniego ekwipunku (topór, ciemna brygantyna, skórzane naramienniki, grube, skórzane rękawice, wysokie skórzane buty, worek podróżny, a w nim: osełka do topora, rzemienie).
- Jestem gotowy. - Po zameldowaniu się nowemu pracodawcy morski stanął w pobliżu mężczyzny i przyglądał się poczynaniom kompanów.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Harrowport

Post autor: Mark Subintabulat »

Wyglądało na to, że spotkanie z panem Trinity oznaczało dla nich zupełnie nowy początek. Iwan rozpoczął kompletowanie ekwipunku od wybrania wygodnej i dobrej jakościowo koszuli. Następnie należało znaleźć ładne, ale przede wszystkim trwałe spodnie, które będą nadawać się do niebezpiecznej roboty. Wysokie skórzane buty dopełniły, elegancka kamizelka oraz skórzane rękawice dopełniły podstawowe wyposażenie. Jeżeli chodzi o pancerz to Morozow postawił na sprawdzony zestaw: kirys osłaniający aż po uda, naramienniki, karwasze, nakolanniki i nagolenniki. Była to okrojona wersja zbroi płytowej, pozbawiona elementów chroniących zgięcia stawów, ale zapewniająca za to lepszą zręczność i szybkość poruszania się. Co istotne taki pancerz, wykonany z dobrej stali był lżejszy od konkurencyjnego rozwiązania tj. kolczugi. Ostatnim elementem ochronnym był puklerz, który można było przytwierdzić do przedramienia.
Jeżeli chodzi o uzbrojenie to podstawą był świetny miecz. Po pierwsze ma być to lekkie, jednoręczne ostrze, zdolne do zadawania cięć i pchnięć. Ponadto ma wspaniale się prezentować i posiadać koszyk (takie rozbudowanie jelca, które zapewnia dodatkową ochronę na dłoń). Oprócz tego Iwan wyposażał się w pas biegnący od lewego ramienia do prawego biodra, do którego można było przytwierdzić do pięciu pistoletów. Grzechem byłoby tego maksymalnie nie wykorzystać, toteż Carski zaczął szybko uzupełniać braki. Nie omieszkał wziąć dwóch trzylufowych pistoletów odłamkowych oraz trzech zwykłych. Morozow założył też na biodra solidny, skórzany pas ze srebrną ozdobną klamrą, do którego przytwierdził miecz i sztylet.
Na koniec znalazł skórzaną torbę, w której znalazło się miejsce dla amunicji i prochu, opatrunków i medykamentów (coś ala zestaw medyka), dwóch flaszek nalewki wiśniowej oraz podstawowych akcesoriów podróżniczych. Nie można było zapomnieć o nakryciu głowy toteż Liev wybrał piękny kapelusz z czarnej skóry o modnym fasonie i rożnymi duperelami, które go ozdabiały. Iwan sięgnął też po najnowszą zdobycz techniki jaką była strzelba łamana zasilana rusznikarskim cudem naboju błyskawicznie ładowanego. Jeżeli mu ta nie pozwolą to zdecyduje się na porządny muszkiet z bagnetem.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Harrowport

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas stanął w kącie zbrojowni, zamknął oczy i począł drapać po brodzie. Co mu się przyda? Miecz. Co jeszcze? Miecz. Kurwa, cóż za natrętna myśl. Stwierdził, że tak do niczego nie dojdzie i będzie wybierał w miarę przechadzania się po zbrojowni.
Pierwszym, co wpadło mu w oko była rękojeść...
-Co to, kurWA MOJE PALCE!
Dało się słyszeć metaliczny odgłos upadającego żelastwa.
-A nie, żyję, dobre jest. Biere to. Jak to się, kurwa... Dobreeeeeee - machał rękojeścią Thomas, na przemian wsuwając i wysuwając ostrze.
Gdy już skończył się bawić nową zabawką, wziął się za resztę ekwipunku. Złapał za prosty, długi miecz z wielką rękojeścią.
-Mój był lepszy - skwitował, wzruszając ramionami.
Poszedł dalej. Kolejnym, co przykuło jego uwagę, była gablotka.
-Skurwiała rzecz. Może się przydać.
Na muszkiety i broń palną nawet nie popatrzył. Tylko splunął. Awersja to awersja. Pozostały mu dwie rzeczy. Pierwszą był ubiór. Thomas nie szalał - skórzana kurtka i spodnie, solidne buty.
Drugą...
-Kompas mi potrzebny. Mapa. Ołówek. I kolorowe szpilki. Nie, nie robię sobie jaj - zwrócił się do Jacka.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Harrowport

Post autor: Borys »

