Raj Belil jest ogromną, liczącą ponad sześćdziesiąt tysięcy ludzi stolicą Malhaazu. Poprzecinane kanałami i rzeczkami miasto charakteryzuje się wielkim, wiecznie żywym portem, w którym nieustannie przeładowywane są tysiące irydów towarów. Ceramika, sukna, substancje alchemiczne, żywność przypływają i odpływają wraz z licznymi kupcami, podróżnikami, przyrodnikami, dyplomatami i zagranicznymi emisariuszami.
Ci ostatni przyjmowani się w dominującym nad miastem pałacu o wielkiej kopule i kilku strzelistych wieżach z białego kamienia. Wzgórze, na którym się znajduje, otoczone jest grubym murem, który od głównych zabudowań dzieli jeszcze zadbany park służący szlachetnie urodzonych oraz najbogatszym kupcom miasta. Straż ubrana jest w piękne, czyste ubrania w różnych kolorach, a uzbrojona w malowane berdysze oraz krótkie miecze o zdobionych rękojeściach i płazach - wyraźnie jest to ekwipunek na pokaz, choć nie wiadomo, czy władcy pochwalić chcą się bogactwem, czy własnym poczuciem bezpieczeństwa.
Pałac pełen jest szerokich korytarzy, półotwartych pomieszczeń, tarasów i wysokich komnat. Liczne statuy i popiersia zdobią usłane dywanami przejścia, a zwisające z sufitu weksylia przedstawiają fioletowo-złote barwy Malhaazu i jednocześnie kolory panującej dynastii.
Petentów przyjmuje najpierw Wielki Marszałek Malhaazu, Nadir Isam, srogi mężczyzna o surowym usposobieniu. Jeśli uzna, że sprawa - lub przyjmowany - jest dość znacząca, prowadzi do go do samego szacha. Sudżahid przyjmuje natomiast w jednej z mniej widowiskowych sal, nie w głównej sali tronowej, pełnej zazwyczaj do tego stopnia, że możni omal nie wpadają do płytkich basenów w niej umieszczonych. Tam, gdzie przyjmuje szach, jest na ogół jasno od słońca lub dziesiątek zapalonych świec, wiele jest owoców i służby, która podaje wina oraz świeże soki. Samemu władcy towarzyszą na ogół przynajmniej czterej strażnicy, choć przy delikatniejszych sprawach zwykł odprawiać za drzwi ich prostym, niedbałym gestem.
Ci ostatni przyjmowani się w dominującym nad miastem pałacu o wielkiej kopule i kilku strzelistych wieżach z białego kamienia. Wzgórze, na którym się znajduje, otoczone jest grubym murem, który od głównych zabudowań dzieli jeszcze zadbany park służący szlachetnie urodzonych oraz najbogatszym kupcom miasta. Straż ubrana jest w piękne, czyste ubrania w różnych kolorach, a uzbrojona w malowane berdysze oraz krótkie miecze o zdobionych rękojeściach i płazach - wyraźnie jest to ekwipunek na pokaz, choć nie wiadomo, czy władcy pochwalić chcą się bogactwem, czy własnym poczuciem bezpieczeństwa.
Pałac pełen jest szerokich korytarzy, półotwartych pomieszczeń, tarasów i wysokich komnat. Liczne statuy i popiersia zdobią usłane dywanami przejścia, a zwisające z sufitu weksylia przedstawiają fioletowo-złote barwy Malhaazu i jednocześnie kolory panującej dynastii.
Petentów przyjmuje najpierw Wielki Marszałek Malhaazu, Nadir Isam, srogi mężczyzna o surowym usposobieniu. Jeśli uzna, że sprawa - lub przyjmowany - jest dość znacząca, prowadzi do go do samego szacha. Sudżahid przyjmuje natomiast w jednej z mniej widowiskowych sal, nie w głównej sali tronowej, pełnej zazwyczaj do tego stopnia, że możni omal nie wpadają do płytkich basenów w niej umieszczonych. Tam, gdzie przyjmuje szach, jest na ogół jasno od słońca lub dziesiątek zapalonych świec, wiele jest owoców i służby, która podaje wina oraz świeże soki. Samemu władcy towarzyszą na ogół przynajmniej czterej strażnicy, choć przy delikatniejszych sprawach zwykł odprawiać za drzwi ich prostym, niedbałym gestem.