Wasyl nie zwracał zbytnio uwagi, co wybiera reszta jego towarzyszy. Sam wyszukał sobie jakiś porządny, dobrze wyważony buzdygan, ozdobiony jakimiś inskrypcjami. Potem sięgnął za wydawałoby się najzwyklejszy miecz, ale tak lekki i tak ostry, że machanie tym cackiem musiało być wspaniałym uczuciem.
Na sam koniec uzupełnił ładunek o dwa pistolety, z których jeden posiadał aż trzy lufy, oraz miniaturową, ręczną kartaczę, którą dłuuugo podziwiał. Nie wydawało się być zbyt dobrą bronią przeciwko umarlakom, ale rekompensowała to zastosowaniem w niej specjalnej, wybuchowej amunicji...
Potem Wasyl wybrał się w kierunku pancerzy, ale ostatecznie nie spędził tam zbyt wiele czasu. Wybrał dobrze leżące skórzane rękawice i buty oraz, podobnie jak Iwan, kirys.
Po związaniu włosów w kitek i uprzednim ogoleniu się, wyglądał teraz jak jakiś generał. Przypomniały mu się najlepsze lata w carskiej służbie...
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Harrowport

Post autor: Ygrek »

Jack obserwował dozbrajanie się swoich nowych najemników, chowając za statycznym uśmiechem niemały podziw dla ich bezceremonialności. Łakomo i prędko rzucili się w objęcia stali i prochu, wracając tym samym do jedynego słusznego fachu: zabijania. Nie omieszkał jednak pohamować trochę tych zapędów - pozostawało jednak domysłem, czy uczynił to ze względów ekonomicznych, czy z niewystarczającego poziomu zaufania.
- Obawiam się, że chwilowo nie jestem w stanie udostępnić ci tego "cudu rusznikarstwa" - powiedział do Iwana, wymownie acz taktownie kładąc dłoń na jego ramieniu. - Naboje są ciągle trudne do produkcji, a te strzelby robimy na zamówienie i mają już odbiorcę. Ale obiecuję, że taką załatwię gdy już dostaniecie wyprawę na jakieś żywe trupy.
Iwan musiał póki co obejść się smakiem, choć muszkiet który dostał zamiast strzelby też musiał być warty majątek.
Chwilę potem z zaplecza ktoś przyniósł kompas, ołówek i szpilki. Jack mapę miał przy sobie już oczywiście wcześniej.
- Nie wiem po co ci te szpile, ale niech będzie - mruknął rozkładając na pobliskim stoliku mapę.

//UWAGA: Żeby była jasność - mapa na obrazku nie jest dokładnym odzwierciedleniem tego, co dostajecie w świecie sesji, tylko ogólnikiem. Normalnie macie wszystkie ulice opisane i dokładną trasę wyznaczoną - to chyba oczywiste, że nie miałbym czasu tutaj tego wymyślać i zaznaczać - po co to komu?//

- Tak więc, panowie, za zadanie macie bezpiecznie sprowadzić wóz z towarem spod miasta. Bardzo wrażliwym i pożądanym towarem. Komponenty i roztwory, głównie prastali, niezbędne do prac nad serum uodparniającym na zarazę. Oczywiście oryginalne zastosowanie tych substancji to bardziej metalurgia niż alchemia, więc to kusząca zdobycz dla każdego. Pod parkami Gallarta - tu Jack zaznaczył kropkę na zachodnich obrzeżach miasta - na zabitym dechami ranczu ma swoją siedzibę mój klient, Mend Pariazzo. Wszyscy i tak mówią na niego "Bimber"... miejsce rozpoznacie więc zarówno na mapie jak i nosem. Powinien czekać na was załadowany, zbrojony wóz i jakiś osioł. Przywozicie z powrotem - ostrożnie i bez pośpiechu - tą samą trasą. Możecie być pewni, że już od minięcia katedry będziecie obserwowani przez różne bandy lub żebraków na ich usługach. Będziecie z pewnością mijać obrazy rozpaczy wywołanej plagą - nie wszystkie miejsca w Harrowport są sterylne, ciągle trwają polowania na ukrywających się roznosicieli, domniemanych czy nie... wizja prawdopodobnego lekarstwa popycha zwyczajnych biedaków w usługi szajek i krętaczy. Z rozpaczy ludzie robią i wymyślają sobie różne rzeczy, a wy będziecie na ich widelcu. Sami rozumiecie. Dłonie na rękojeściach i do przodu. Już parę razy podobne towary straciłem na rzecz tłumu nieszczęśników podjudzanych przez bandytów i kartele, otumanionych wizją uwolnienia swych rodzin z kwarantanny, uleczenia ich lub siebie...

Trinity złożył mapę i wręczył ją najbliższej osobie.
- To miasto wydaje się opanowane, ale zobaczycie że tam gdzie tylko kończy się wzrok zabieganego wojska zaczyna się społeczny burdel. Nie bójcie się pierwsi wyciągać broń i pokazać, że atak na konwój przyniesie bandom straty. Jeśli rozwalicie po drodze jakichś podrzędnych oprychów to sługusy większych karteli - które będą was ciągle obserwować - raczej sobie odpuszczą. Nie powinni ryzykować żyć za wątpliwy zysk w biały dzień. Spodziewajcie się więc, że najpierw "wypróbują" was jakimiś popychadłami i tyle.
Kurierska praca, no ale... Stawką jest wszystko to, co dzisiaj stąd wzięliście, dalsza gościna, sto marek na łeb, moje zaufanie i lepsze zajęcie. Jeśli narobicie przy tym hałasu - tym lepiej, stawiam kolejkę za każde bandyckie truchło zostawione na bruku. Nie zapomnijcie powiedzieć konającym kto was przysłał. Jeśli wszystko jasne to szerokiej drogi.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Harrowport

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas oddychał.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Harrowport

Post autor: Mark Subintabulat »

Iwan uderzył Thomasa w plecy.
-No oficerze, koniec opierdalania się. Dupa w troki, czas najwyższy wyruszać. Spokojnie panie Trinity damy radę. Po siepaczce z umarlakami i cyrkiem u komandora to zadanie wygląda na całkiem cywilizowaną pracę. Źle mówię? - spytał rozglądając się po towarzyszach.
Morozow poczekał aż reszta będzie gotowa do drogi (kiedyś będzie to musiało w końcu nastąpić). Podczas podróży do klienta Carski rozglądał się zwracając uwagę na charakterystyczne elementy otoczenia, które mogły mieć duże znaczenie w drodze powrotnej (np. znaczne zwężenia ulicy, w których mogli się łatwiej bronić przeciwko przeważającym liczebnie przeciwnikom, obszerne place, które powinni jak najszybciej minąć, potencjalne pozycje strzeleckie, etc.) Chodziło mu o to żeby eskortując towar wiedział mniej więcej czego się spodziewać za następnym zakrętem. Podczas gdy reszta drużyny się zbierała spytał jeszcze ich pracodawcy:
-Co to właściwie za katedra, którą będziemy mijać?
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Harrowport

Post autor: Ranjir »

- Sprawa wygląda banalnie. Wiec albo załatwimy to bez problemu, albo po drodze wdepniemy w nie lada gówno. Tak czy inaczej nie ma co zwlekać.
Po jakże wylewnej wypowiedzi Azhim dał znać kompanom, że może wyruszać. Nie był tak zainteresowany architekturą miasta jak Iwan, ale postanowił przemilczeć pytanie człowieka. Każdy ma przecież jakieś zainteresowania.
W drodze najemnik głównie milczał i rozglądał się bacznie zapamiętując miejsca szczególnie dogodne na zasadzki [czyli to, co wypisał Mark].
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Harrowport

Post autor: Borys »

Wasyl kiwnął głową, przyjmując do wiadomości polecenia Jacka. Wyjątkowo zwarty i gotowy, zabrał ze sobą jedną jedyną flaszkę i zaraz był gotowy do drogi. Dawno już się nie zapalił do żadnego zajęcia, tak jak miało to miejsce teraz.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Harrowport

Post autor: Ygrek »

- Katedra Antychu...chymiego czy kogoś tam, nic ciekawego jeśli nie interesuje cię pielgrzymkowy rajd po wszystkich bożych przybytkach Cytadeli. Ponoć ma jakąś swoją rzewną historię - ale jak dla mnie to tylko kolejny relikt czasów kłócenia się o to który biskup ma najdłuższego kutasa. - Jack rozłożył wymownie ręce, odpowiadając Iwanowi - Niby imponująca, ale nic czego nie ma w innych miastach. Teraz lepią się do niej tłumy biedaków - a straże jakoś przeciwnie, więc uważajcie.

Nie mając nic więcej do dodania pan Trinity odprawił rozbitków. Drzwi gorzelni zamknęły się za nimi z sykiem i terkotem, a czar wyrafinowanej zbrojowni ustąpił wiecznie ciągnącej się starówce. Przeciętnej w swym majestacie.
Prędko jednak przypomniał o sobie prawdziwy świat - którego nie przesłonią żadne katedry ni kościoły.
Akcja przenosi się tutaj
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Harrowport

Post autor: Ygrek »

Akcja przenosi się stąd
Tym razem nie wydarzyło się nic. Nie wyłapali nawet niczyich wrogich spojrzeń ani podejrzanych sylwetek na dachach.
Konwój dotarł w końcu do ulicy, na której stała stara gorzelnia służąca za hurtownię Union Jacka. Towarzyszący im kupczyk, który wypożyczył konia, doprowadził zwierzę przed budynek i spojrzał pytająco.
- Pany, ja nie wiem którędy wy tu się chceta wpakować z tym, co będę walić w drzwi... Nie będę przeszkadzać, co? Zabierę zwierza i już dacie radę wprowadzić o to, pójdę se żeby nie było że się kręcę jako podejrzany pod rewirem...

Faktycznie, obcy człowiek mógł nie wiedzieć które z wejść do zabytkowej jest tym funkcjonującym. Najemnicy ostatni raz wchodzili małymi drzwiami z boku - które to i tak były umocnione i zmechanizowane w nader ciężki sposób. A może dziadyga po prostu bał się dalszego przebywania zarówno z nimi, jak i ich tajemniczym przełożonym? Targowy kupczyk w istocie mógł czuć się robakiem wobec przywódcy wielkiego przedsiębiorstwa.
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Harrowport

Post autor: Mark Subintabulat »

Dobrze się stało, że kupiec postanowił odejść, ponieważ Iwan również nie miał pewności, z którego wejścia skorzystać. Na jego szczęście nie musiał (tak mu się przynajmniej wydawało) przejmować się zbytnio tym problemem. Morozow skierował się w stronę przybudówki znajdującej się na lewo od głównych wrót. Zaczął kołatać.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Harrowport

Post autor: Ygrek »

Kupiec odczepił konia i, ukłoniwszy się kilkukrotnie, odszedł niepewnym krokiem. Coś zdawało się go tu peszyć.
Minęło trochę czasu, zanim - po zakołataniu w nie przez Iwana - drzwi zareagowały serią zgrzytów i znajomych stukotów. Nie otworzyły się jednak; zamiast tego hałasy zdawały się powędrować głębiej w budynek, by ostatecznie otworzyły się wielkie wrota z przodu gorzelni.

Były ciężkie i zwaliste, zabudowane od środka grubą warstwą zbrojenia. Przypominały właz do jakiegoś sejfu, mimo że z zewnątrz wyglądały na raczej drewniane. Niby nie było nic w tym dziwnego - zważywszy na zawartość hurtowni - ale czy tak zaawansowana technologicznie modyfikacja zabudowy nie była przesadą? Nawet jako zwykła, stara gorzelnia budynek ten zapewniał spore bezpieczeństwo. Być może taki panował w tych czasach trend; maskować nowoczesne zabezpieczenia staroświecką ruiną.
Skrzydła drzwi rozwarli dwaj rośli pracownicy Solario odziani w robocze skóry z ciężkimi rękawicami. Wnętrze zbrojowni wydawało się z zewnątrz nieco zapadnięte w ziemi, przez co robiło wrażenie większego niż w rzeczywistości. Pod przysadzistymi kolumnami krzątało się kilka osób, sortujących kolejne ładunki i sporządzających jakieś spisy.
Siłacze pomogli najemnikom wprowadzić wóz, skrupulatnie zamykając za nimi wrota przy pomocy jakiegoś wielkiego koła zakręcającego wszystkie te żeliwne mechanizmy. Mimo atmosfery sztucznej duszności było tu zaskakująco przewiewnie.

- No proszę, jednak nie zwialiście z fantami - Jack wyszedł spomiędzy pobliskiego stosu materiałów. W zębach miętolił jakąś wykałaczkę - Wszystko cacy, nawet jest jeszcze wcześnie... a gdzie Boczuś?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Harrowport

Post autor: Borys »

- Boczek padł Kappa
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Harrowport

Post autor: Ygrek »

Ich pracodawca skrzywił się tak jakby chciał się uśmiechnąć, ale w ostatniej chwili z tego zrezygnował. W efekcie prawie zaklinował się wykałaczką.
- Kh... no przecież widzę, że nie tańczy baletu ani nie żre... ale co dokładnie się stało? Wóz wygląda na nieruszony. Mam nadzieję. Prawda?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Harrowport

Post autor: Borys »

- Zasadzka w mieście. Jakiś strzelec, nie wiemy nawet, czy jego celem na pewno był ten tłusty osioł. Jakiś czas wcześniej roznieśliśmy tłum na strzępy razem z bandą bandziorów, być może chcieli się zemścić. Wóz, jak mniemam, bez zadrapania. A tym bardziej ładunek. Tak w dużym skrócie to wygląda.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Harrowport

Post autor: Pupu pan Panda »

Thomas był raczej milczący, odkąd bohaterski Boczek wydał swe ostatnie tchnienie. Miał do siebie żal, że tak cynicznie skomentował męczeńską śmierć dzielnego zwierzęcia. Gdyby ktoś tak odniósł się do ostatnich chwil Razora - Thomas zajebałby gołymi rękoma. A tutaj trochę niepotrzebnej agresji, lekkie spuszczenie człowieczeństwa ze smyczy i proszę - "Boczek dostał Kappa ". A przecież nie był on niczemu winien, wykonywał swoją pracę. Prawdopodobnie chciał po prostu przeżyć. Miał w dupie cały ten ładunek, chciał go przewieźć, wrócić i nażreć się. Nawet to mu się nie udało.
Kolejna fala refleksji była spowodowana pierwszą. Bo jakimż prawem Thomas rozwodził się nad niesprawiedliwością śmierci osła, podczas gdy jeszcze niedawno zabił bądź okaleczył ludzi, którzy desperacko zwracali się do niego po pomoc. Głodni, wychudzeni, chorzy, załamani nie stanowili żadnego zagrożenia dla Wielkiego Potężnego Thomasa. Skurwiela Thomasa, który tchórzliwie zarżnął bezbronnych. Ponadto, koniec końców okazało się, że Boczek i tak zginął i jego mięso, zamiast ratować życie biednych, chorych ludzi, prawdopodobnie skończy na stole jakiegoś grubasa, jakiejś świni bez czci i wiary. Kurwa mać.
Stojąc przed Jackiem, Thomas zdjął kaptur z głowy, owinął się szczelniej płaszczem. Spojrzał w oczy swojego pracodawcy. Zimne oczy bezwzględnego kapitalisty. Czymże dla niego jest śmierć? W dodatku śmierć zwierzęcia? Bardziej ciekawi go przecież stan wozu, a także ładunku znajdującego się na nim. Tak, Thomas był wkurwiony.
-Boczek zginął. Biedacy zginęli. Bandyci zginęli. Zadanie wykonane. Zadowolony? - były porucznik nie zdołał obronić się przed prymitywną żądzą zrobienia z kogoś kozła ofiarnego.
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Mark Subintabulat
Wielki Szambelan
Posty: 1746
Rejestracja: 2013-05-10, 16:12
Tytuł: A. Duda Borysady
Has thanked: 2 times
Been thanked: 3 times

Re: Harrowport

Post autor: Mark Subintabulat »

-Jest tak jak mówią Wasyl i Thomas. Jakaś zorganizowana banda próbowała podburzyć przeciwko nam biedotę. Napuściliśmy krwi jednym i drugim. Nie znam się na tutejszym półświatku przestępczym więc nie potrafiłem ich zidentyfikować, ale dwóch z nich miało wypalone na przegubach znamiona pirata. Wszyscy wyglądali na niedożywionych, ale sprzęt mieli nie najgorszy. Na moje oko albo jakaś zubożała grupa, albo ktoś począł najmować i wyposażać bardzo zdesperowanych ludzi, którzy nie mają wiele do stracenia.
Borys, dobry ziomek
Pedicabo ego vos et irrumabo
"Sprawiedliwą bowiem jest wojna dla tych, dla których jest konieczna, i błogosławiony jest oręż, jeśli tylko w nim cała spoczywa nadzieja."- Liwiusz


Hard Corps Theme

Obrazek
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Harrowport

Post autor: Ranjir »

- Osła zabił jeden celny strzał co raczej wyklucza pomyłkę. Ktoś chciał nas zwolnić lub nawet zatrzymać, chociaż wydaje mi się, że to było raczej ostrzeżenie. Strzelec prawdopodobnie wiedział co wieziemy i do kogo należy towar. - Po krótkim raporcie Azhim staną z boku i czekał na reakcję Jacka. Interesowało go, czy Thomas dostanie po mordzie za swoją krótką pyskówkę, co byłoby zabawnym i jakże trafnym podsumowaniem zadania.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Harrowport

Post autor: Ygrek »

Jack zareagował na wyrzuty Thomasa pozornie spokojnym uniesieniem brwi, ale było widać w jego oczach zmianę na o wiele groźniejsze spojrzenie. Trwało to jednak tylko chwilę, gdyż zaraz reszta przedstawiła informacje ciekawsze od nagłego lamentu wycedzonego między wierszami. Raport najemników wyraźnie zwrócił na większą uwagę ich pracodawcy i z pewnością miał jakiś komentarz do sytuacji... ale najpierw co innego.

- Posłuchaj no, Thomasie - powiedział, kładąc przyjacielsko dłoń na jego ramieniu. Dyskretnie jednak je ścisnął, co przez chwilę prawie zabolało. - Mi też jest bardzo przykro z powodu tego spasionego osła, zwłaszcza że to ja go znałem razem z jego właścicielem. Tak samo nie podoba mi się konieczność przebijania się przez tłum biedaków. Ale przecież ostrzegałem was, że możecie być zmuszeni do drastycznych kroków. Jak na zawodowego żołnierza jesteś dziwnie wstrząśnięty, a przecież trzeba twardym być - prawda?
Pan Trinity uśmiechnął się krzywo do Thomasa, podchodząc bliżej do wozu i przebierając pod płachtą. Po chwili wyciągnął jedną z kilku butelek wstawionych na odchodne przez Menda Pariazzo i odkorkował ją. Splunął na ziemię po skosztowaniu paru łyków.
- Masz, pij i nie unoś się więcej. Jesteśmy poważnymi ludźmi czy nie? - rzekł kąśliwie, wciskając porucznikowi butelkę bimbru.
Awatar użytkownika
Pupu pan Panda
Posty: 821
Rejestracja: 2013-08-19, 14:26
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Harrowport

Post autor: Pupu pan Panda »

-Żaden z twoich przydupasów nie napomknął, że jestem oficerem, a nie zwykłym chłystkiem? - zapytał zgryźliwie porucznik, widząc że już chuj bombki strzelił z ukrywaniem przeszłości - Takich się nie uczy umierania. Takich się uczy, co zrobić, żeby umarło jak najmniej. Ilu biedaków wyciągnąłeś z nędzy? No tak, zapomniałem. Za drogo by wyszło i nie opłaciłoby się. Marka by ucierpiała.
Thomas nie wyciągnął ręki po bimber.
-Poważni ludzie pierdolą wszystko i wolą się nawalić? Bez przesady.
Wkurwiony Tomuś Witam Konsumenta odetchnął wreszcie, może stwierdzając, że wpierdol można chwycić, a może uświadamiając sobie, że nic już nie naprawi.
-No, ale do rzeczy. Kogo teraz mam zabić?
Ygrek pisze:Jeden z drugim wyciągacie ręce
A trzeci loot łapie i chwyta
Ja widzę tylko niestety
A chuj nie legendar bo kasa i strzykwa
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Harrowport

Post autor: Ygrek »

- Poważni ludzie zajmują się swoją pracą bez płaczu że osioł zdechł, bo wiedzą jakie jest ryzyko i na co się godzili. Powinieneś się cieszyć że to ty żyjesz. Jeśli nie uczy się tego oficerów, to drzwi są tam w razie gdybyś chciał znaleźć jakiś szybki kurs. Zdrowie Boczka!

Jack, w związku z nagłym przypływem wstrzemięźliwości Thomasa, sam pociągnął jeszcze jeden łyk kiepskiego trunku - bez cienia skrzywienia - po czym... wywalił ją daleko za plecy, roztrzaskując gdzieś w kącie. Choć nie panowała tu cisza to huk rozległ się z echem po wielkiej hali - ale i tak żaden z pracowników nie zwrócił uwagi. Nawet nie drgnęli.
Ich szef przetarł ręce, strzelił kręgami szyjnymi i poprawił fryzurę. Odwrócił się na pięcie i zaczął majstrować przy wozie, uprzednio zamaszystym ruchem zrzucając zeń płachtę.

- W tym mieście już dawno przestało być bezpiecznie, ale traktuję ten dzień jako jeden z ostatnich gwizdków. Z tego co mówicie to mamy do czynienia nie tylko z tępymi bandziorami dozbrajanymi przez jakichś bogaczy, ale też z wyszkolonymi zawodowcami... Operującymi najdroższym i najnowszym sprzętem. Takiego strzału nie można było oddać z nawet bardzo dobrego muszkietu. To był sygnał od czołówki tych z moich rywali, którzy nie boją się mieszać z półświatkiem... albo jakiś akt terroru. W wykonaniu jakichś fanatyków finansowanych przez jakichś bogaczy - z tym że nie wiem co mogłoby wtedy nimi kierować. Może to świry widzące w zarazie boskie odkupienie i zrównanie grzesznych milordów z uciemiężoną nędzą? Albo niewidzialne ramię okultystów ukryte w co dziesiątym arystokracie tego świata? A może...
Jack mówił pod nosem coraz ciszej, ostatecznie przerywając gdy osłony opancerzonej skrzyni ze zgrzytem ustąpiły. Z pewnym namaszczeniem wyciągnął zza pazuchy mały kluczyk, wsunął w zamek i kilka razy przekręcił. Spod pokrywy skrzyni zaczęła powoli uchodzić lekka mgiełka, sycząc cicho.

- ...czyli w skrócie, panowie, zapewne będzie trzeba zmienić obecną bazę operacji na jakąś bezpieczniejszą. Zakładam że za pół roku będzie tutaj burdel jak w Anarchei. No, ale to przy okazji... Zgaduję że jesteście zmęczeni, ale na horyzoncie czeka na was robota z krwi i kości w najbliższych dniach. Tym razem raczej z żywymi trupami w roli głównej i dobą żeglugi. Kiedy najwcześniej dalibyście radę?
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Harrowport

Post autor: Borys »

Wasyl podszedł do Thomasa i Jacka z zamiarem sięgnięcia po butelkę, kiedy to... jego pracodawca rozbił ją w kącie. Na twarzy Dimitrowa pojawił się ledwie widoczny grymas niezadowolenia.
- Nie szkoda nikomu takiej hołoty - burknął do Thomasa. - Ale flaszka to jednak flaszka.
Gniewne spojrzenie zawędrowało na Jacka, a potem - już łagodniejsze - na eskortowany towar.
- Jak dostaniemy naszą dniówkę to możemy wyruszyć choćby i jutro - postanowił za wszystkich. - A w tej skrzyni... jest coś jeszcze poza prastalą i innymi alchemicznymi i magicznymi pierdołami?
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Harrowport

Post autor: Ranjir »

Azhim również był zainteresowany zawartością skrzyni, lecz w życiu i interesach kierował się własnym kodeksem, w wielu punktach podobnym do zbioru niepisanych zasad najemników. Zamiast więc pytać Jacka o zawartość skrzyni postanowił skupić się na robocie.
- Też mogę płynąć jutro. Co prawda wolę siekać żywych, a nie umarłych, ale wiedziałem na co się piszę, więc nie narzekam. Może jakieś szczegóły odnośnie zlecenia?
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Harrowport

Post autor: Ygrek »

W momencie, gdy Wasyl pytał o to czy w skrzyni są jeszcze jakieś "magiczne pierdoły" Jack właśnie wyciągał z namaszczeniem podłużną fiolkę. Była wykonana z błyszczącego szkła o błękitnej poświacie; roztaczała słabą łunę kontrastującą z pomarańczowym niemal słońcem wpadającym przez okna gorzelni. W środku naczynia zakołysał się ociężale płynny metal.
- Nie, panie Dimitrow, nie ma tu nic poza prastalą - odpowiedział na pytanie, unosząc fiolkę pod światło i nie odrywając od niej wzroku. - Nie życzyłem sobie nic innego. Jeśli są jakieś odpowiedzi na problemy tego świata to muszą być ukryte gdzieś tutaj... i ta doskonała konsystencja. Bimber może wygląda na zdziczałego prymitywa, ale to mistrz swego fachu.
Pan Trinity wpatrywał się jeszcze w szkło, niby oderwany od rzeczywistości. W jego oczach pojawił się dziwny błysk. Dopiero po chwili milczenia przypomniał sobie o obecności najemników.

- Dostałem potwierdzenie utraty jednej z wynajętych, małych wysp na których zwykle pracują dla mnie zewnętrzni kontrahenci. Na tej mieliśmy zakład metalurgiczny korzystający ze skromnych, miejscowych pokładów miedzi. Maleńka wysepka na wschód stąd u skalistych zaczątków Mawmore... Przebywała tam garstka ludzi. Przepływający w pobliżu mówili o braku znaków życia od dłuższego czasu, a jakiś zabłąkany cudzoziemiec z załogą który omylnie chciał dobić do tamtejszego portu opowiadał o pojedynczych umarlakach i jakimś dziwnym buczeniu w powietrzu. Oraz strasznie ciężkiej nawet jak na tamten rejon mgle. Nie ceniłem sobie bardzo wysoko usług tamtych gości, ale był wśród nich jeden metalurg dawniej będący badaczem starożytnych technik kowalskich. Poza nadzorem zakładu pracował nad specjalnymi mapami w które zgodziłem się zainwestować trochę grosza. Jeśli dorobek jego wieloletnich badań przepadł to będzie to niepowetowana strata... Nigdy nie przypuszczałbym że akurat ta wyspa będzie zagrożona.
Jack spuścił trochę z tonu, jakby zaniepokojony że jego pracownikom udzieli się rzewność Thomasa i zniechęcą się jakoby ich szef cenił odzyskanie jakichś papierów ponad życie zarówno metalurgów, jak i najemników.

- ...ale spokojnie, tak właściwie to będzie to misja ratunkowa. Ogólnie rzecz biorąc macie za zadanie podpłynąć do wysepki Carcenne i przeczesać jej wioskę przemysłową w poszukiwaniu ewentualnych żywych. To naprawdę malutkie miejsce, więc nie powinniście długo tam krążyć... pracowało tam też tylko około czterdziestu ludzi. Zarażonych umarłych nie powinno być wielu. Musicie też odzyskać dokumenty i papiery z biura kierownika w centrum zakładu; mimo wszystko wolałbym byście zrobili to po cichu. Popłyniecie małym i szybkim statkiem z moim sprawdzonym żeglarzem, ale na lądzie będziecie zdani na siebie. Pięćset marek i inne profity na głowę, jeśli spotkacie się z większymi trudnościami to wam to wynagrodzę. Dacie radę wyruszyć jutro o świcie? A, i to za dzisiaj...

Niby na zachętę, ale raczej przez przypadek w tym momencie do Jacka podszedł jakiś pracownik na którego najwyraźniej czekał; na skinięcie szefa począł wręczać najemnikom eleganckie sakiewki z należną za eskortę ładunku setką marek. Głównie w nominale ciężkich "piątek" z mennic Morturii; monety te respektowano na całym świecie.
Awatar użytkownika
Borys
Krul
Posty: 5516
Rejestracja: 2013-02-16, 17:21
Tytuł: Wielki Chan Borysady
Has thanked: 46 times
Been thanked: 43 times

Re: Harrowport

Post autor: Borys »

Wasyl przyglądał się prastali i zachwycającego się nad nią Jackowi. Na najemniku nie zrobiła właściwie wielkiego wrażenia, wyglądała prawie jak rtęć, w której urządzał kąpiele co niektórym swoim ... przyjaciołom. O wiele bardziej cieszył go widok innego metalu - połyskliwego, świecącego się... Dimitrow chwycił za jedną z monet i przyglądał się jej z lekkim uśmiechem.
- No panowie, chodźmy się napić - zaproponował kompanom, a potem spojrzał na Jacka. - Myślę, że rano się może dowleczemy na statek, będziemy mieli cały dzień, żeby wytrzeźwieć.
Jack: Wilhelm, wanna come work for me and open a vault?
Wilhelm: No.
Jack: I'll pay you a million dollars.
Wilhelm: Okay.
Awatar użytkownika
Ranjir
Posty: 620
Rejestracja: 2013-05-08, 21:41

Re: Harrowport

Post autor: Ranjir »

Azhima dziwiła wielka wartość prastali. Z tego, co wiedział była trucizną, no ale przecież niektóre lekarstwa robiło się z trucizn. To jego bratu przypadł los rozważania takich problemów, więc najemnik nie miał zamiaru się tym głowić. Zapamiętał jednak reakcję Jacka na widok metalu - może kiedyś opowie o tym starszyźnie.
- O świcie? A jeśli napotkamy komplikacje, to co jest priorytetem: papiery, czy ludzie? - Chodź pytanie te mogło wydać się bezduszne Morski nie miał zamiaru narażać życia bardziej, niż będzie to potrzebne. A przecież skoro jest najemnikiem, to liczy się wola zleceniodawcy. Ja powiadają: "klient ma zawsze rację".
Mężczyzna nie miał więcej pytań, więc w przypadku zakończenia rozmowy miał zamiar udać się z Wasylem do pobliskiej karczmy.
Awatar użytkownika
Ygrek
Posty: 291
Rejestracja: 2013-10-22, 23:08
Tytuł: Wiecie kim jestem
Has thanked: 3 times
Been thanked: 9 times

Re: Harrowport

Post autor: Ygrek »

Jack odpowiedział jeszcze na ostatnie pytanie Azhima, wyraźnie dając mową ciała do zrozumienia że nie liczy na szczęśliwe zakończenie dla pozostałych na wyspie.
- Musicie zdać się na zdrowy rozsądek, jeśli będą problemy i wleczenie wygłodzonego niedobitka was narazi macie ratować siebie. Papiery wrzucicie do torby i tyle, z ludźmi jest trudniej więc zgadza się - uznaję dokumenty za priorytet. Ale tak między nami to jestem niemal pewien że nie znajdziecie tam żywych... gdyby którychś z nich jakimś cudem przeżył to musiałby być dostatecznym twardzielem, by dawno uciec na jakiejś tratwie.
Ponieważ dalszym dywagacjom nie było sensu, pan Trinity uznał że resztę szczegółów i wsparcia udzieli już kapitan statku na którym najemnicy się udadzą. Nie było po co dalej trzymać ich w hurtowni.

- No dobra, zbierajcie się, musicie faktycznie zdążyć się napić i jeszcze wytrzeźwieć. Macie to... - tu wręczył najbliższej osobie świstek z małą mapą portu. Była na niej zaznaczona pozycja jednego ze statków. - ... zgłosicie się do kapitana Leufroya, będzie czekać na miejscu. Łatwo go poznacie, wielki i ciemny facet. Ma wszystko czego potrzeba. A, i strzelba o której gadaliśmy, panie Morozow - będzie czekać na statku. Powodzenia.

Union Jack z jednej strony sprawiał wrażenie człowieka pozwalającego sobie na luźne podejście do czasu, ale z drugiej był przecież niebotycznie bogaty i wpływowy. Tacy ludzie mimo wszystko nie mogli tracić czasu na absolutne pierdoły, prawda? Nie zwlekał więc z nieco oziębłym oddelegowaniem najemników. Być może trochę ubodło go zachowanie Thomasa.
Zbrojone, mechaniczne drzwi hurtowni zatrzasnęły się przy akompaniamencie serii zgrzytów. Bogacz został ze swoją błyszczącą zastawą pełną czegoś, co było rtęcią i zarazem nią nie było. Dla jego siepaczy pozostał już tylko powrót do hotelu i picie nieco zdrowszych cieczy - ile czyja dusza tylko zapragnęła.
I oto jeśli któryś z nich od kielicha stronił, właśnie przypadł mu wątpliwy zaszczyt budzenia rozwleczonych kolegów na pierwszy dzwonek zdradzieckiego słońca.
Akcja przenosi się tutaj
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zombiesada”